List

60 0 0
                                    

Alessandro uśmiecha się i mówi: "Wybaczcie, że przerywam Wasz prywatny moment. Wygląda na to, że drzwi zawsze wybierają najciekawsze chwile do otwarcia. Mam nadzieję, że nie zepsułem zbyt mocno romantycznej atmosfery!"

Anna spogląda na niego z lekkim uśmiechem i odpowiada: "Nie martw się, Alessandro. Zawsze wpadasz w najmniej odpowiednim momencie. Ale co przyniosłeś? Mam nadzieję, że to coś ważnego."

Alessandro wyciąga z kieszeni kopertę i przekazuje ją Ann. "To list od jakiejś stukniętej babki która kłóciła się że muszę go ci osobiście dostarczyć. Ta babka była po 50 a nadawała jak najęta a jaka siłę miała jak mi go wpychała."

Anna patrzy na kopertę z zaciekawieniem, a potem na Alessandro z niedowierzaniem. "Stuknięta babcia? Co to za historia?" - pyta z zainteresowaniem, otwierając kopertę ostrożnie.

Alessandro śmieje się lekko, odpowiadając: "Tak, to była naprawdę dziwna sytuacja. Ta kobieta twierdziła, że to pilne i musi trafić do ciebie osobiście. W sumie, mówiła bardzo głośno, więc wszyscy w okolicy musieli usłyszeć."

Anna wyjmuje z koperty tajemniczy list i zaczyna go czytać. Jej wyraz twarzy nie pokazywał zupełnie nic.
Jej bezduszny wyraz twarzy ukazywał pustkę. Zapytała, czy Matteo i Alessandro nie mają żadnych spraw do załatwienia. Alessandro spojrzał na nią i z uśmiechem powiedział, że jest jeszcze jedna, bardzo ciekawa informacja.

Alessandro popatrzył na nią z tajemniczym uśmiechem, przekazując informację, którą tylko on znał, a następnie wyszli do gabinetu. Ania, odczuwając potrzebę potwierdzenia tej informacji, wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Liama.

Liam odebrał telefon po kilku sygnałach i od razu wybuchnął: "Jestem na ciebie wściekły, jak mogłaś nie zaprosić mnie na własny ślub? Przecież mieliśmy takie super plany! Na mój ślub przyjdziesz nawet, jeśli narażę się temu stukniętemu mafiozie, który uważa się za niewiadomo kogo. Zabraniając mi przyjść na ślub, besti! To są jakieś jaja! Mam nadzieję, że chociaż cię zaspokoił w noc poślubną. Ma dużego? Wygląda na takie ciasteczko do schrupania."

Dziewczyna przerwała mu, gdy zaczynał się zagłębiać w tematy, na które nie chciała odpowiadać. Gabinet był za ścianą, a Ania nie chciała, aby mężczyźni obok usłyszeli ich rozmowę. Stwierdziła, że jak się spotkają, to pewnie poplotkują, ale teraz musi mu sprawdzić coś istotnego. A raczej Luis Czan.

Ania, z trzęsącymi się dłońmi, przyjęła prawdę o swojej biologicznej matce, która dotąd była uznawana za zaginioną. Numer telefonu, który otrzymała, pulsował w jej myślach, a pytania o to, dlaczego teraz i skąd wiedziała, gdzie jest, wypełniały jej umysł. Gabinet stał się miejscem decyzyjnym, gdy Ania, pewna siebie, weszła, przerywając rozmowę Matteo i Alessandro. Siedząc przed laptopem, uruchomiła monitoring, a jej głos brzmiał zdecydowanie, gdy rozkazywała Matteo i Alessandro, przygotowując ich do nadchodzącej konfrontacji. Bez wahania wyrównywali swoje szeregi, gotowi spełnić każde polecenie. Rozmowa z Liamem była kluczem do odkrycia tajemniczej kobiety, a po pięciu minutach mieli wszystkie niezbędne informacje. Ania poszła się przebrać, zakładając czarny kombinezon i kamizelkę kuloodporną. Związane włosy były praktyczne, gdy przygotowywała się do działań zespołu. Uśmiechnęła się z satysfakcją, widząc, jak chłopaki wykonują jej polecenia bez zbędnych pytań. Cyprian znowu miał opory, ale Ania trzymała się planu: najpierw upokorzyć, potem zabić. Wszyscy gotowi wsiedli do czarnych Mercedesa klasy G, gotowych na nieznane, które przed nimi stało.

Ania czuła napięcie w powietrzu, gdy czarny Mercedes przemierzał ulice w kierunku magazynu. Alessandro zachowywał się nieco zdenerwowany, ale z determinacją realizował polecenie Ani. Po dotarciu na miejsce, Ania szybko rozstawiła ludzi, przydzielając każdemu konkretną rolę. Alessandro, mimo swojego initialnego oporu, skoncentrował się na zadaniu, wiedząc, że teraz każdy ruch ma znaczenie.

Magazyn pełen kokainy był miejscem, które miało się stać areną decydującej konfrontacji. Cyprian, wystawiony na odstrzał przez Sebastiana, stał się pionkiem w grze, którą Ania musiała prowadzić. Sebastian z zacięciem czekał na swoją szansę, aby zrealizować swój plan podpalenia magazynu, co dodatkowo wprowadzało chaos do sytuacji.

List, który dostała Ania, pozostawiał wiele pytań. Nieskładnie napisany, pełen niedokończonych zdań, wskazywał na chaotyczny umysł nadawcy. Ania wiedziała, że musi rozwikłać tę zagadkę, aby zrozumieć, co naprawdę się dzieje, i dlaczego jej biologiczna matka pojawiła się w tym momencie. Decyzje podjęte teraz miały kluczowe znaczenie dla rozwoju wydarzeń i dla odkrycia wszystkich ukrytych kart.

Matteo, z błyskiem w oku, dostrzegł w ukryciu obcego człowieka. Bez wahania dał znak reszcie, a szybka akcja sprawiła, że intruza obezwładniono. Dwóch członków zespołu przystąpiło do przesłuchania, chcąc wydobyć z niego informacje. Reszta trzymała się gotowości, gotowa na każdy kolejny krok.

Niestety, nawet po zastosowaniu różnych metod przesłuchiwania, intruz nie ujawnił żadnych istotnych informacji. Tajemniczy mężczyzna pozostawał milczący, jakby był gotów znieść każdy ból, zamiast zdradzić cenne szczegóły. To był kolejny element skomplikowanej układanki, której Ania musiała rozwiązać, aby dotrzeć do sedna sprawy. W miarę jak czas przemieszczał się nieubłaganie do decydującej chwili, napięcie wokół Ani narastało, a ona zdawała sobie sprawę, że musi działać z determinacją i precyzją, aby przejść przez ten labirynt zdrad i tajemnic.

Ania, nie tracąc czasu, zdecydowała się osobiście przesłuchać intruza. To zajęło jej niecałe 15 minut, ale w tym czasie zdążyła zademonstrować całkowitą bezwzględność. Mężczyzna opuścił to przesłuchanie w stanie, którego nie sposób było nazwać ludzkim. Bez skrupułów, Ania zadbała o to, aby z niego wycisnąć każdą kroplę informacji. 4 paznokcie, 5 palców, skóra na łydkach – to były tylko przedsmaki tego, co go czekało. Połamana kość piszczelowa, złamany nos – każda tortura miała swoje miejsce, a on w końcu się załamał. W momencie, gdy wszystko wyznał, Ania zakończyła to krwawe widowisko, strzelając mu kulką między oczy.

To był moment, który zakończył jedno rozdział, ale otworzył kolejne pytania. Ania, choć zdeterminowana, musiała skonfrontować się z własnymi wyborami i decyzjami. Ciemność otaczała ją, ale w jej sercu płonęła iskra zemsty, gotowej zapłacić każdą cenę za odkrycie prawdy o swojej biologicznej matce i tym, co naprawdę działo się wokół niej.

Blue RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz