Nowy

39 3 0
                                    

~~~~ANNA~~~~

-Ja pierdole! Mężczyźni to takie inteligentne stworzenia. Gdzie jedziemy?

-Mieliśmy ją tylko obserwować, zabrać dopiero jutro.-Szeptali do siebie. Debile myślą, że nie słyszę.

-Panowie ja tu jestem i nie jestem głucha. Nie róbmy przedstawienia tylko chodźmy.

-Zaraz zadzwonię do szefa.

-Po, co dzwonić, przecież można zrobić niespodziankę. Szybko uporaliście się z robotą może podwyższy wam pensje. Mogę potwierdzić, że zrobiliście to siłą.

-Podwyżka by się przydała. Dobra idziemy.-Powiedział największy z nich.

-Tak jest szefie.

W aucie a dokładniej Mercedes klasy G. nie powiem ładny, ale wole swoje. Tam pachnie różami a tu jakimś najtańszym zapachem do aut. A podobno taki bogaty jest Sebastian a na tym oszczędza. Ale co ja będę oceniać. Nie jestem od tego. Podróż była długa. Ja nie wiem jak oni mogą jeździć bez muzyki. Jak powiedziałam, aby włączyli to powiedzieli.

-Nie rządzisz tu, więc się zamknij.

Taki mają szacunek do kobiet. Według nich kobiety to słabe stworzenia, stworzone tylko do seksu i aby ładnie wyglądać przy nich. A no i najważniejsze żebyśmy się ich słuchały. Bo oni są najmądrzejsi i najsilniejsi i takie tam. Gówno prawda! Najczęściej nie myślą mózgiem tylko inną częścią ciała. Ale to nie znaczy, że wszyscy tacy są. Tak się mówi. Osobiście jeszcze nie spotkałam takiego, który jest normalny. Rozumiem potrzeby, bo i my kobiety je mamy. My nie pieprzymy ich wzrokiem, tak jak ja miałam kilka takich sytuacji. A nie byłam ubrana wyzywająco. Czarne skórzane spodnie, golf, szpilki i również czarny płaszcz.

-Wysiadaj a nie siedzisz jak księżniczka! Może wynieść z auta?

-Nie trzeba, poradzę sobie. Nie potrzebuje waszych rąk na ciele.

-Ruszaj się! Już!

-Po, co krzyczysz i tak jesteśmy przed czasem dobre kilkanaście godzin.

-Nie filozofuj już tak.

Zabrali mnie do willi. No nieźle. Nawet ładna, trochę mniejsza niż ta, w której mieszkam. O rośliny mogliby bardziej zadbać. Prawie usychają. Ogrodnika mogliby zatrudnić jak sami nie chcą o nie dbać. Tragedia.

W środku jest wszystko praktycznie zrobione w ciemnych kolorach. Lubię czarny, ale tu jest tego za dużo. Czemu jestem tak krytyczna do tego miejsca? Okres czy myśl, kogo mogę tu spotkać?

-Szefa na razie nie ma. Wiec trzeba ją gdzieś zamknąć.

-Sama do was przyszłam i sądzicie, że ucieknę. Proszę cię. Macie netflixa?

-Nie wiem pierwszy raz tu jesteśmy.

Widać, że niedoświadczony.

-Co ty mówisz byliśmy tu nie raz. Prawda?

-Tak byliśmy.

Myślą, że jestem głupia. Czuć kłamstwo na kilometr. Ten nowy jest całkiem przystojny. Fakt niższy, ale to się wyklepie. Za dużo tik toka. Niebieskie oczy, brunet, dobrze zbudowany. Od niego uzyskam najwięcej informacji.

-Chodź tam.-Wskazał ręką salon.

-Masz pilot i nie przeszkadzaj.

-Będę siedzieć cicho i udawał, że nie istnieje.-Przytoczyłam wypowiedź Harrego Pottera.

-Najlepiej by było.

W telewizorze włączyłam mało interesujący program. Wiadomości może czegoś ciekawego się dowiem. W tym czasie jak oni zniknęli w kuchni rozejrzałam się po pomieszczeniu. Okna łatwo będzie wybić tym wazonem, co stoi na podłodze. Bronić się będę mogła mieczem, który wisi na ścianie. Dodatki są ze średniowiecza i starszych epok. Osobiście wole inne dodatki. Przynajmniej mam ogólnikowy plan. Dziwne, że nikt nie pilnuje. Równie dobrze mogłabym wstać i wyjść. Albo nie doceniają albo wiedzą, jaki mam plan.

Przyszedł nowy usiadł obok i wziął pilota. Włączył netflixa.

-Co chcesz obejrzeć?

-Szybcy i wściekli?

-Dobry gust.

Uśmiechnęłam się tylko i zaczęliśmy oglądać. Obejrzeliśmy kilka części, wymieniając się spostrzeżeniami. Jest wyluzowany w porównaniu do reszty. Reszta to tacy typowi sztywniacy.

-Co ty robisz w pracy jesteś! Zamknij ją w jakimś pokoju. Masz pilnować, aby nie wyszła.

-Dobrze, już.

Weszliśmy na piętro, które w estetyce nie różniło się od parteru. Weszliśmy do pierwszego pokoju. Sypialnia z ogromnym łóżkiem, mnóstwem okien. To najbardziej rzuca się w oczy. Jest biurko, szafa, dywan i drzwi pewnie do łazienki.

-Dupy nie urywa.

-Słaba ta willa. Nie mówiłem nic jak coś.-Powiedział speszony.

-Spoko, u biedniejszych ludzi widziałam ładniejsze domy. Podobno jest taki bogaty a oszczędza na wszystkim, co się da.

-Nasze wynagrodzenie też jest do dupy.

-W ogóle jak się nazywasz?

-Po prostu Roberto.

-Anna, ale to wiesz. Jesteś z nich najmłodszy, czemu w tym siedzisz?

-Ojciec był ochroniarzem. Tak mówił potem dowiedziałem się prawdy. W sumie to nie miałem wyjścia, zmusili mnie.

-Kim chciałeś być?

-Policjantem, chociaż może to głupie.

-Wcale nie jest głupie. Dobrze mieć w policji swojego człowieka. W sensie informatora.

-Wylądowałem to wiec nie ma już wyjścia.

-Nie wydaje mi się. Możesz mieć szanse, ale będziesz musiał dokonać wyboru. Niedługo.

Gadaliśmy o filmach. Do puki drzwi się otworzyły.

-Co ty tu robisz? Miałeś jej pilnować a nie się zaprzyjaźniać!-Krzyknął mężczyzna w drzwiach.

Większość osób krzyczy, bo ich nie słychać, albo są bezradni. W tym przypadku definitywnie to drugie.

-Nie wiem czy widzisz jest tu dużo okien, które mogłaby wybić i uciec.-Bronił się Roberto.

-Słyszałbyś.-Powiedział twardo.

-Znam kilka sposobów jak wypić je po cichu. Jak chcesz mogę ci wymienić?-Powiedział retorycznie Roberto.

Wkurwił się i zamknął z hukiem drzwi.

Blue RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz