Ekipa się rozeszła. Cześć osób udała się do laboratorium, druga do domu w lesie, by wypędzić Łupieżce Umysłu z Willa, a reszta, w tym Lou, pozostała w domu Byersów zawieszona w czasie. Ponownie zostali poddani próbie cierpliwości. Po prostu tam siedzieli, próbując nie zamartwiać się o resztę.
Gdy Lou zamiatała wraz z siostrą i Lucasem podłogę, nagle wszczęła się dyskusja.
- Powinniśmy coś zrobić.- upierał się Mike, którego argumenty Steve od kilku minut zlewał.
- Demo-psy posługują się inteligencją roju. Na złomowisku odeszły do reszty.- wyjaśnił Dustin, co przyciągnęło uwagę wszystkich.
- Więc możemy odwrócić ich uwagę...
- I odciągnąć ich od laboratorium.- dokończyła myśl Lucasa Max.
- Przejście będzie dostępne.
- I wszyscy zginiemy.- wrócił do swojego głównego argumentu Steve, po czym zarzucił sobie ręcznik na ramię.
- To twoja opinia.- mruknął Dustin.
- To żadna opinia, to fakt.
- Już wiem!- kontynuował temat Mike, a wszyscy ruszyli za nim do kuchni. Tam wskazał na jeden z rysunków tuneli, którymi był obklejony cały dom.- Szeryf przekopał się do tuneli. Tu jest do nich wejście. A tak jest jakby ich centrum. Musimy się tam dostać.
- Nie ma opcji!- krzyknęła Lou, patrząc po podnieconych tą myślą dzieciakach.- Okej, może jestem w tym nowa, ale te...
- Demo-psy.- szepnął Dustin.
- Te Demo-psy mało nas nie zabiły na złomowisku. I tutaj też. Sory, ale jeśli chodzi o mnie to zostajemy.
- Nic nie rozumiesz.- wtrącił się Mike.- Jeśli czegoś nie zrobimy, te Demo-psy zaatakują Nastkę i szeryfa. A jeśli je odciągnięmy, Nastka zdąży zamknąć przejście.
- Z tego, co widziałam nieźle sobie radzi z tymi stworami.- rzuciła, na co Lucas i Max przytaknęli głowami.
- Musimy jej pomóc.- upierał się Mike.
- Ułatwimy jej zadanie...- zaczął Dustin, popierając przyjaciela.
- Zdążymy uciec nim do nas dobiegną.- dodał Lucas.
- A Nastka już tam będzie.- dopowiedziała Max i nim Lou zdążyła się wtrącić, rozmowę przerwał nastolatek.
- Hej!- krzyknął Steve, nim się bardziej nakręcili.- To się nie wydarzy. Mam się wami opiekować, więc zostajemy na ławce i czekamy, aż drużyna wykona zadanie. Rozumiemy się?
- To nie jest głupi mecz...- zaczął zdenerwowany Mike.
- Pytań, czy rozumiecie? Macie przytaknąć.
Rozległ się dźwięk jadącego szybko samochodu, przez co wszyscy spojrzeli ku oknom, przegrywając dyskusję. Max pobiegła do okna nad kanapą, z którego miała widok na ulicę. Lou znała ten huk silnika, ten pośpiech i brak hamulców.
- To Billy.- powiedziała Max, potwierdzając domysły Lou.
- Szlag.
- Zabije nas za ucieczkę z domu. I za to, że jesteśmy z nimi.- mówiła młodsza rudowłosa, spoglądając z przerażeniem na siostrę.
Ta z kolei przeniosła swój wzrok na Steve'a, który stał z rękami na biodrach. Słyszeli, jak Billy parkuje samochodem przed domem Byersów, przez co Lou miała ochotę wyjść, by go spławić. A jednak wiedziała, że będzie wściekły. Na szczęście nie na nią spadł ten ciężar.
CZYTASZ
You're an idiot | Steve Harrington
Fanfiction- Słyszałaś kiedyś o przeklętych miastach? - Co? - No wiesz...nieszczęśliwe wypadki, przypadkowe morderstwa, znikający ludzie... Dziewczyna zniecierpliwiona westchnęła, a ten od razu zmienił tok rozmowy. - Niedaleko stąd jest laboratorium, gdzie rob...