Na kanapie siedział granatowowłosy facet z okularami, ubrany w niebieską koszulę i eleganckie spodnie. Nogę miał założoną na drugą, a plecy wyprostowane. Na nadgarstku miał prestiżowy zegarek i plecioną, czarną bransoletkę.
Odrazu obok niego, siedziała kobieta o białych włosach, sięgających jej do ramion. Ubrana była w pudrowo różową sukienkę. Materiał sięgał jej do kolan. Ramiona miała odkryte, a przy dekolcie miała falbanki. Sukienka na jej szczupłej sylwetce prezentowała się bardzo elegancko. Na nogach miała białe szpilki, które kolorystycznie pasowały do jej białego paska z złotą klamrą, którym przepasana była w tali. Na szyi miała złoty łańcueszek z gwiazdką, a w uszach miała wbite złote kolczyki z wzorem serdusze. Siedziała wyprostowana.
Mimo wszystko, w tym momencie, osoba która siedziała obok niej, najbardziej przeraziła Xiao. Była to młoda kobieta, na oko miała 160 cm. Oczy miała koloru fioletowo-śliwkowego. Jej, długie błekitne włosy, sięgające za pas, swobodnie opadała na jej plecy. Kilka ich kosmyków leżało wygodnie na ramiona. Ubrana była w prostą czarną aksamitną sukienkę, sięgającą przed kolana. Dekold miała zakryty, a całość trzymała się na ramionczkach. Na nogach miała brązowe rajstopy, których kolor kontrastował z kolorem jej mało opalone, czystej skóry. W uszach miała srebrne kolczyki. Były to księżyce, wiszące na całkiem długim łańcuszku. Na nogach miała założone, białe buty sportowe. Widocznie tylko ona, chciała pozostać w jakim kolwiek calu wygodnie ubrana. Co najbardziej przykuło uwagę złotookiego znajdowało się na zgrabnej, bladej dłoni, z ładnie przypiłowanymi paznokciami. Chłopakowi zrobiło się słabo. Był to srebrny pierścionek, z dużym brylantem. Chłopak domyślił się, że jest to pierścionek zaręczynowy.
Co gorsza jego.
- O, cześć Xiao, nareszcie do nas dołączyłeś. Chodź, usiądź obok mnie.- Zawołała melodyjnym tonem matka niebieskowłosego.
- Po co ich tu zaprosiliście?!- Zfrustrował się Xiao. - Tak, lubię Ganyu, wręcz ją uwielbiam, ale to moja przyjaciółka. Jest dla mnie jak siostra!!!- powiedział złotooki do matki. Po chwili patrzenia na nią, skierował wzrok na błękitnowłosą dziewczynę, siedzącą na kanapie. Fioletowooka dziewczyna patrzyła na niego posępnym wzrokiem. Wyglądała na równie niezadowoloną z pomysłu swatania ich, co Xiao. Rękę, na której miałą pierścionek, drapała się po obojczyku. Wyglądała, jakby ozdoba na jej dłoni była dla niej balastem, który bardzo jej ciąży nad duszą. Tak, jakby nie dawał jej spokoju.- Ganyu... Serio, jesteś super, ale wybacz mi, ja nic do ciebie nie czuję... Nie chcę się z tobą żenić...- Ganyu powoli pokiwała głową. Tak delikatnie, że było to ledwo zauważalne. Jednak Xiao to dostrzegł i zrozumiał, że jest tego samego zdania co on.
- Xiao! Po pierwsze, nie zwracaj się tak do gości- Skwitował jego wypowiedź ojciec.- A po drugie, już ci tłumaczyłem. Razem z Atsuko, Takeshi'm i twoją matką, zadecydowaliśmy, że to będzie dla was najlepsze. Nie będziemy zmieniać planów, bo jakiś nastolatek się buntuje. Mam gdzieś twoje zdanie. Jesteś młody, i nie wiesz co dla ciebie dobre, a co nie. - Ojciec niebieskowłosego patrzył na niego z wyższością i pogardą.
- Hahahaha- Zaśmiał się tata Ganyu.- Spokojnie Yasuno, nie tak ostro.- Zadrwił Takeshi.- Swoją drogą to cześć Xiao.
- Dzień dobry- warknął pod nosem złotooki.
- Podejdź bliżej
Xiao podszedł do mężczyzny, siedzącego na kanapie. Stanął w komfortowej dla niego odległości. Dzielił ich tylko stolik kawowy.
- Xiao, dziecko drogie. Moja córka jest naprawdę fajna. Będziecie razem szczęśliwą parką. Zaufaj mi. Z resztą wiesz, może ci się przydać w domu. W gotowaniu, sprzątaniu, wychowywaniu dzieci i tak dalej.
CZYTASZ
Bloody Kiss | Xiaother | Fanfiction
Fiksi PenggemarWypadek połączył dwójkę chłopaków przyjaźnią, a może czymś więcej? Nie każde wypadki muszą się źle kończyć. Tak samo jak nie każde dobrze. ___________________________________________ Jest to moje pierwsze fanfiction z shipem xiaother (mój ulubion...