Zadzwoniłam do tego niecierpliwego człowieka. Nie było dla mnie zdziwienie gdy odebrał za pierwszym razem.
-Halo. Ania? Wszystko dobrze?
-Cześć Liam tak wszystka dobrze. Powiedz mi co ty miałeś z matmy.
-Zagrożenie a czemu pytasz?
-Widać, jakim geniuszem jesteś.
-Jestem geniuszem informatycznym nie matematycznym.
-Wracając mam nadzieję że nie powiadomiłeś jeszcze Dylana.
-Jak by to powiedzieć...
-Ja pierdole piszesz jedno robisz drugie jak baba podczas okresu.
-Dzieki umiesz pocieszyć człowieka w tarapatach u szefowej.
-Prosze bardzo, jak wrócę będziesz miał przejechane! Słyszysz? Dostaniesz specjalny kurs cierpliwości. Który sama przeprowadzę!
-Aniu...
-Nie aniuj mi tu teraz. Wracaj do roboty i mnie nie wkórwiaj!
Rozłączyłam się bez porzegnania. Za kogo on się uważa żeby zmieniać cały mój plan. Ja pierdole udusze go gołymi rękami. Będę mniej osobom płacić wynagrodzenie.
Poszukałam kieliszka na wino i samego wina. Było tak kurwa schowane, że ja nie mogę. Ja rozumiem że w pracy nie można pić, ale to nie znaczy, że trzeba je chować po kątach.
Wino włoskie oczywiście bo jakie niby. Włoskie najlepsze. Piłam je siedząc w salonie i słuchając nudnego reality show.
Na laptopie obok widziałam nagrania z monitoringu. Gdzie zobaczyłam Dylana i Matteo. Jak by mogło go zabraknąć. Boże ile ludzi wzięli. Ja by mieli napadać na dobrze uzbrojony konwój z bronią czy pieniędzmi. Okrążyli dom i weszło tylnym jak i głównym wejściem.
-Przeszukajcie cały dom, macie ja kurwa znaleść rozumiemy się.-W głosie Matteo było słychać zdenerwowanie.
Czy on się martwił?
Weszłam na korytarz z lampką wina. Wszystkie oczy skierowane na mnie.
-Nie stójcie w jednym miejscu łatwiej będzie was zabić.
-Jak?-Zapytał jeden z przy dupasów.
-Myślisz że kobieta sobie nie poradzi z banda nieudaczników? To sugerujesz?
-Jesteś kobietą nie dasz rady.-dalej upierał się przy swoim rudzielec.
-Rudy jak masz na imię?
-Cyprian.
-Nie dość że rudy to jeszcze imię do dupy. Słuchaj Cyprian to że jestem kobietą nie znaczy że sobie nie poradzę. Mogę się założyć że mogłabym wygrać z każdym z was.
-Tak i co jeszcze, może jeszcze zamknełaś szefa mafii w piwnicy i ludzie go pilnują bo jak wrócimy zamierzasz się pobawić w kryminalistyka.
-Starczy dość tego! Zachowujecie się jak dzieci!-Warknął brunet.
-A żebyś wiedział gówniarzu. Zejdź do tej pierdolonej piwnicy i się przekonaj!
-Przeszujajcie cały dom! Już!-Krzyknął Dylan aby wszyscy go słyszeli.
Jak te grzeczne pieski wszyscy wykonali rozkaz. Usiadłam na kanapę i patrzyłam jak zaglądają w każdy kąt w domu.
-Jak znajdziecie wino to dajcie!
-Z siostry zrobiła się alkoholiczka. -Powiedział Dylan.
-Jaka alkoholiczka to tylko kilka kieliszków.-Broniłam się.
-Potem pogadamy.-Powiedział chłodno Matteo.
-Jak bardzo mam przejebane? Czy nagroda udobrucha?
-Bardzo i nie pomoże ci to.
-Jaka nagroda też chce nagrodę, nie wiem jaka, ale chcę.-Wtrącił się Dylan.
-Chyba nie taka.-Zaprzeczył Matteo.
-W takim razie chce wiedzieć jaka to nagroda.
-Braciszku jesteś gorszy niż dzieciak.
-Szefie co z nim zrobić?-Zapytał rudy Cyprian.
-Przewieziemy go do nas, a potem pobawię się w kryminalistyka.-Przywołam jego poprzednia wypowiedź.
-Nie jesteś moim szefem.
-Oj to on nie wie? Jaka szkoda.
Popatrzył na bruneta zdezorientowany.
-Zrób to co powiedziała.-Powiedział Matteo
-I co dupku. Jednak się posłuchasz.-Uśmiechnęłam się zwycięsko.
Odszedł trochę zawiedziony, że posłuchał się kobiety.
Z korytarza usłyszeliśmy krzyki.
-Gdzie jest ta suka! Zabije ją! Pożałujesz tego!-Krzyczał poturbowany Sebastian.
-Głośniej Sebastian. Głośniej niech słyszy że pokonała cię kobieta. U was to chyba hańba. Co? Bo wasza reakcja na to wskazuje.
-Tak a ile razy ty przegrywałaś to o tym nie wspomnisz co!? -Zapytał Sebastian.
-Pamietam, widzę to codziennie. Ciekawi przez kogo? Może go znasz? Przepraszam ty nim jesteś!-Mówiłam już że złością. Nie lubiłam mówić o przeszłości. Tyle traum się z tym wiązało.
-Te obrazy się wyryły w mojej pamięci jak trofeum.-Z bólem się uśmiechnął. Jebnełam go z liścia.
-Zabierzcie go stąd. Bo nie wyjdzie stąd żywy.-Powiedziałam z zamkniętymi oczami. Obrazy z przeszłości znowu pojawiły się w mojej głowie. Otworzyłam oczy i starałam zachowywać się normalnie. Miałam tylko obawy, że Dylan się zorientuje.
-Jedziemy?
-Daj mi kluczyki.
-Nie.
-Matteo no daj mi kluczyki. Chce nim się przejechać.
-Przejedziesz się jak będziesz trzeźwa.
-Nie wypiłam dużo.
-Nie.
-Dupek.
-Dzieci nie kłócić się.-Mówił rozbawiony Dylan.
-Szefowo wszystko gotowe!-Powiedział Roberto.
-Dziękuję jedziesz ze mną. Mam nadzieję że jednym z nich przyjechałeś.
-Tak jest.
-Dzieki ci. Jesteś moim wybawieniem. Potem pogadamy w 4 oczy.
-Kim ty niby jesteś?-Zapytał zły Matteo.
-Roberto pracownik.-Odpowiedział ogólnikowo.
-Co miałeś do zrobienia?-Zapytał Dylan.
-To nie jest pierdolony komisariat. Nie bawcie się w policjantów.
Wyszliśmy przed budynek.
-Nieźle nowy szacunek. Czerwone ferrari wygląda niesamowicie.
-Brałem tylko czerwone i czarne auta.
-Dostajesz premię.
-Za takie coś.
-Tak no chyba że nie chcesz to nie.
-Jasne że chcę.

CZYTASZ
Blue Rose
RomanceMatteo Corrado jest przystojnym księciem mafii, który jest bardzo znany przez cywili. Budzi postrach w nich kiedy słyszą jego dane osobowe lub widzą go w klubie. Kobieta w świecie mafii powinna być posłuszna mężczyźnie, urodzić mu następcę. Lecz ona...