Rozdział 5

119 9 39
                                    

Pov: Max

Jechałam samochodem, w którym razem ze mną byli Steve, Robin i ta brunetka, której imienia nadal nie znam. Spoglądałam jeszcze chwilę przez szybe na Franka, który powoli podnosił się z ziemi i patrzył na nasz odjeżdżajacy samochód. Odwróciłam się w końcu do brunetki przyglądając się jej. Patrzyła się na mnie z zaciekawieniem i nutką tęsknoty? Tak myślę. Przesunęłam się troche bliżej chcąc w końcu na spokojnie wszystko z nią wyjaśnić.

- No dobra, chc... - Nie zdążyłam nawet dokończyć, gdyż po chwili zostałam gwałtownie uderzona z liścia w policzko przez dziewczynę. - AŁA! ALE ZA CO TO!? - Krzyknęłam rozmasowując sobie poliko, które zrobiło się całe czerwone.

- Steve powiedział, że to ma być jakiś symbol tego zdarzenia z Frankiem. - Pokierowałam automatycznie wzrok w stronę chłopaka, u którego można było dostrzec hytry uśmieszek przez lusterko.
Moja twarz automatycznie przybrała wyraz tej wkurzonej i opryskliwej. Przewróciłam oczami i skrzyżowałam ręce jak to mam w zwyczaju.

- Świetnie Steve super nauki na początek wiesz. - Powiedziałam, gdy momentalnie blondynka i brunet zaczeli się śmiać na cały samochód, a ja z dziewczyną siedziałyśmy z tyłu zdezorientowane.

- Mówiłem ci Robin, że nadajemy się na rodziców. Dobrze sobie poradziłaś El. - Po tych słowach odwróciłam się spowrotem do dziewczyny usatysfakcjonowana tym, że w końcu dowiedziałam się jak ma na imię. Brunetka w tej chwili siedziała uśmiechnięta wpatrując się w starszych siedzących z przodu.

- A więc El, tak masz na imię? - Dziewczyna skierowała swój wzrok na mnie wpatrywając się we mnie swoim urokliwym spojrzeniem, które ponownie wywołało u mnie przyjemne uczucie. Jak ona to robi?

- Tak, El. I... chciałabym ci w końcu to wszystko wytłumaczyć.

- W takim razie słucham, nic innego raczej tu nie mam do roboty. - usadowiłam się na siedzeniu w wygodnej pozycji skupiajac całą swoją uwagę na brunetce.

- Straciłaś pamięć. Znaczy, wymazano ci ją, a dokładniej ja to zrobiłam. Nie tylko tobie lecz wszystkim, którzy mnie znają po to aby byli bezpieczni. 4 miesiące temu po ziemiach tego miasteczka chodzili tu mordercy, potwory z horrorów, którzy na mnie polowali, aby ich powstrzymać musiałam usunąc się ze wspomnień wszystkich. W tym też twoich. Obiecałam ci jednak, że ci je przywróce ponieważ...

- Ponieważ co? Chce wiedzieć.

- Ponieważ... jesteś moją dziewczyną Max. Kocham cie i ty mnie najmocniej na świecie, dobrze o tym wiesz tylko tego nie pamiętasz. - Dziewczyna zaczeła mi wszystko dokładniej tłumaczyć, a ja patrzyłam na nią z wielkim szokiem. Nie wiedziałam co powiedzieć i jak nawet zareagować. Nie wiem nawet czy to wszystko co mówi jest prawdą, ale na to wygląda.  W głowie pojawiały mi się momentami krótkie urywki z jakiegoś momentu, o którym dziewczyna wspominała. To musi być prawda...

- El... ja... nawet jeśli to prawda to nie do końca wszystko pamiętam... - Powiedziałam wzdychajac i kierując wzrok w dół. Dziewczyna po chwili przesunęla rękę bliżej mojej próbując ponownie złapać ze mną kontakt wzrokowy.

- Max, mogę w tym pomóc. Poprostu mi zaufaj. - Po tych słowach ponownie spojrzałam w brązowe oczy dziewczyny, które patrzyły na mnie z wielkim uczuciem i miłością. Nie wiem nawet jak to opisać, ale czułam się w jej towarzystwie inaczej niż u innych. To uczucie jest dla mnie znane ale zostało głęboko zakopane. Przez chwile zastanawiałam się co odpowiedzieć dziewczynie, lecz po dłuższym czasie namysłu pokiwałam głową na zgodę.

- Okej, niech ci będzie. - dziewczyna złapała moją rękę zaciskajac ją delikatnie i zamykając oczy. Przyglądałam jej się uważnie, gdy ta w bezruchu siedziała w całkowitym skupieniu, gdy nagle usłyszałam huk odbijajacego się o samochód kamienia.
El otworzyła oczy spogladajac przez okno na oczywiście pieprzonego blondyna stojącego z swoimi trzema gorylami.

- Lakier mi porysujesz! - Wykrzyczał Steve wysiadając z samochodu wraz z Robin.

- Niech Mayfield wylezie z auta z tą swoją wiedźmą. Teraz. - Poczułam lekki strach w środku na myśl o tym do czego zdolny jest teraz Frank. Jestem z nim przez moje zdesperowanie i chęć zaimponowania innym. Nie wiedziałam, że skończy się to na manipulacji z jego strony i takim czymś. Max jesteś pieprzoną hipokrytką. Sama mówiłaś, że nie warto z takimi się wogóle zadawać, a tymbardziej wchodzić w związki.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że dalej trzymam się za rękę z dziewczyną. Ta zauważając to jednak nie zabrała ręki, przez co znów poczułam to miłe uczucie.

- Zostań tu Max. Załatwimy to. - Powiedziała dziewczyna wysiadając z atua, a ja przypatrywałam sie temu wszystkiemu zza szyby.

- Proszę proszę. Świruska przybyła na spotkanie. - powiedział kpiąco Frank przez co nerwy zaczęły powoli się we mnie aktywować.

- Odwal się lepiej od niej Franeczek, nikt cie tu nie chce wsioku, a tymbardziej Max. - Oznajmiła Robin biorąc El za siebie zasłaniając też tym samym Frank'owi widok na mnie.

- Kolejna się odezwała, wracaj lepiej do sprzedawania płyt albo lodów lesbo. - Okej po reakcji Steve'a odrazu mogę stwierdzić, że zrobiło się grubo. Chłopak  wstał wcześniej opierajac się o maskę auta i wskazał coś palcami El. To jakiś sygnał czy co?

- Jeszcze jeden taki tekst do kogokolwiek to ty i twoi koledzy będziecie mieli połamane obie ręce. - Brunet z mierzył go swoim wkurzonym wzrokiem, co i tak nie przyniosło żadnych skutków, poniewż blondyn zaczął się śmiać mu prosto w twarz. Steve ponownie spojrzał na El kwijac tymrazem głową. Po chwili dziewczyna pokierowała rękę w stronę Franka i jego kumpli po czym skupiając pełną uwagę na nich w sekunde całej czwórce połamały się kości u rąk. Odwróciłam wzrok, a w mojej głowie pojawiła się jedna z przerażających scen. Byłam tam ja, z jakimś potworem... w dziewnym ciemnym i mrocznym miejscu, który zaczął mnie łamać... zabijać... Przez samą myśl o tym zaczęłam szybciej oddychać a moje serce przyśpieszyło. Nie potrafiłam się opanować, a nadchodzacy atak paniki się nasilał. Do moich oczu napływały łzy, a wspomnienia nie przestawały nachodzic moją głowę. Z sekundy na sekunde stawały sie one coraz straszniejsze. Usłyszalam nagle cichy głos dziewczyny, który powoli stawał sie bardziej wyrazistrzy. Otworzyłam oczy spogladajac na dziewczynę, która trzymała mnie w ramionach i próbowała uspokoić.

- Max! Max wszystko okej? Co się stało?! - Pomimo przerażenia ze strony dziewczyny nie potrafiłam odpowiedzieć na żadne z jej pytań. Spojrzałam chwilę na Robin i Steve'a stojących obok, po czym ponownie pokierowałam wzrok na dziewczynę opanowując oddech. Czując się bezpiecznie w jej objęciach instynktownie wtuliłam się w jej tors próbując zapomnieć o wszystkim co przed chwilą sie stało. Poczułam tylko jak dziewczyna zaczyna głaskać mnie po głowie, co było bardzo przyjemne i pomagało mi się uspokoić.

------------------------------------------------------------

Jak obiecałam tak jest rozdział. Pozdrawiam i życzę miłej nocki <3

New Romantics ~ Elmax Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz