Zapoznanie

146 4 0
                                    

~~~~~~~~~~ANNA ~~~~~~~~~~~~

Gdy dojechaliśmy, Max powiedział, że zrobi obchód, a ja ruszyłam do środka. Otworzyłam drzwi i Diego od razu przybiegł.

- Hej, Diego, zaraz dam ci karmy. Pogłaskałam go. Był to czarny doberman. Wszyscy mówią, że są one niebezpieczne i groźne. Są, ale też lubią się bawić i przytulać.

Wlałam mu wody i dałam karmy, jeszcze raz go pogłaskałam. Mieszkałam z rodzicami i bratem Dylanem.

- Dobry wieczór panienko, czekają na ciebie w gabinecie.

- Po pierwsze Ania, po drugie kto czeka?

- Pan Francesco, Dylan i 2 panów.

- Dobrze, dziękuje za informacje, Greto.

Greta jest nasza gosposią odkąd pamiętam, traktuje mnie i Dylana jak swoje dzieci, bo jej rzadko ją odwiedzają, mieszkają w Stanach i jak mówią, nie mają czasu. Smutne, że jest ona starsza kobietą, która ma 4 dzieci i widują się tylko w grudniu na święta.

Ruszyłam na piętro, chciałam prosto do swojego pokoju, lecz...

- Aniu, pozwól na chwile. - powiedział mój brat.

Ustałam w drzwiach gabinetu i zobaczyłam pana Lorenzo, był on szefem mafii Włoskiej sojuszniczej z naszą. I drugiego był odwrócony tyłem, wiec nie mogłam się przyjrzeć.

- Dobry, wieczór. Pójdę się przebrać i przyjdę.

- Dlaczego płaszcza nie zostawiłaś w korytarzu? - zapytał Francesco, mój ojciec.

- Zapominałam. - wymyśliłam szybko ostatnio, gdy się dowiedział, że zrobiłam coś podobnego, ostra wymiana zdań i powiększył mi ochronę, która była incognito.

- Zdejmij płaszcz. - powiedział papa.

Zrobiłam to, co kazał. Każdy się patrzył na mnie w tym momencie. Lubiłam być w centrum uwagi, ale wszyscy w tym gabinecie wypalali we mnie dziurę. Czułam się niekomfortowo.

- Może ja pójdę się przebrać. - chciałam jak najszybciej uciec z stamtąd.

- Mamy do pogadania, potem. - powiedział zły ojciec.

~~~~~~~~~~~~~~~~~MATTEO~~~~~~~~~~~~

Przyjechaliśmy o godzinie 17. Greta zaprosiła nas na kolacje, przemiła kobieta. Jak zjedliśmy i po luźnych rozmowach, udaliśmy się do gabinetu? Miałem dziś poznać swoją przyszłą żonę, zastanawiałem się jak wygląda, jaki ma charakter i czy ją widziałem. Moi ludzie mieli znaleźć informacje o niej, Trochę się udało, ale to cioty nie umieją znaleźć żadnego zdjęcia. Wiem tylko, że ma 170 cm wzrostu, nikt nie wie jak wygląda, ale na koncie ma parę egzekucji. Wiem, że mój ojciec z nią współpracował, ale żadna kamera jej nie uchwyciła. Ja się pytam jak? Rozpracowała system działania kamer czy co? Jest niezauważalna, jestem ciekawy jak to robi. Od kilku godzin rozmawiamy w gabinecie.

- Zadzwonię do niej. – powiedział Dylan.

- Miała być 2 godziny temu, ale jak zwykle jej sprawy są ważniejsze.

- Nie odbiera. - wtrącił Dylan.

- Standard, jak zwykle chodzi swoimi ścieszkami, a jej sprawy to świętość.

- Uspokój się Francesco. Każdy ma swoje sprawy do załatwienia. Poza tym jest niedziela, ostatni dzień weekendu, ja starałem się wykorzystać każdy czas na imprezy, dopóki nie zostałem szefem. To były czasy. – powiedział rozmarzony mój ojciec.

- Tak, ale ona jest dziewczyną, powinna być odpowiedzialna. - wtrącił Francesco.

- Nie zawsze jesteśmy odpowiedzialni. - powiedział Dylan.

Za co jego ojciec skarcił go wzrokiem.

Usłyszeliśmy podjeżdżające auto, a potem drzwi i obcasy.

- Przyjechała, zawołam ją. - Dylan przerwał ciszę.

Obcasy było słychać coraz bliżej. Weszła do pokoju.

Ładna szatynka, o jasnej cerze, była za daleko, aby przyjrzeć się twarzy. Ubrana w czarny skórzany płaszcz i wysokie obcasy, w których na oko miała 180 cm wzrostu.

Jej ojciec kazał jej zdjąć płaszcz, nie rozumiałem dlaczego, przecież każdemu zdarza się zapomnieć. Zrozumiałem, od razu jak go odpięła, na sukience miała dużą plamę krwi. Kolejna egzekucja? Francesco było widać, że się wkurwił. 

Miała na sobie obcisłą jasno niebieską sukienkę z plamą krwi, ale ona idealnie, podkreślała jej piersi. To nie tak, że jestem zboczeńcem, ale od 2 tygodni nie mogłem się przespać z żadną dziewczyną. Mam być wierny żonie i takie tam, ale na miłość boską jeszcze nie mam tej żony wiec czysto hipotetycznie jestem jeszcze wolny, a do ślubu jeszcze 2 tygodnie. Nie wytrzymam, każdy ma swoje potrzeby, tak.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ANNA~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Poszłam w końcu do pokoju. Wyjęłam ubrania - czarne jeansy i do tego biała bluza z Nike ze spidermanem. Uwielbiałam filmy Marvela. Poszłam do łazienki przebrać się oraz poprawić włosy i makijaż.

Weszłam do gabinetu, podeszłam do pana Lorenzo. Przywitałam się z nim jeszcze raz, podałam rękę, którą pocałował.

- Jeszcze raz dziękuję za pomoc ze szpiegiem.

- Przyjemność po mojej stronie.

- Poznaj mojego syna Matteo.

- Hej. – powiedziałam i usiadłam na wolnym krześle obok brata. Odpowiedział "Hej" i dalej siedział cicho.

- Mój syn ma objąć władze, ale brakuje mu żony. Do twojego ślubu nie doszło, poza tym chcemy, żeby nas sojusz był stabilny. - powiedział Lorenzo Corrado.

Poczułam rękę na swojej, popatrzyłam na Dylana, który rozmawiał z Corradami i ojcem. W tym momencie dotarły do mnie jego słowa. Wstałam i wyszłam z pokoju, skierowałam się do łazienki. Zamknęłam drzwi i osunęłam się po nich. Wspomnienia z poprzedniego nieudanego małżeństwa wróciły z podwójną siłą, miałam problem ze złapaniem oddechu. Zamknęłam oczy, prawa ręka odnalazła lewy łokieć i zaczęła szczypać dość mocno, ale to pomogło. Posiedziałam jeszcze chwilę, wstałam, podeszłam do lustra, spojrzałam na swoje odbicie. Na szczęście nie był to duży atak paniki. Atakowały mnie w różnych momentach o różnej przyczynie. Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Ania, jesteś tam? Wszystko dobrze? – usłyszałam zmartwiony głos Dylana.

- Tak, zaraz wyjdę.

Umyłam ręce i wyszłam z pomieszczenia. Obok drzwi stał brat, przyjrzał mi się. Bałam się, że zobaczy, iż jest źle, a on jedyny znał prawdę co do mojego poprzedniego partnera. Papie nakłamał, bo stwierdziłby, że on ustawi mnie do parteru i musiałoby dojść do ślubu. W bracie miałam bardzo duże wsparcie, jak i on we mnie, ale on radził sobie z problemami w klubie z panienkami.

- Na pewno wszystko dobrze?

- Tak, wracamy?

Wyszliśmy do gabinetu, zajęliśmy miejsca. Przysłuchiwałam się rozmowie i przy okazji przyjrzałam się Matteo. Jest on przystojniejszy od spotkania w Hiszpanii, dokładniej to ja go widziałam, on był zajęty 2 blond panienkami obok. Jest on ciemnym brunetem, ułożone na żel włosy, piwne oczy, zza kołnierza koszuli widać kawałek tatuażu, ale nie jestem w stanie powiedzieć, co to jest. Ubrany oczywiście, jak na mafioso przystało, w garnitur. Czarny garnitur i biała koszula, która dobrze opinała jego mięśnie.

- Dlaczego nie doszło do małżeństwa Anno? - spytał Matteo.

Przekierowałam na niego wzrok.

– Jak by to powiedzieć. Może tak, nie był odpowiedzialny i zagrażał interesom. - powiedziałam niechętnie.

- Z tego, co mi wiadomo, Sebastian Lazarou jest dobrym szefem. - powiedział Lorenzo.

Wyjęłam telefon z kieszeni i udałam, że czytam jakąś wiadomość.

- Przepraszam musze zająć się sprawą. - powiedziałam, wstając z krzesła.

- My też niedługo kończymy i porozmawiamy. – powiedział brat.

Blue RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz