*** Cała historia jest fikcyjna i nie ma powiązania z rzeczywistością. Niektóre fakty mogą się nie zgadzać a niektóre rzeczy mogą zyskiwać zupełnie inną funkcję lub właściwości.***
Widzę przed sobą światło, ale co to jest? I kim ja jestem?
Spośród bieli wyłoniła się czarna postać. Wokół niej roznosiła się mroczna aura. Pomyślałem, że nie ma dobrych zamiarów.
- Harris Nortwest?
No tak. To moje imię.
- Dobrze, więc zaczynajmy.
Przecież nic nie powiedziałem!
- Nie musisz, jesteśmy w zaświatach, tu panuje taka cisza, że nawet słychać myśli. Wracając - wyciągnął zza siebie notes i zaczął czytać. - Nowy York, lata 2002- 2022, lat dwadzieścia. Rodziców brak, opiekun prawny brak. Zakwalifikowany do szkoły prawniczej. Wyrzucony za...handel narkotykami?
Wrobili mnie, miałem ich za przyjaciół.-Szczur korporacyjny. Zadłużenie w bankach 200 000$. Długi bukmacherskie 10 000$, ścigany za powiernictwo.
To było dla dziewczyny, mówiła, że rozkręcimy razem biznes, ale potrzebuje pomocy, nie spodziewałem się, że ze wszystkim ucieknie.
- Prześladowany w pracy, niepowodzenia w relacjach międzyludzkich. Rodzaj śmierci: samobójstwo, gatunek: skok z dachu. - Postać skończyła czytać i spojrzała na mnie swoimi czerwonymi, kocimi oczami. - Jesteś zadowolony ze swojego życia?
A kto by był z takiego zadowolony? Same porażki, prześladowania i długi. Jeśli sam bym się nie rzucił, to wycięliby mi wszystkie organy, by odzyskać forsę.Czarne szmaty wokół postaci zafalowały, gdy się do mnie zbliżył. Moje mięśnie się spięły i nie czułem się już tak pewnie, jak wcześniej.
- Jakie jest twoje pragnienie? - spojrzał mi prosto w oczy, co było lekko przerażające.
Chciałbym zacząć od nowa z osobą, której zależy na mnie a mi na niej. Reszta jest nieważna. Chcę, tylko by ktoś mnie pokochał takiego, jakim jestem.
- Skoro tak to mam dla ciebie dobrą nowinę. Wystarczy, że wczujesz się w klimat i powinno się udać.- pstryknął palcami, a światło dookoła nas zawirowało i zgasło.
Co się dzieje? EJ!
Nareszcie mogłem się poruszyć, ale coś mi nie pasowało. Strasznie bolało mnie ciało, jakbym wpadł pod wóz czy coś, ale gdy otworzyłem oczy, zrozumiałem, że naprawdę wpadłem pod wóz!
Odtoczyłem się w ostatniej chwili, nim głowę zmiażdżyło mi ogromne drewniane koło. Kolejne rzeczy niepasujące do układanki to ten żar lejący się z nieba, otaczający mnie ciemnoskórzy ludzie i te umięśnione goryle biegnące w moją stronę.Co tu się odkurwia?!
Jeden z ogromnych chłopów powalił mnie z powrotem na ziemię i wygiął mi ręce, o mało ich nie wyłamując.
Co się dzieje? I gdzie ja znowu jestem?
Tłum zaczął się rozstępować i do przodu przeszła jakaś osoba. Niestety z tej perspektywy widziałem tylko jej stopy w rzemykowych sandałach.
- Chyba nie zdajesz sobie sprawy, kogo okradłeś. - postać miała bardzo władczy ton głosu, jakby była świadoma swojej wyższości nad innymi.
Przecież ja nikogo nie okradłem! Dopiero co się tutaj zjawiłem i to pod kołami.
Goryl na rozkaz podniósł mnie i zrzucił mi z głowy kaptur.
- Jesteś facetem? - zdziwił się stojący przede mną chłopak o ciemnej karnacji i równie ciemnych włosach. Na jego głowie zawinięta była chusta chroniąca od słońca, była ona obwieszona drogocennymi klejnotami tak jak i całe jego ubranie. Jego wzrok, spoczywający na mnie, był oschły i niewyrażający żadnej emocji.
Facetem? On jeszcze się pyta? A kim niby? Właściwie, od kiedy ja mam kaptur w garniturze? Spojrzałem w dół i spostrzegłem, że mój ubiór kompletnie się zmienił.
![](https://img.wattpad.com/cover/341448933-288-k631267.jpg)
CZYTASZ
Nowy Początek
Teen Fiction- Przemyśl to, książę mający tylko przelotne chwile uniesień, wychowywany na okrutnika i zimnokrwistego, w pełni zachowawczego przystojnego mężczyznę i biedna zbłąkana duszyczka, ulicznik i złodziejaszek wcielony do haremu mimo woli. Łączy ich gorąc...