Carolina

535 16 1
                                    

Rano obudziłam się w ramionach Brazylijczyka toaleta wolała wiec próbowałam wydostać się objęć ale chyba nic z tego

- Neymar - szturchnełam go - Neymar - dźgnęłam go palcem w zebra

- ała - syknał i spojrzał na mnie spod byka.

- muszę do toalety - powiedziałam wskazując na jego ręce które mnie obejmują, jęknął i wziął ręce - dzięki - powiedziałam trochę zirytowana kierując się do łazienki.

Wyszłam z łazienki i skierował wzrok na łóżko, Neymar dalej spał więc poszłam na dół gdzie usłyszałam jakieś trzaskanie.

- Kylian - krzyknęłam rozglądając się po pomieszczeniu.

- co - odkrzyknął, zorientowałam się że jest w kuchni.

- co się tłuczesz o tej godzinie - wskazałam na zegar wchodząc do kuchni.

- trening a ja głodny jestem - jęknął starając się zacięcie znaleźć coś w lodówce.

- dobra idź ja zrobię śniadanie - zaśmiałam się. Jak on się ogarniał jak mieszkał sam?

- dzięki siostra - powiedział i wyszedł z kuchni, jęknełam widząc syf w kuchni który zrobił mój ukochany braciszek, uznałam że najpierw zrobię śniadanie a później posprzątam.

Kylian już jadł ale usłyszeliśmy ciche kroki kierujące się do kuchni.

- cześć - powiedział Neymar całując mnie w policzek - a ty gdzie? - spytał kyliana.

- trening - powiedział odnosząc talerz.

- ja też chcę, czekaj tu - i poleciał na górę. Spojrzałam na Kyliana który zaczął krztusić się jedzeniem.

- on nie może iść - szepnął Kylian - idź go zatrzymać bo ma zwolnienie przez cały tydzień - powiedział i po cichu wyszedł zamykając drzwi od zewnątrz, podreptałam szybko na górę gdzie już ubierał się Neymar.

- Neymar - mruknęłam a on spojrzał na mnie z pytającym wzrokiem - wiesz że nie możesz - powiedziałam grożąc mu wzrokiem - zostajesz zemną przed tydzień - powiedziałam i popchnęłam go na łóżko kładąc się obok niego, westchnął. Po chwili poleciał do drzwi jak poparzony a ja nie widząc co się dzieje poleciałam za nim, oczywiście chciał się wymknąć z domu na trening. Chwyciłem do za dłoń - nigdzie nie idziesz.

- ale ja się już dobrze czuje - jęknął niezadowolony. Spojrzał na mnie maślanymi oczami, ale na mnie to wrażenia nie robiło.

- tak tak - powiedziałam popychając go na sofę i idąc po koc, po chwili wróciłam ale ney dalej siedział na sofie. Okryłam nas kocem, Brazylijczyk otworzył oczy zmieniając swoją pozycję.

- kocham cię - powiedział kładąc się na moim brzuchu.

- Neymar coś się dzieje? - spytałam zmartwiona. Otworzył lekko oczy, widziałam że jest coś nie tak.

- poprostu trochę mnie głowa boli - powiedział przytulając się jeszcze bardziej.

- czekaj - powiedziałam wstając, podałam mu leki a on się skrzywił - bierz - powiedziałam stanowczo. Niezadowolony wziął lek z mojej dłoni.

- fuj - syknał z skrzywieniem.

- czekaj czekaj, czy ty mnie okłamałeś mówiąc że czujesz się już dobrze? - spytałam a on spojrzał na mnie wzrokiem który najprawdopodobniej miał mnie rozczulić - Neymar - jęknełam wiedząc jak bardzo nieodpowiedzialny jest - nie możesz tak robić - spojrzałam na niego poważniej - jak będziesz w domu i będziesz brać leki to szybciej wrócisz do zdrowia - uśmiechnęłam się, nachylił się i złożył na moich ustach czuły pocałunek.

Kilka godzin później

Kylian po treningu poszedł się zdrzemnąć, Neymar dalej spał na moim brzuchu ale musiałam go lekko zepchnąć gdy usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam a to a raczej kogo zobaczylam trochę mnie zdziwiło.

- Bella? - spytała blondynka.

- tak? - spojrzałam na nią pytającym wzrokiem.

- dowiedziałam się że tu mieszka chwilowo Neymar - powiedziała - to jest nasz syn davi - pokazała a mały się uśmiechnął, skierowałam wzrok na dziecko które bylo lekko zestresowane zaistniała sytuacja - musze go zostawić z wami na pięć dni, mam małe problemy i nie mogę go wszędzie wziąć z sobą - spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.

- trochę niewiem co zrobić - powiedziałam stukając paznokciami w drzwi - no dobrze chodź mały - zaprosiłam go do środka blondynka podała mi średniej wielkości walizkę z nadrukiem Batmana.

- Carolina - podała mi swoją dłoń.

- Bella - uścisnęłam jej dłoń z uśmiechem na twarzy.

- gdzie Neymar? - spytała

- Neymar spi, dzisiaj bolała go głowa i się położył - wzruszyłam ramionami.

- dobra ja zmykam powiedz że życzę mu zdrowia i papa - powiedziała machając do mnie i do daviego zamknęłam drzwi i kucnęłam obok Blondyna.

- jestem Bella - podałam mu swoją dłoń.

- davi - uśmiechnął się również mi podając.

- słuchaj mały, twój tata się dzisiaj źle czuje więc prosiłabym cię teraz żebyś nie robił hałasu tylko położył się obok nas i pooglądamy bajki, co ty na to? - spytałam z uśmiechem a on kiwnął głowka ( to tylko historia więc davi ma trzy lata ) - chodź - chwyciłam go za rączkę prowadząc do salonu, usiadłam na sofie kładąc obok siebie daviego zanim cokolwiek zdążyłam zrobic Neymar przytulił się do mojego brzucha po raz kolejny, okryłam kocem również daviego który w wygodnej pozycji wciągnął się w bajkę.

***************
Kolejny rozdział!

Jest już późno i trochę nie wyszło ale już nie mam planów żadnych więc pewnie więcej wleci

Buziak ❤️

tylko my 🤍 Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz