Pov: Max
Wszyscy dojechali już na miejsce i przygotowywaliśmy się do wejścia do podziemnego labolatorium. Co chwila przygladałam się El sprawdzając jej stan. Powrót do takiego miejsca może być dla niej ciężki tak samo jak dla mnie. Rozmawiała akurat z Will'em wyglądając na mocno zestresowaną całą sytuacją. Chciałam podejść podsłuchać ich rozmowy, lecz zostałam zatrzymana przez nikogo innego jak Sincilar'a.
- Max możemy pogadać? - Zapytał spoglądając na mnie z lekkim strachem.
- Czy wyglądam ci jakbym chciała teraz gadać? - Skrzyżowałam ręce w czasie gdy chłopak lekko się ode mnie odsunął.
- Poprostu chciałem cie przeprosić za tamto. Nie wiem co we mnie wstąpiło. - Uśmiechnęłam się sarkastycznie lekko się śmiejąc i gestykulując.
- Oczywiście, po samym przepraszam wybaczam ci, że prawie rozwaliłeś mi związek. - Powiedziałam prześmiewczo na co chłopak tylko się na mnie popatrzył po chwili kierując wzrok w ziemię.
Odeszłam od chłopaka nie chcąc sobie psuć nerwów, w końcu mamy teraz ważniejsze sprawy na głowie.
Podeszłam do Will'a i El, którzy akutalnie tersz zaczeli rozmawiać z Hopper'em.- Wchodzimy teraz albo nigdy dzieciaku. Mam nadzieję, że jesteś gotowa. - Powiedział starszy kierując swe słowa do brunetki. Will przytulił El na szybko po czym po chwili odszedł do swojej grupy. Przybliżyłam się do dziewczyny spoglądając na Hopp'a.
- Tak jestem gotowa. - Odpowiedziała El spoglądając po chwili na mnie.
- Ja też, możemy wchodzić. - W tym momencie kiedy to powiedziałam szeryf wręczył mi pistolet do ręki. Przez chwilę byłam w szoku spogladajac raz na pistolet, a raz na Hopp'a nie wiedząc co powiedzieć.
- Chyba umiesz to obsługiwać co nie rudzielcu? - Spojrzał na mnie unosząc jedną brew wyżej.
- Tak, uczyłam się kiedyś, ale nie spodziewałam się, że pan mi tak ufa.
- Ktoś musi bronić El jeśli ja nie będę mógł, a wiem doskonale, że ty pierwsza to zrobisz. - Brunetka przyglądała się nam z uśmiechem kiedy po chwili ruszyliśmy do środka.
Schodziliśmy po kolei rozgladając się ostrożnie po korytarzu. Był pusty i wyglądał na opuszczony. Czułam jak na mojej skórze pojawia się gęsia skórka.
Zapaliliśmy całą grupą latarki i ruszyliśmy wzdłuż korytarza.- Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. - Szeptał Steve, kiedy wszyscy zaczeliśmy patrzeć się na niego jak na idiote. - Co to będzie, co to bę... Co się tak gapicie?
- Może dlatego, że gadasz jakbyś coś brał? - Powiedziała Nancy przerwacąjac oczami.
- Boże ale ty marudzisz Nancy Wheeler.
- Mógłbyś sie czasami uspokoić.
- Mógłbym, ale tego nie zrobie. - Uśmiechnął się do Nancy wracając spowrotem do swojego szeptania.
Spojrzałam przed siebie obserwując rozmawiajacych ze sobą El i Hopper'a, kiedy to do mnie podeszła pani Byers.
- Hopp zaczął cię traktować jak rodzinę. - Powiedziała uśmiechając się do mnie ciepło.
- Serio tak pani myśli? - Spytałam lekko zszokowana wypowiedzią starszej.
- Tak, rozmawiałam z nim o tym wszystkim. Martwi się o was obydwie bardzo. On naprawdę cie polubił. - Uśmiechnęłam się lekko na te słowa czując ciepło na sercu. Chciałam odpowiedzieć coś, lecz w tym momencie nasze rozmowy przerwał przeraźliwy śmiech rozglegający się po całym korytarzu.
Wszyscy zaczeli się rozglądać w poszukiwaniu źródła tego śmiechu, wujeliśmy broń, a El zaczęła już szykować moce do walki. Z ciemności wyłoniła się postać w masce i stroju jakim opisywali Hopp i El. Ciągnął za sobą siekierę na ziemi wywołując tym okropny dźwięk. Napięcie stawało się coraz mocniejsze. Zacisnęłam mocniej w rękach pistolet bacznie obserwując każdy ruch zamaskowanego kolesia.
CZYTASZ
New Romantics ~ Elmax
FanfictionDruga część książki "In the name of love" będąca kontynuacją przygód zakochanych w sobie dziewczyn. El Hopper i Max Mayfield.