13. Jebani popaprańcy

236 16 54
                                    

Była godzina 17.03. Xiao skończył wykłady ponad godzinę temu, a teraz jak zwykle wracał pociągiem do domu. Przedział w którym się znajdował był przepełniony ludźmi. Większość z osób to byli albo zmęczeni ludzie wracający z pracy albo znudzeni studenci. Niestety niebieskowłosemu nie udało się zająć miejsca stojącego, przez co musiał stać przez dobre półtorej godziny, aż dojedzie do domu, bo tyle zajmowała jego droga.

Po jakimś czasie Xiao spojrzał na swój drogi zegarek. Zostało 10 minut jazdy, potem ok. 20 minut pieszo i w domu. Dzisiejszy dzień był dla Xiao wyczerpujący. Długie wykłady i ciężkie praktyki są męczące.

Gdy chłopak stał tak, trzymając się poręczy i słuchając muzyki w słuchawkach, poczuł nieprzyjemny zapach.

Odwrócił się by zobaczyć, skąd dochodził odór. Zauważył starego, pijanego, brudnego bezdomnego. Facet śmierdział potem i alkoholem. Miał na sobie stare, ubłocone, podarte dżinsy. Na górze miał ubraną jakąś podartą i poplamioną koszulę w kolorze łososiowym. Na twarzy chodował bójną, siwą brodę.

Xiao spojrzał na niego i wywrócił oczami. Nie przepadał za zapachem mocnego alkocholu.

Gdy bezdomny  zauważył, że niebieskowłosy na niego patrzy, postanowił do niego zagadać.

- Dzień dobry młodzieńcze. Ładne słuchawki- Powiedział. Xiao go zignorował.- Słuchaj kolego. Masz może przy sobie jakieś drobne dla starszego pana, co?

- Nie, nie mam.- Odparł obojętnie Xiao wywracając oczami. Kłamał. Chłopak często dawał pieniądze ludzią w potrzebie, lub wpłacał na cele charytatywne i schroniska, jednak niebieskowłosy to osoba, która rządzi się swoimi zasadami. Jedną z takich zasad jest to, że chłopak nie daje pieniędzy pijaką, którzy wydali by je na alkochol i najpewniej zginęli.

- Hm? Na pewno, kolego?

- Nie mam pieniędzy. Proszę mnie zostawić w spokoju.

- Nie ładnie tak kłamać.- Powiedział pijak.- To ja sam zobaczę czy masz. Wydaje mi się, że osoby w twoim wieku chodzą z portfelem przy sobie.- Powiedział i chwycił za materiałową torbę Xiao, którą ten trzymał przewieszoną przez ramie.

- Zostaw mnie.- Powiedział donosie, jednocześnie zaciskając dłoń na torbie mocniej. Facet jednak nie puszczał.- Puszczaj!

- Cicho, nie krzycz dzieciaku. Po prostu daj mi pieniądze.- Powiedział facet. Wszyscy którzy jechali w pociągu nie zwracali na nich uwagi.

- Zostaw! - Powtórzył Xioa, tym razem szarpiąc mocniej. O drobinkę za mocno. Tak tylko troszkę. Jednak to wystarczyło, by wyrwać się facetowi, który pod wpływem szarpnięcia poleciał do tyłu i upadł na ziemię.

Huk jaki wywołał jego upadek, zebrał uwagę wszystkich pasażerów. Wszyscy patrzyli na niego i szeptali między sobą czemu się wywrócił.

Jakaś kobieta do niego podeszła by pomóc mu wstać.

- Proszę pana, pomogę panu wstać. Dobrze się pan czuje? Co się stało?- Zapytała jakaś brunetka.

- Ten- Ten- Ten młody chłopak. On mnie popchnął. Nie wiem co mu zrobiłem.- Skłamał. Xiao od razu w zdziwieniu wyszczarbił oczy.

- Proszę? To nie prawda!- Krzyknął by się wybronić. Jednak wszyscy zdążyli wyrobić sobie zdanie na podstawie wypowiedzi pijaka. Na nie szczęście Xiao, kobieta która pomagała wstać bezdomnemu, była jedną z wykładowczyń na studiach.

- Xiao? Nie spodziewałam się tego po tobie. Na następnym wspólnym wykładzie porozmawiamy na temat twego bezczelnego zachowania!- Powiedziała dorośle

Bloody Kiss | Xiaother | Fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz