no wypadałoby

278 13 2
                                    

- davi - powiedziałam a on spojrzał na mnie z pytającym wzrokiem - musimy jechać - wstałam prędko i zarzuciłam na siebie bluzę.

- co się dzieje? - spytał ale ja machnęłam ręką i szybko ubrałam go w czarny dres.

Chwilę później zeszliśmy na dół a ja zamówiłam ubera który po dwóch minutach przyjechał.

Kilka minut później byliśmy już pod szpitalem, zapłaciłam kierowcy i wyszłam z auta, wzięłam daviego na ręce i odrazu udałam się do szpitala.

- dobry wieczór - powiedziałam do recepcjonistki - my do pana Neymara Da Silva - powiedziałam stukając paznokciami w blat.

- sala numer 207 - uśmiechnęła się a ja skinęłam głowa i odrazu poszłam do windy. Wjechaliśmy na drugie piętro i wyszliśmy z windy, mój wzrok odrazu zookalizowal antonelle lionela i kyliana.

- davi, chcesz pojechać do thiago? - spytała a on pokiwał głowa - chodź - wytarła twarz i wzięła go na ręce - zaraz będę - mruknęła i poszła.

- co się stało? - spytałam odrazu ale leo nie był w stanie nic powiedzieć - Kylian - zwróciłam się do niego.

- po tym jak poszłaś - westchnął - Neymar przyszedł do nas cały zapłakany po czym stracił przytomność - w jego oczach można było zauważyć łzy - zadzwoniliśmy po karetkę która odrazu go wzięła, pojechaliśmy odrazu do szpitala i wtedy lekarz powiedział że nie wiadomo czy go uratują ale nie podał nam powodu - zauważyłam jedna łzę spływająca po jego policzku.

- dobry wieczór - obok nas pojawił się lekarz - kim pani jest - spytał patrząc na mnie pytającym wzrokiem.

- dziewczyna - wstałam odrazu.

- zapraszam - otworzył mi drzwi od swojego gabinetu, usiadłam a on usiadł naprzeciwko mnie - prawdopodobnie pan Neymar został otruty, nie znamy powodu konkretnego ale policja przeszukuje restauracje - westchnął - jest w śpiączce - z moich oczu zaczęły wylewać sie łzy - spokojnie - uśmiechnął się lekko - będzie dobrze - zrobił smutna minę.

- mogę go zobaczyć? - spytałam.

- jasne może pani - wstał - tylko powiem tyle że trucizna już działała wcześniej, więc pan Neymar mógł robić naprawdę dziwne rzeczy ale nie zdawał sobie z tego sprawy - mruknął i otworzył mi drzwi z sali.

Zdrada

- dziękuję - uśmiechnęłam się a on zamknął drzwi, spojrzałam na Neymara który leżał na łóżku a obok niego było wiele maszyn. Usiadłam na krześle obok łóżka i chwyciłam go za rękę - dlaczego akurat my? - mruknęłam i położyłam głowę na naszych złączonych dłoniach.

Chwilę później jedna z maszyn zaczęła szaleć, do sali wleciało pełno pielęgniarek.

- musi pani wyjść - powiedziała a ja nie zdążyłam nic powiedzieć bo wypchnęła mnie z sali.

- co tam się stało? - spytał Kylian a na wzruszyłam ramionami i usiadłam obok niego, schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać - ciii - usłyszałam nad swoich uchem a sekundę później Kylian mnie przytulił.

Kilka dni później

- jedziemy? - spytałam kyliana a on skinął głowa i wyszliśmy z samochodu.

Po chwili byliśmy już w szpitalu, na luzie mogliśmy wejść we dwójkę ale trochę mnie to martwiło że Neymar był już w śpiączce dwa tygodnie.

- obudź się już - złączyłam nasze ręce.

- no wypadałoby - Kylian przygryzł nerwowo wargę a po jego słowach maszyna znowu ta sama zaczęła szaleć.

Kilka minut później lekarz wyszedł z sali gdzie leżał Neymar i wskazał palcem drzwi, nie zrozumiałam nic ale pociągnęłam Kyliana za nadgarstek.

- co... - nie dokończyłam bo zobaczyłam że Neymar otwiera oczy.

*********
Kolejny rozdział!

Co tam? Nie mam czasu sprawdzić

Buziak ❤️

tylko my 🤍 Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz