19

780 61 3
                                    

- Miło mi cię poznać - Zauważyłem wyciągniętą w moją stronę rękę, którą chwyciłem, nie chcąc robić przykrości nowemu towarzyszowi.


- Na imię mi Omar - Pocałował wierzch mojej dłoni, a mnie zemdliło. Błagam, ludzie już tak nie robią, chyba że jacyś stulejarze albo podrywacze.

Omar. Coś mi to mówiło. Słyszałem to imię od Shana, nie pamiętałem tylko czy było ono w sekcji, żeby na nich uważać, czy tych, z którymi mogłem rozmawiać spokojnie.

- Napijemy się? - wyciągnął w moją stronę kieliszek.

- Nie dziękuję, już dość wypiłem - Chciałem już tylko wytrzeźwieć i uciec z tej imprezy. I tak nie było tutaj już jubilatki ani sułtana.

- Ależ to tylko woda na pewno ci pomoże - Podstawił mi kieliszek pod usta, a ja nie mogąc wypowiedzieć słowa połknąłem parę łyków.

Omar zaczął do mnie coś mówić, ale ja kompletnie nie rozumiałem co. Moja skóra zaczęła mocniej reagować na zimne powietrze, a wewnątrz czułem wzniecający się płomień promieniujący od linii bioder na całe ciało. Zaczęło wręcz mnie dusić i czułem, jak zaczynam się podniecać.

Oderwałem się od barierki i wzrokiem poszukiwałem Idrisa, by mnie stąd zabrał. Miałem się od niego nie oddalać, a wyszło tak, że zostałem sam z zupełnie nieznajomą mi osobą. Dostrzegłem go w tłumie, ale zanim zdążyłem do niego zawołać czy podejść, Omar wciągnął mnie w nieznany mi korytarz. Docisnął mnie do ściany i złapał za moje ubranie, rozrywając je.

Przerażony ostatkiem zdrowego rozsądku chciałem go odepchnąć, ale tak jak Idris powiedział, nie dałem rady obronić się moim cherlawym ciałem. Usta zasłonił mi ręką, bym nie mógł prosić o pomoc, a jego druga ręka wsunęła się pod strzępy mojego ubrania. Zadrżałem z przerażenia, kiedy wsunął swoją rękę na mojego członka.

- Wiedziałem, że ci się spodoba - Szepnął, ocierając się o mnie. Z moich oczu poleciały łzy, kiedy ugryzł mnie mocno, pozostawiając ślad na mojej piersi, a dłońmi nadal kontynuował obmacywanie mnie. Starałem się wyszarpnąć, ale kończyło to się agresywniejszymi ruchami ze strony nieznajomego. Zamknąłem oczy, czekając na to aż mu się znudzi, gdy usłyszałem głośny plask, a ucisk na moim ciele zelżał i całkowicie zniknął. Opadłem na ziemię, nie będąc już dociśnięty do ściany. Otworzyłem oczy, dopiero gdy ktoś mnie podniósł. Był to Idris, a za nim leżał znokautowany Omar, do którego dopiero dochodziło, co się stało. W tym czasie ciemnowłosy wyniósł mnie już poza salę.

- On mi coś dolał - starałem się mu jakoś wytłumaczyć tę sytuację. Bałem się, że cała wina spadnie na mnie i z ofiary, w jego oczach stanę się prowodyrem niechcianego zajścia.

- Cichutko - Pogłaskał mnie po głowie i przyciągnął do swojej klatki piersiowej.

- Ja naprawdę nie chciałem. Coś dziwnego dzieje się z moim ciałem, jakbym miał ruję. Zalany łzami mówiłem co mi ślina na język przyniosła, mimo jego uciszania. Dotarliśmy do jego pokoju, gdzie położył mnie na łóżku. Gdy próbował odejść, przyciągnąłem go do siebie, zaczepiając się na nim rękami i nogami.

- Nie zostawiaj mnie - Czułem, jak uczucie podniecenia znowu wraca.

Pov. Idris

Wiedziałem, że Omar nie odpuści, ale nie spodziewałem się, że zaatakuje, gdy duża ilość osób jest dookoła.

Widziałem, jak Harris wychodzi na balkon, ale po dłuższej chwili rozmowy z innymi gośćmi nie zobaczyłem go tam. Szybkim krokiem poszedłem w stronę balkonów zwalniając, gdy w korytarzu między salą a tarasami zauważyłem szukanego, przyciskanego do ściany przez Omara. Dłonie mojego brata zawędrowały znacznie dalej, niż powinny więc strzeliłem mu w twarz z pięści, by zapamiętał, że nie oddam tak łatwo swojej konkubiny.

Oszołomiony i zapłakany Harris wtulił się we mnie, gdy wziąłem go na ręce. Był strasznie rozgrzany i majaczył o czymś dolanym mu do kieliszka. To była częsta praktyka wśród szejków. Dolewanie swoim żoną afrodyzjaków by te były chętniejsze, czy kochankom by byli jeszcze bardziej rozpaleni niż zwykle. Działanie dało się przeczekać, ale było to męczące i długie. Postanowiłem nie dręczyć chłopaka, który nadal szlochał w mój rękaw. Przyciągnąłem go bliżej do siebie i zacząłem rozbierać.

Nowy PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz