~~~~~~~~ANIA~~~~~~~~~~
-Weźcie sobie krzesełka stoją pod ścianą.-Powiedziałam wybierając broń i biorąc kajdanki.
-Po, co ci kajdanki?-Zapytał przestraszony szpieg.
-Zaraz zobaczysz, albo usłyszysz jak wolisz Jakubie.- Mówiąc to podchodziłam do niego z 2 parą kajdanek. Ręce do tyłu, już.
Popatrzył przestraszony, próbował uciec, ale Matteo go zatrzymał i posadził na krześle. Wystawił rękę domyśliłam się i podałam mu kajdanki. Zbierający informacje wiercił się strasznie. Matteo przypiął jego do krzesła a ja usiadłam przed nim zarzucając nogę na nogę, bawiąc się sztyletem.
-Nic nie powiem!
-A mi się wydaje, że powiesz więcej niż twój kolega.
-To, dlatego się nie odzywał. Dobre. Najpierw on teraz ja a potem, kto?
-Najlepiej wasz szef Sebastian Lazarou chętnie będę uczestniczyć w jego śmierci? - Powiedziałam uśmiechając się złośliwie.
-A, co boisz się, że dowie się czegoś niekorzystnego na twój temat?
- Przekazałeś już kurwa informacje tak czy nie? Masz mało czasu. Śpieszę się.
-Bo się, co na paznokietki się spóźnisz.
Zamachnęłam się i dałam mu z liścia głowa się przekręciła w lewo a na prawym policzku został czerwony ślad. Jak popatrzył na mnie dałam z liścia w lewy? Popatrzył na mnie i z uśmiechem na ustach powiedział.
-Tym go nastraszyłaś, proszę cię. Przecież to nawet nie bolało.
-Ale ładny czerwony ślad został. Zaczęłam ostrzem sztyletu jeździć po jego nogach. Powiem ci, że Matilde jest całkiem ładna, zgrabna i... sztyletem byłam bardzo blisko czułego miejsca facetów, być może mocniej przyciskałam.
-Co jej zrobiłaś?
-Jeszcze nic no chyba, że nie zaczniesz gadać. A i jeszcze Brajan, ciekawe czy kolega wiedział, że żona go zdradza. Przekazałeś już informacje? I co w nich było.
-Jutro miałem przekazać. Plan dnia, z kim się zadajesz, na co jesteś uczulona czy bierzesz jakieś leki tylko nie mogę rozgryźć, na co są te, co masz zawsze przy sobie. Maja bardzo dziwną nazwę.
-To nie istotne, na co są. Kiedy ma przyjechać, zaatakować? Coś jeszcze powinnam wiedzieć wiedz, że wiem gdzie jest Matilda.
-W piątek. Zbiera sojuszników, aby odebrać to, co jest jego.
-Słyszałam już to. Coś jeszcze?
-Jutro maja przyjechać ludzie, aby zebrać więcej informacji. I będą przysyłani partiami, aby nie wzbudzić podejrzeć.
-Kto jest sojusznikiem?
-Niemcy, Rosja więcej nie wiem.
-Dobrze nie będę cię już męczyć i tak dużo powiedziałeś. Bruno! Podeszłam do stolika wzięłam pistolet i strzeliłam. Wyszliśmy na zewnątrz. Mam nadzieję, że nie powiesz nikomu, co tu się stało. Popatrzyłam na niego.
~~~~~~Matteo~~~~~~
Zatrzymałem uciekającego chłopaka, przypiąłem kajdankami do krzesła. I dałem jej pole do popisu, usiadłem na krześle trochę dalej i się przyglądałem. Jest stanowcza to trzeba przyznać. Czyli ktoś ma ich zaatakować i ją porwać? Dobrze rozumiem? Typ ma nie po kolei w głowie. Widziałem moją poprzednią kandydatkę ona miała wszystko zrobione botoks czy innym gównem, strasznie sztucznie wyglądała. Pewnie operacje plastyczne. Z Anią się ożenię jest ładna, ma krągłości i ma swoje zdanie i może mi pomóc przy mafii, same plusy. I jedna zagadka, jaka jest w łóżku?
Jak go walnęła to tylko echo poszło? Ałć, aż ślad został musiało boleć. Musi ćwiczyć. O jakich lekach mowa? Trzeba się dowiedzieć. Wyciągnęła informacje i go zastrzeliła zawołała, pewnie ochroniarza, który ma posprzątać. Wyszliśmy z magazynu nadal miała pistolet w ręku, miał on małe różyczki. Oryginalny. Popatrzyła na mnie.
~~~~~~Matteo~~~~~~~~~~
-Wcześniej prześledziłaś jego historię i do czego ma słabość, tak?
-Dokładne.
-Wspomniałaś, że nie masz czasu gdzie jeszcze jedziemy.
-Tam jadę sama.
-Czemu?
-Poznałam cię dziś, widziałam cię wcześniej, nie ufam ci.
-Gdzie mnie widziałaś?
-W klubie byłeś z jakimiś blond panienkami.
-Zazdrosna jesteś? Wpadłem ci w oko, że mnie zapamiętałaś?
-Znam się z twoim ojcem pokazał mi twoje zdjęcie i opowiedział, co nieco. O ciebie proszę cię.
-Tak, tak wmawiaj sobie.
-Masz za duże ego.
-Oddaje całego, był bardzo grzeczny. Nie znamy się jestem Luna a ty?
~~~~~~~~~~~~Matteo~~~~~~~~~~~~~~
-Jestem Matteo.-Powiedziałem. Ta dziewczyna mówiła z prędkością światła.
-Nie mówiłaś, że masz nowego hot ochroniarza, jesteś wolny?
-Właściwie jestem z Anią.
-Nie pochwaliłaś się jak możesz taka z ciebie przyjaciółka.
Wolałem ją przed wejściem do magazynu nie mówiła dużo a jej głos był piskliwy. Luna jest dość wysoka może 170cm jest blondynką włosy ma do ramion, ubrana w beżowy skórzany płaszcz i krótką sukienkę i szpilki i tona tapety na twarzy. Podobały mi się blondynki, ale ten piskliwy głos był odpychający. Jest ładna, ale ten głos. Nie.
-Też nie powiedziałaś o tym meksykaninie.-Obroniła się Ania.
-Bo byłaś zabiegana i nie miałam jak ci powiedzieć.
-Jestem zabiegana, bo do końca tygodnia musze pozałatwiać wszystkie sprawy.- Powiedziała Ania. Ona miała taki melodyjny głos, którego można było słuchać godzinami. Musimy już jechać. Pa.
~~~~ANIA~~~~~~
Zaczął rozmowę, na którą nie miałam ochoty. Odpowiadałam zwięźle i na temat przynajmniej się starałam. Typ ma za duże ego. Na szczęście przyszła Luna uratowała mnie od tej rozmowy. Zawsze lubiła gadać o chłopakach. Wspomniała o moim przyszłym mężu, o którym jeszcze nie wie. Odbiłam pałeczkę i powiedziałam o meksykaninie, jest on nowym lekarzem w szpitalu gdzie pracuje blondynka. Miałam już dość jutro zaczyna mi się okres a dzień przed wyjątkowo szybko się denerwuje i irytuje. Skończyłam szybko rozmowę wzięłam mężczyznę za rękę i ruszyłam do auta. Nie zrobiłabym tego jak bym nie znała Luny. Zawsze jak poznawała nowego ochroniarza mogłam sobie odejść a ten nie zauważyłby, bo był zajęty dziewczyną. Puściłam go jak byliśmy niedaleko auta, uśmiechnęłam się, gdy otworzył mi drzwi. Gentelman, pomyślałam.
~~~~MATTEO~~~~~~
Wzięła mnie za rękę i prowadziła do auta. Uśmiechnąłem się na ten gest i szedłem posłusznie za nią i Diego. Ładny ten doberman i bardzo posłuszny, bardzo pilnuje swojej pani. Dobrze wyszkolony ciekaw czy ona go szkoliła. Patrzyłem na nią wyglądała ładnie i ruszała się zgrabnie. Tyłek ma dość duży ciekawe ćwiczy. Doszliśmy do auta i puściła moją rękę. Otworzyłem tylnie drzwi dla psa a potem dla niej uśmiechnęła się. Okrążyłem auto i usiadłem na moje wcześniejsze miejsce.
-Gdzie jedziemy?
-Odwiozę cię i podróż pewnie cię zmęczyła a ja sama tam pojadę.
-Miłe troszczysz się o mnie. Nie ma opcji. Poza tym i tak bym nie zasnął. Pojadę z tobą.
-Nie!-Powiedziała zła. To, co wydarzyło się w magazynie ma zostać tajemnicą zrozumiane? -Popatrzyła na mnie.
-Dobra, ale jadę z tobą.
Była bardzo skupiona na drodze i jechała dość szybko,ale nie przeszkadzało mi to sam lubiłem szybką jazdę. Po 20 minutach zaparkowała przed ...
![](https://img.wattpad.com/cover/339741180-288-k78291.jpg)
CZYTASZ
Blue Rose
RomanceMatteo Corrado jest przystojnym księciem mafii, który jest bardzo znany przez cywili. Budzi postrach w nich kiedy słyszą jego dane osobowe lub widzą go w klubie. Kobieta w świecie mafii powinna być posłuszna mężczyźnie, urodzić mu następcę. Lecz ona...