Klub

225 5 0
                                    


~~~~ANNA~~~

Weszłam do klubu i udałam się od razu do baru. Przywitałam się z Samem, jednym z barmanów.

- Dawno szefowej nie było - powiedział barman.

- Uroki pracy, mohito poproszę.

Kilka minut później piłam swojego drinka i rozglądałam się po lokalu. Gdy znalazłam swój dzisiejszy cel, ruszyłam na parkiet, aby mieć go w zasięgu wzroku. Po 10 min poczułam ręce na biodrach, odchyliłam głowę, dalej tańcząc. Zobaczyłam mój cel - Thomas Drake - jest on jednym z naszych odbiorców broni. Wzięłam go za rękę i prowadziłam do pokoju VIP numer 3. Weszliśmy, zaczęłam go całować i prowadzić w stronę krzesła, które stało na środku pokoju. Usiadł, a ja na nim, cały czas go całując. Max pomógł mi w tym czasie przypiąć jego nogi i ręce kajdankami. Zaprzestałam swoich czynów, gdy był już przypięty.

- Nieźle całujesz. - powiedziałam.

A ten otworzył oczy. Zorientował się, że nie może się ruszyć, próbował się wydostać, ale jego próby poszły na marne. W końcu zapytał, kim jestem.

- Kim ja jestem, sam doskonale wiesz, z kim rozmawiasz. Może mnie nie widziałeś, ale na pewno słyszałeś.

Wytrzeszczył na mnie oczy.  Zastanowił się chwilę i popatrzył ze zdziwieniem.

- Jesteś Anna La Rosa, prawda?

- Zgadza się. Powiedz mi, dla kogo była broń, której brakowało. Tylko nie próbuj kłamać.

- Jak się dowiedziałaś, nikt się nie zorientował.

- Zorientowałam się od razu, zbierałam informacje i obserwowałam cię.

- Nie. Wszystko było bardzo dobrze zaplanowane i wykonane.

- Było wykonane tak, aby oszukać mężczyznę, a nie kobietę.

- Czyli szef się nie zorientował?

- Ja tu zadaje pytania. Jak się nazywa ten mężczyzna?

- Wiedziałem, że się nie zorientuje. A ty niby co mi zrobisz za to. Jedyne, co zrobisz, to dasz z liścia.

Zamachnęłam się i dałam mu z liścia. Głowa przechyliła się maksymalnie na drugą stronę, a na policzku został czerwony ślad. Podeszłam do stolika, gdzie leżał mój sztylet, wzięłam go i zaczęłam się nim bawić, podchodząc do Thomasa.

- Jeszcze, jakieś cenne sugestie i czego nie dam rady?

- Uważaj, bo nim się jeszcze krzywdę zrobisz, dziewczynko. - powiedział z uśmiechem na ustach.

Szybkim ruchem wbiłam sztylet w jego udo, trafiając na tętnicę udową. Uśmiech zszedł mu z twarzy.

- Już ci nie do śmiechu? Posłuchaj mnie uważnie. Powiesz wszystko, co wiesz na temat gościa, któremu oddawałeś broń, bo inaczej będziemy inaczej rozmawiać. Drastyczniej.  Rozumiemy się?

- T-tak. Sebastian Lazarou z Grecji jest przywódcą, zbiera uzbrojenie i ludzi. Aby odebrać to, co było jego. Kolega zbiera informacje na twój temat.

Gdy usłyszałam to imię i nazwisko zrobiło mi się słabo na samo przypomnienie tego tyrana.

- Jak nazywa się kolega?

- Kuba Nowak jest jednym z twoich ochroniarzy, niedługo ma wysłać wszystkie informacje do szefa.

- Jest jeszcze coś, co powinnam wiedzieć? Wiem gdzie jest Brajan, wiec zastanów się dobrze.

- Mojego syna zostaw w spokoju! Więcej jego ludzi tu nie ma. Jestem tylko ja i Kuba. Wiem, że ma zaatakować w nocy, ale nie wiem kiedy.

- Dziękuję za informacje, już nie będziesz mi potrzebny.

Wbiłam sztylet prosto w serce, krew wyprysnęła, niestety nie zdążyłam się odsunąć wiec poplamiła mi błękitną sukienkę mini, ale teraz się tym nie przejęłam. Zawołałam Bruna, aby posprzątał, założyłam czarny skórzany płaszcz i udałam się do wyjścia razem z Maxem. Udaliśmy się do mojego czerwonego mustanga, ruszyłam w stronę domu.

                                                                          ***

Blue RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz