~~Matteo~~
Wchodząc na ring myślałem że wygram. Ona nie wyglądała na osobę umiejąca się bić i znająca takie sztuczki. A tu taka niespodzianka. Zdarzają się wyjątki, że kobiety są wyszkolone. Większość nie chce się w to plątać. Anna należy do wyjątków bez dwóch zdań. Leżałem na ringu jeszcze kilka minut do czasu upewnienia się Dylana, że żyje.
-Myślałem że coś ci złamała. Nie poturbowała cię jakoś bardzo więc możesz świętować. Proponuję mój klub w centrum.-Zaproponował uśmiechnięty sędzia, który okazał się zbędny.
Anna wyszła od razu po moim od klepaniu.
-Będziesz tak nade mną wisiał? Bo mi nie odpowiada taka pozycja wolałbym aby to była dziewczyna.
-Oh nie wybrzydzaj w najbliższym czasie nie doczekasz się uwagi sorelle (siostry).-Wtracil Dylan.
-Jak byś ocenił skalę jej wkórwienia?-Zapytałem z nadzieją, że powie jakąś małą i pocieszy.
-Jeżeli mam być szczery to jest wkórwiona na maksa i masz przejebane jeżeli go nie znsjdziesz, a jeżeli dyplomatyczny to bardzo zła.
-Dzięki, pomożesz mi go znaleść?
-Chłopie na co ty się porywasz, to jak z motyką na słońce. Typ jest nie do znalezienia. Wiesz jak on uważa. A teraz jak tobie lub nam bo pomagałem to będzie jeszcze bardziej ostrożny. Jeszcze to szef więc mogą być z tego kłopoty.-Wypowiedział ten monolog Dylan a ja zrozumiałem dlaczego futura moglie (przyszła żona) jest taka zła.
Weszliśmy do salonu i stanełem jak wryty. Na kanapie siedział Alvaro z Anno i jakąś dziewczyną opatrywał mojego człowieka. Okazało się że to ta blondi z piskliwym głosem. Nie pamiętam jej imienia. Do tego mam taką słabą głowę. Dobrze że mam głowę do alkoholu.
-Ciao (cześć) przystojniaku. Co ci się stało w szyję?-Zapytała blondynka.
Zerknelem na Anne a ona przekręciła oczami i powiedziała coś na ucho Antonio a ten przełknął powoli ślinę a w oczach pokazało się zawahanie i ziarnko strachu.
-Anna La Rosa pewnie znasz.- Dylan prychnał na moją odpowiedź.
-Myślałam na początku, że zabawiłeś się z jakąś panienką ale to nie wygląda tak po dłuższym przyjrzeniu się.
-Dzięki za opinie lekarską bardzo przydatna jak bym sam nie wiedział, co jemu jest? - Zmieniłem temat bo ta blondi za dużo się interesuje.
-Naciągnięte ścięgno pod kolanem. Wystarczy zastosować zimne okłady i unieruchomić uszkodzony staw na czas 1-2 tygodni.-Powiedziala blondi a ja ledwo co nie skrzywiem się na jej głos. Jeszcze takiej długiej wypowiedzi mi nie udzieliła i mam nadzieję że to będzie pierwszy i ostatni raz.
-Dzięki już możesz iść.- Powiedział Dylan i pokazał jej drzwi. Dzięki ci, że się posłuchała.
-Co się stało że zmieniłaś zdanie sorelle.
-Braciszku nie wtrącaj nosa w nie swoje sprawy bo znowu wszystko spieprzycie.-Powiedziała z sarkastycznym uśmiechem.
Dopiero teraz zwróciłem uwagę w co jest ubrana. Ciasno przylegająca czarna koronkowa bluzka ze złotymi łańcuchowymi ramiączkami, czarne spodnie garniturowe i szpilki ysl czarno-złote. Oczywiście złota biżuteria z perłami a włosy wyprostowane. Wygląda cholernie seksownie. Wstała poprawiajac włosy mówiąc: Ma to być wykonane do godziny 9 rano jeżeli nie, wiesz co będzie. Masz zakaz mówienia o tym tym dupkom o co chodzi bo o tym też wcześniej wspomniałam nie ważne co ci obiecają i zrobią. Jasne? Pokiwał tylko biedny jest wystraszony. Zdaje sobie sprawę że u mnie i u niej może mieć kłopoty i nie wie kogo wybrać. A na dwa fronty ciężko będzie mu grać.
Przeszła obok nas tak jakby nas nie widziała. Wyszła z domu mocno trzaskając drzwiami. Po chwili jednak wróciła z jej matką. Dylan pociągnął mnie za koszule w kierunku okna aby nie było nas widać z korytarza. Byłem zdezorientowany czemu tak zrobił. Musiał coś podejrzewać, że nie chciał się przywitać z matką tylko się ukrywa. Elena nie wiedziała że ktoś jest w domu oprócz służby bo ja z Dylanem mieliśmy być w terenie.
-Gdzie się wybierasz niewdzięcznico? Tyle razy ci kurwa mówiłam że masz nie wtrącać się w sprawy ojca a ty co?!- Krzyknęła Elena.
-W sprawy ojca tak? To ja miałam być za niego wydana a nie kurwa on! Gdybyś... - Anna nie zdążyła dokończyć bo usłyszeliśmy uderzenie. Chciałem zobaczyć co się stało, ale Dylan mnie zatrzymał. Wiesz co by było gdyby Dylan przypadkiem dowiedział się że nie pierwszy raz mnie uderzyłaś, nekałaś, zastraszałaś i przez ciebie mam te cholerny wstręt do jedzenia czegokolwiek, że...
-Na szczescie nigdy się nie dowie, zawsze uważał mnie za dobrą markę i tak zostanie a jeżeli czegokolwiek się dowie to będziesz miała przejebane zrozumiano!- Przerwała jej Elena a mnie wmórowało. Było więcej rzeczy?
-Jak bym już nie miała mamo.-Powiedziała z sarkazmem. Nie rozumiem dlaczego jesteś taka dla mnie. Nic ci nie zrobiłam zawsze byłam na straconej pozycji nawet jeżeli byłam w czymś lepsza od Dylana. Jak miałam stypendium źle a z niego zawsze byłaś zachwycona nawet jak ledwo zdawał! Zawsze poświęcałaś mu czas! Jestem starsza o jeden jebany rok, wiem że starsze dzieci zawsze mają gorzej ale żeby aż tak?!
Nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. Jej matka znęca się psychicznie jak i fizycznie na córce a dla syna jest dobra matka z tego co opowiadał mi Dylan. Popatrzyłem na niego ma zaskoczona mine. Nie spodziewał się, że matka może mieć tak różne nastawienie do dzieci. Jej ojciec też jest do niej sceptycznie nastawiony ale o tym wie też Dylan i broni ją. Sam słyszałem jedną wymianę zdań pomiędzy dziewczyna a ojcem i nie były one miłe. Sama jednak musi się bronić przed matką. Co musi być cholernie trudne.
CZYTASZ
Blue Rose
RomanceMatteo Corrado jest przystojnym księciem mafii, który jest bardzo znany przez cywili. Budzi postrach w nich kiedy słyszą jego dane osobowe lub widzą go w klubie. Kobieta w świecie mafii powinna być posłuszna mężczyźnie, urodzić mu następcę. Lecz ona...