Dzisiaj szliśmy na imprezę, dokładnie na imprezę. To jakaś nowość po kilku miesiącach. Ciąża, ciąża i jeszcze raz ciąża, to mi uniemożliwiło chodzenie na jakiekolwiek imprezy.
- to co - do domu wpadła uśmiechnięta Rafaella.
- już jesteś? - zdziwił się Neymar zamykając ja w krótkim uścisku.
- no pewnie - wzruszyła ramionami - zatrzymam się u koleżanki.
- jesteś pewna? - spytałam patrząc na nią pytającym wzrokiem.
- oczywiście, i tak mniej więcej przyjechałam tu do niej - zachichotała i mnie przytuliła - gdzie moja słodka bratanica? - spytała a ja pociągnęłam ja za nadgarstek prosto na górę.
- o tutaj - wskazałam palcem już gotowa do wyjazdu Lunę, Luna na widok swojej cioci i jej sympatycznego uśmiechu odrazu się szeroko uśmiechnęła.
- cześć slodziaku - wzięła ją na ręce.
- chcesz wózek czy może nosidełko?
- wózek. Moja przyjaciółka nie mieszka daleko - machnęła ręką a ja skinęłam głowa, na ramię wzięłam torbę z rzeczami dla Luny a do ręki wózek - zawołaj Neymara - mruknęła idąc za mną ale tym razem ją machnęłam ręką informując że dam radę.
- czemu mnie nie zawołałaś - to było pierwsze pytanie po tym jak zeszłam na dół, Neymar wyrwał mi wózek idąc z nim do salonu, rozłożył go a Rafaella z uśmiechem wsadziła ja do wózka i przykryła kocem, podała jej misia a mala brunetka odrazu się w niego wtuliła.
- dobra ja zmykam, przywiozę wam ja jutro - i mnie i Neymara cmoknela w policzek a później wyszła. Mimo że usłyszałam trzaśnięcie drzwiami w przedpokoju słyszałam czyjeś kroki, zestresowana spojrzałam na Neymara a ten na mnie.
- cześć słodziaki - usłyszałam radosny damski cichy głos, z przedpokoju wyjawiła się brunetka.
- Anto? - spytalam z niedowierzaniem ale chwilę później cmoknelam ja w policzek i ja przytuliłam.
- Neymar. Lionel czeka na zewnątrz - Neymar spytał ja wzrokiem a ona przewróciła oczami - weź rzeczy i idź do samochodu, dzisiaj szykujemy się osobno - mrugneła okiem a neymar nadal zszokowany kiwnął głowa i cmoknął mnie w policzek, po chwili wyszedł trzaskając drzwiami - masz jakąś sukienkę? - spytała a ja zaprzeczyłam głowa - spodziewałam się tego.
Pociągnęła mnie za nadgarstek kierując się do łazienki.
- masz - podała mi czerwony materiał który po rozłożeniu wskazywał na sukienkę.
Widać że była obcisła, długie rękawy i dość krótka.
- masz świetną figurę więc trzeba się chwalić - poruszała zabawnie brwiami - ja dzisiaj mam czarna.
- no dobrze - westchnełam i odrazu przebraliśmy się w sukienki - czas na makeup - powiedziała to jak jakaś niewyżyta nastolatka przez co się zaśmiałam.
Otworzyłam swoją kosmetyczkę a Antonella uczyniła to samo, zaczęliśmy się malować a dosłownie chwilę później przeszłam do rzęs, cały czas brudziłam już gotowy nos.
- cholera - mruknęłam jak po raz kolejny na moim nosie została czarna kreska - do trzech razy sztuka - westchnełam, i po raz kolejny zaczęłam malować rzęsy - jest - krzyknęłam z zachwytem jak wkońcu moje rzęsy wyglądały normalnie a nos nie był ubrudzony.
- pięknie wyglądasz - Antonella objęła mnie ramieniem.
- ty też - przytuliłam ja a ona zachichotała.
Ostatni raz spojrzałam w lustro i lekko musnęłam czerwona szminka usta, zadowolona wyszłam z łazienki a odrazu zamna wyszła Antonella, poszłam do sypialni a dokładnie to garderoby z której wyciagnelam zwykła mała czarna torebkę.
Wyszliśmy z domu, zamknęłam drzwi i wsadziłam klucze do torebki, telefon również schowałam i obie wsiedliśmy do mojego białego Range Rovera.
- ale masz wygodny ten samochód - zaśmiała się.
- dziękuję.
- impreza wkońcu - krzyknęła Antonella na co wybuchnęłam śmiechem.
Stanęliśmy na światłach, chciałam już coś powiedzieć ale samochód za nami zaczął trąbić, zdziwiona spojrzałam na światła które nadal były czerwone.
- o co chodzi? - spytała a ja wzruszyłam ramionami.
Światła się zmieniły na zielone więc odrazu ruszyłam skręcając w prawa uliczkę chwilę dalej, zestresowałam się jak samochód nadal jechał za nami, stanęłam na parkingu a samochód stanął dokładnie obok nas, odetchnęłam widząc że na parkingu nie jesteśmy sali i wokół stoi reszta ludzi.
- myślę...
Nie dane było mi dokończyć, ktoś zapukał do mojej szyby a ja gwałtownie obróciłam się w lewą stronę.
Ha ha
- chodź - machnęłam ręką w kierunku antonelli a ona skinęła głowa i wspólnie wyszliśmy z samochodu.
- oszalałeś? - zaśmiałam się na widok Brazylijczyka który złączył nasze usta w krótkim pocałunku.
*************
Kolejny rozdział!Buziak ❤️
CZYTASZ
tylko my 🤍 Neymar jr
Teen Fictionbella musi przeprowadzić się do Francji do swojego brata, czy jej życie się zmieni?