5

836 68 1
                                    

Pov. Harris


Po przebudzeniu dość szybko poderwałem się z pościeli. Ostatnie co pamiętałem to zamachujący się na mnie mięśniak. Rozejrzałem się po pomieszczeniu.

Gdzie ja do cholery byłem?! I w co ja jestem ubrany?!

Na piersi miałem jakby stanik z rękawami, a na nogach biodrowe spodnie dziwnie porozcinane po bokach jak jakiś Alladyn. Czy to aby na pewno nie jest damskie? Zasłania to tyle, co nic i równie dobrze, mogłoby tego nie być.

Dodatkowo założyli na mnie jakąś biżuterię. Czułem ciężar na uszach, a po dotknięciu ich wyczułem kolczyk, ale ja nigdy nie miałem przekłuwanych uszu! W czyim ja w ogóle jestem ciele, bo na pewno nie w swoim. I co się stało z jego poprzednim użytkownikiem?

Podniosłem się z łoża i zacząłem przeglądać pokój. Może da mi to wskazówkę, gdzie jestem. Podszedłem do regału z książkami i tak jak się spodziewałem nie był to język, który do tej pory używałem, poszczególne słowa mimo to rozumiałem. Osoba, której byłem rezydentem, musiała mieć pewnie słabe wykształcenie, z którego mogłem teraz korzystać. Niestety nie miałem żadnych wspomnień tamtej osoby, które, choć podpowiedziałyby mi o obecnej sytuacji, w której się znajdowałem. Poszedłem dalej, zatrzymując spojrzenie na rodzince porcelanowych słoni położonych na półce. Takie figurki kojarzyły mi się tylko z ciepłymi krajami, a żar panujący poza budynkiem, też się z tym zgadzał.

Pokój był wszechstronny, jedna ściana składała się wyłącznie z regałów, a ta naprzeciwko drzwi była zasłonięta ogromnymi firanami, przez które nie było jej widać. Podszedłem i odgarnąłem zasłonę, a moje oczy poraziło światło. Gdy przyzwyczaiłem się do jasności, zauważyłem zieleń panującą dookoła. Zasłoniętej ściany wcale nie było, a zasłony prowadziły do wyjścia na zewnątrz. Chciałem wejść głębiej do nowo odkrytej przestrzeni, gdy usłyszałem za sobą trzask otwieranych drzwi.

- Nie wpuszczaj upału do środka - odezwał się wysoki czarnoskóry mężczyzna. Nie wyglądał on przyjaźnie ani się tak nie zachowywał. Podszedł do mnie i wciągnął do środka, zasłaniając zasłony z powrotem. - Pan cię wzywa.

- Jaki Pan? - Zapytałem, odsuwając się od niego, by zachować większy dystans.

- Twój pan. I nie zadawaj mi więcej pytań, nie dostałeś na to pozwolenia od Księcia, a jeśli masz gadać bzdury, to w ogóle nic nie mów. - Pociągnął mnie w stronę wyjścia.

Kim on jest? Może tutaj pracuje, ale dlaczego nie mogę się do niego odzywać bez pozwolenia jakiegoś Pana?

Korytarze, którymi szliśmy, były pełne okrągłych sklepień. Robiło wrażenie, ale nie wyglądało jak na obecny wiek. Może to jakiś pałac, tylko czemu było tu tak mało ludzi?

Idąc przed siebie, poczułem, że też bielizna się na mnie zmieniła. Materiał był strasznie wąski i nie zasłaniał mi nawet połowy pośladków. Czy ja mam na sobie stringi?

Spaliłem się ze wstydu i podciągnąłem spodnie, w który teraz jeszcze bardziej czułem się nie komfortowo.

Dosłownie chwilę zajęło nam przejście do celu, po czym czarnoskóry otworzył przede mną drzwi i wręcz wepchnął mnie do środka.

Drzwi trzasnęły przy zamknięciu, zostawiając mnie samego w nowym pomieszczeniu. Szybko się jednak przekonałem, że nie byłem sam, gdyż nagle przede mną pojawił się wysoki znajomy mężczyzna.

Przyjrzałem mu się, rozpoznając w nim człowieka, przez którego się tu znalazłem. Dopiero teraz spostrzegłem, jak przystojny był, jego długie ciemne proste włosy spływały po ramionach odznaczające się od nieco jaśniejszej skóry. Jego umięśnione ciało oplatało złoto zmieszane z czerwienią rubinów oraz czerwonymi pasmami materiału przesłaniającymi jedynie to, co musiało pozostać zakryte.

Niespodziewanie chwycił mnie za gardło i przyparł do ściany, blokując mi zdolność oddychania.

- Wiesz, że powinieneś już nie żyć? - powiedział z wyższością, mocniej zaciskając swoje palce. Od kiedy za kradzież płaci się życiem? Co z sądami i więzieniami?! To czysta samowolka. - Ale znaj moją łaskę, jeszcze się mi do czegoś przydasz.- Poluźnił uścisk, kładąc dłoń na moim policzku. Spanikowany taką bliskością strzepnąłem jego dłoń, czego pożałowałem.

Nowy PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz