Lou odpoczywała na kanapie, zakreślając wersy książki. W tle leciały tandetny film, który bardziej zakłócał ciszę samotności niż dawał atrakcyjną fabułę. Gdy telefon zaczął dzwonić, rudowłosa obejrzała się w jego stronę, zebrała się do wstania i odebrała go, opierając się o meble.
- Słucham?- odezwała się ze znudzeniem.
- Hej, tu Steve.- powiedział prędko.- Słuchaj, jest tu Max i Dustin...
- Nie zamienię się na godziny tylko dlatego, że Dustin i ekipa coś wymyślili.- powiedziała od razu, zakładając taką kolej rzeczy.
- Oglądałaś wiadomości?- spytał, a ta westchnęła.
- Nie muszę, pod domem mam z dziesięć radiowozów i od groma kamer.
- Więc wiesz o dziwaku.
- O Eddie'm!- poprawił go w tle głos Dustina.
- Szczerze nie wiem nic poza tym, że coś się stało, a moja ulica stała się sensacją.
- To lepiej włącz wiadomości.- stwierdził jej chłopak, a ta zajrzała za okno.
- Bo?
- Bo Eddie Manson zabił w nocy dziewczynę.- wyjaśnił, na co serce jej się zatrzymało. Czy nie jego widziała uciekającego z kampera?- Jest poszukiwany. A Max i Dustin twierdzą, że to nie on ją zabił, a Coś.
- Coś? Jakie coś?- spytała, po czym zrozumiała przekaz.- Nie, to nie możliwe.
- Też tak uważam, ale się nieźle nakręcili. Szukają kumpli Eddie'go, żeby go znaleźć i wypytać.
- Mordercę?
- Co mówi?- usłyszała w słuchawce głos Max.
- Zgadzamy się, że oszaleliście, że to nieodpowiedzialne i niebezpieczne.- wyjaśnił, a Lou przytaknęła głową. Słyszała westchnienie młodszej siostry.
- Wybij im to z głowy.- poprosiła cicho Steve'a, choć po ostatniej nocy wolałaby omówić z nim inną kwestię.
- Nie przyjedziesz? Są uparci.
- Nie będę przedzierać się przez tłum tylko po to, by ich ochrzanić.- zauważyła.- Przekaż im, żeby się nie nakręcali i nie chodzili sami po mieście.
- Jasne.
- Pa.- odłożyła telefon. Ledwo wróciła na kanapę, gdy ten znów się odezwał. Jęknęła, odbierając.- Nie przyjadę.
- Według mediów zabito ją koło północy. Byłaś wtedy na zewnątrz, prawda?- usłyszała po drugiej stronie głos Max, pełen zdesperowania.- Wyszłaś wtedy na zewnątrz. Musiałaś coś widzieć. Coś co by wyjaśniło, co się stało. Podobno gdy Will zniknął, światła mrygały, jak wczoraj w nocy. To nie może być przypadek.
Nim Lou zdążyła się odezwać, do telefonu podszedł Dustin.
- Błagam, przyjedź do sklepu.- powiedział, a ta pokręciła głową, intensywnie myśląc.
- Nie wyjadę autem, zablokowali wjazd.- odpowiedziała jedynie.
- Nie wyjedzie.- wyjaśnił widocznie innym Dustin, na co telefon przejął Steve.
- Podjedziemy po ciebie.- odezwał się chłopak.- Bądź gotowa za jakieś...piętnaście minut.
- Okej.- wyłączyła się i przebrała się szybko w jeansy i luźny t-shirt.
Gdy wyszła z domu, za samochodami policyjnymi oraz gapiami dostrzegła auto Steve'a. Schowała więc ręce do kieszeni i próbując się nie rozglądać ruszyła w jego stronę. Nagle drogę zagrodził jej jeden z policjantów.
CZYTASZ
You're an idiot | Steve Harrington
Fanfiction- Słyszałaś kiedyś o przeklętych miastach? - Co? - No wiesz...nieszczęśliwe wypadki, przypadkowe morderstwa, znikający ludzie... Dziewczyna zniecierpliwiona westchnęła, a ten od razu zmienił tok rozmowy. - Niedaleko stąd jest laboratorium, gdzie rob...