24. O kobietach...

435 17 3
                                    

- Zajmijcie się tymi kartami na nocnej zmianie.- powiedział do dziewczyny Keith, który odpowiadał za przyjętych świeżo pracowników. I tych pracujących dłużej również.- Na magazynie jest straszny syf. A i posegregujcie kasety i płyty.

- Alfabetycznie?- jęknęła Robin.

- Nie, kto szuka filmu zgodnie z alfabetem?- prychnął chłopak.- Gatunkami. Te z ładnymi dziewczynami dajcie na przód, będą zachęcać do przejrzenia.

- Faceci są obrzydliwi.

- Tia, ale fakt, półnagie laski na opakowaniu przyciągają uwagę.- przyznała Lou, przyglądając się jednej z płyt.

- A, bez przypałów. Pamiętacie, że mam tu kamery?

- Wiesz, że to narusza nasza prywatność?- rzuciła Robin, na co chłopak się nie przyjął.

- Wiem.- dodał i wyszedł ze sklepu.

Robin westchnęła, opierając głowę o rękę na ladzie. Z kolei rudowłosa od razu wzięła wózek, by poukładać zgodnie z życzeniem przełożonego filmy. Dopiero kucając, dostrzegła plamy na udach, które piekły ją przy nadmiernych ruchach.

- Szlag...- rzuciła dziewczyna, naciągając niżej spódnice.

- Co jest?

- Obtarłam sobie nogi.- wyjaśniła bez zawahania, a Robin mruknęła pod nosem.

- Chyba nawet wiem jak.- zażartowała, na co Lou rzuciła jej wymowne spojrzenie.- Dlatego bierzesz tyle nadgodzin ze Stevem? Wolisz pracować z nim?

- Przestań.- rzuciła dziewczyna, kręcąc głową.

Robin prychnęła głośno, po czym złapała za długopis, którym zaczęła obracać w dłoni.

- Ciekawe jaki jest w łóżku.- zamyśliła się brunetka, na co jej kumpela otworzyła szerzej oczy.- Dobry jest czy to tylko plotki?

- Weź, nic ci nie powiem.

- Nie bądź taka, przyjaciółki mówią sobie o takich sprawach.

- Więc jesteśmy przyjaciółkami?- droczyła się z nią Lou.- Dobra, jest... naprawdę dobry.

- Jejku...to jedyne czego ci w życiu zazdroszczę.- jęknęła ze szczerością.- Poza długimi, zadbanymi włosami.

- To też znajdź chłopaka.

Na to stwierdzenie Robin odwróciła wzrok, co nie umknęło uwadze Lou. Ta odłożyła płyty i podeszła do dziewczyny z uśmiechem ciekawości.

- Co jest?- spytała ją prosto z mostu.

- Hm? Co jest z czym?

- Ta mina...O co chodzi? Nie chcesz mieć chłopaka? A może już kogoś masz i się nie chwalisz?

- Nie, nie mam.- przyznała z powagą, jakiej rudowłosa jeszcze u niej nie widziała.

- Robin?

- Nigdy nie będę mieć swojego Steve'a.- wyjaśniła cicho.- I nigdy nie będę chciała go mieć.

- Dlaczego?- dociekała zdziwiona jej szczerością Lou. W końcu ta postanowiła jej zaufać i powiedzieć coś, co kryła w sobie od dawna.

- Nie będę mieć Steve'a...bo wolę mieć swoją Lou.- wyjaśniła, a rudowłosa się zamyśliła.

- Rozumiem.- stwierdziła dziewczyna łagodnie.- Nie wiedziałam, że...Nic nie mówiłaś.

- Nikomu nie mówiłam.

- Dlatego nie kręciłaś ze Stevem w Scoops Ahoy.- zaśmiała się Lou.- A ja głupia byłam zazdrosna o ciebie.

- O mnie? Stara, patrzył na ciebie jak na ulubioną pizzę. Żadna nie zawróciła by mu tak w głowie, żeby o tobie zapomniał.

You're an idiot | Steve HarringtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz