Każdy, kto jadł czy pił zakrztusił się z wrażenia, odstraszając kobiety. Reszta po prosty patrzyła na mnie w oszołomieniu jak sam Sułtan.
,
- Także wybaczcie, ale muszę się zająć moim nowym nabytkiem. - Odwróciłem się i razem z gwardzistami wyszedłem. Ta bitwa została wygrana przeze mnie.
Może na razie nie będę ich uświadamiał, skąd pochodzi moja luba. Ujawnienie, że jest złodziejem z najniższej kategorii społecznej, nie przyniesie mi nic dobrego.
Co dziwne, na przyjęciu nie widać było mojego brata. Jest ode mnie starszy, jednak udowodnienie jego linii krwi trwało dłużej niż moje, czym nie zaskarbił sobie łaski władcy, za to jego ogromne popędy seksualne nadgoniły ten dystans. Zawsze uczestniczył w takich wydarzeniach, a jego harem był największy w Cesarstwie. Zbierał do niego nie tylko kobiety, ale i mężczyzn, niestety nie czekało tam ich nic dobrego. Panował tam terror, każdy bał się Omara, bo był brutalem, zarówno w łóżku, jak i na co dzień. Niezliczoną ilość swoich kochanek posłał do piachu. Jedyne co mogłem zrobić, to nie dopuścić do jego wstąpienia na tron, by nie przeniósł terroru na wyższą skalę.
Powędrowałem do swojej części pałacu przez ogrody, a za mną podążali gwardziści z mą nową własnością.
Miasto jest jedną wielką oazą, nie brakuje w niej wody ani pożywienia, a reszta potrzebnych rzeczy ściągana jest z wypraw za odległe piaski. Sułtan, ja i Omar mieszkamy w głównym pałacu, ale każda część oddzielona jest ogrodami. Są też przejścia podziemne i za obrazami, ale tylko ja do tej pory o nich pamiętałem.
Sułtan do swojej części wpuszcza wszystkich i to tam odbywają się głównie orgie i ,,przyjęcia". Omar, nawet gdyby chciał je organizować, to nie miał gdzie, bo większość pokoi zajmował harem. Do mojej części dostawało się niewielu, gwardziści czy niewolnicy z posługą. Do tej pory nie miałem haremu, więc większość pokoi była wolna. Jako jedyny z naszej trójki używałem biblioteki, by pogłębiać swoją wiedzę o państwie, dlatego zatrudniłem niewolników jako służbę. Jako nieliczny z moich zaufanych ludzi, Shan mój przyjaciel, a zarazem osoba sprawująca nadzory nad moją częścią pałacu, gdy mnie w niej nie było, albo byłem zajęty. Zdarzały się przypadki, gdy konkubiny Omara czy Sułtana próbowały tu wejść, by spędzić ze mną noc, niektóre traciły przez to przywileje a inne głowy z rąk swoich właścicieli.
W mojej części powitał mnie właśnie Shan, widziałem jego zdziwienie, gdy zobaczył bladoskórego.
- Zrób z nim, to co należy, każ go umyć, odwszawić i przebadać. Następnie niech ubiorom go w ubrania godne konkubiny i zaniosą do jednej z wolnych komnat. - Shan przytaknął i zabrał chłopaka od gwardzistów.
Zajrzę do niego później- postanowiłem i udałem się na odpoczynek po podróży.
Wszedłem do swojego pokoju, zamykając go i odcinając się od gwardzistów. Odzyskaną kolię zamknąłem w pudełku, by następnie ją schować w ukrytej za obrazem skrytce.
Należała do mojej mamy, gdy była młoda. Wchodząc do haremu, miała jedynie 17 lat, ale władcy tak się spodobała, że nie mógł jej sobie odpuścić. Zajmowała miano ulubionej konkubiny, puki zazdrosne kobiety nie rozpuściły na jej temat plotek. Sułtan przestał wtedy z nią sypiać, co było jej na rękę, bo nigdy tego nie chciała, niestety była już wtedy ze mną w ciąży. Niedługo po moich narodzinach znaleziono ją martwą w królewskiej łazience. Pogłoski głosiły, że nie dawała sobie w tak młodym wieku rady z opieką nad dzieckiem, dla mnie jednak nie było to takie proste. Pamiętałem, z jaką czułością patrzyła na mnie za każdym razem, składała mi obietnice nieuwzględniające jej niby przyszłe zamiary popełnienia samobójstwa. Nie znaleziono jednak żadnych innych poszlak niż ciało. Zostałem sam w budynku pełnym nieznajomych i uprzedzonych do mnie kobiet. Był jeszcze starszy ode mnie Omar, on był ulubieńcem haremu ze względu na swoją matkę, wysoko urodzoną córkę doradcy, która dołączyła do haremu jako jedna z pierwszych. Uprzywilejowana ustawiła pod sobą całą masę kobiet, sprowadzając je do parteru.
Nie uniknęła jednak skandalu, gdy przyłapano ją z jednym z wyżej postawionych szejków w jednoznacznej sytuacji. To przez ten wyskok Omar tak długo czekał na ojcowską aprobatę. Otaczał się on konkubinami ojca, gdy ja unikałem ich jak ognia przez 16 lat mojego życia. W tym czasie nauczyłem się wielu przydatnych zdolności. Po ukończeniu pełnoletności ojciec rozdzielił pałac. Długie życie w haremie zostawiło na mnie piętno w postaci urazy do kobiet. Uprawiałem seks, ale nigdy z miłości, był to jedynie czysty akt, a kobieta czy mężczyzna nie otrzymali ode mnie tytułu konkubiny. Oni nie doceniają uczuć, które się im okazuje, są próżni. Mam nadzieję, że inaczej będzie z moją Odaliską.
CZYTASZ
Nowy Początek
Teen Fiction- Przemyśl to, książę mający tylko przelotne chwile uniesień, wychowywany na okrutnika i zimnokrwistego, w pełni zachowawczego przystojnego mężczyznę i biedna zbłąkana duszyczka, ulicznik i złodziejaszek wcielony do haremu mimo woli. Łączy ich gorąc...