Mój telefon jak na przydatne, wielofunkcyjne urządzenie przystało, poinformował, że dzisiaj jest sobota, godzina 9:34, temperatura 19°.
Wstajemy! Nie. Spać! Nie wstawaj! Wal się.
Ostatnio moje działania szły tylko na przekór dziwnemu mózgowi. I chociaż jego podejrzenia i domysły były błędne i nie realne, to czasami dla swojego własnego bezpieczeństwa wolałam temu zapobiec. Dobrym przykładem jest zamykanie drzwi. Dzieje się tak codziennie, jednak dla wyższego dobra musze ulec i kilka razy sprawdzić czy na pewno są zamknięte.
Wstaje! Nie. Tak. Nie. Tak!- Maestro, muzyka! - Sama podeszłam do odtwarzacza CD. Kliknęłam białą strzałkę. Z głośników zaczęła się sączyć muzyka do tańca klasycznego. Tata znowu grzebał w moim radiu. Zmieniłam płytę na coś bliższego mojemu sercu. Sia. Podśpiewując podeszłam do szafy. Wyciągnęłam jeansy z wczoraj, stary sweter i szare puchate skarpetki. Dzisiaj nie miałam w planach wychodzić z domu, więc dzień bez make up'u, będzie odpowiedni. Włosy związałam w wysoki kucyk.
Śniadanie, wszcześniej przygotowane przez jednego z rodziców, zniosłam na górę. Obok talerza z kanapkami położyłam kubek z kawą.
Rozsiadłam się wygodnie w fotelu z zamiarem obejrzenia filmu.
I wtedy to się stało. Z mojej kieszeni wysypały się drobniaki. Loïc zadzwonił na Skype, odebrałam sądząc, że jest to zwykle niewinne połączenie głosowe.
Odwróciłam się, schyliłam i zaczęłam zbierać pieniążki.- Ehm. - Dosyć głośne i wyraźne chrzaknięcie wydostało się z gardła mojego przyjaciela. Jest to pierwsza osoba przed którą, aż tak bardzo się otworzyłam. Myślę, że mogę go nazwać przyjacielem.
Energicznie odwróciłam się w stronę komputera. Kiedy zobaczyłam twarz Loïc'a zrozumiałam co właśnie się stało. Kiedy się schyliłam moja pupa musiała znajdować się na wysokości kamerki. Ale skąd ona się tutaj wzięła? Miała być w naprawie.
Zawstydzona schowałam twarz w dłonie. Chciało mi się płakać. Pierwszy raz kiedy mój idol mnie zobaczył. A tak na prawdę nie mnie, a mój tyłek i ręce którymi właśnie się zasłaniam.- Przepraszam, nie tak miał wyglądać pierwszy raz kiedy się widzimy.
- Nie szkodzi. Prawdę mówiąc, to cię jeszcze nie widziałem. Pokaż swoją twarz.
- Nie. Jestem cała czerwona. Nie wiem czy chce się pokazywać po czymś takim. I w ogóle jestem ubrana w przypadkowe ciuchy z szafy. Nie mam makijażu. Wyglądam po prostu źle.
- No i co z tego? Myślę, że i tak jesteś piękna. A jeżeli nawet nie na zewnątrz, w co nie wierzę, to w środku.
Nieśmiało podniosłam głowę i momentalnie utopiłam się w jego oczach, które teraz patrzyły tylko w moja stronę.
- Mówiłem, że jesteś piękna.
- Ale ten sweter, jest zniszczony, brzydki, okropny.
- Fajny jest, ale jeśli poprawi ci to humor to ja też mogę ubrać coś głupiego.
- Dawaj.
- Trzy sekundy. - Wstał od biurka i schował się za rogiem. - Już. I jak wyglądam? - (PATRZ ZDJECIE NA SAMEJ GÓRZE) - Teraz obydwoje jesteśmy dziwni.
- I dobrze. Ej, wyglądasz uroczo. - Moja mina wyglądała tak, jakbym po patrzyła na małego niezdarnego kociaka. - Słodko.
- Nie rozczulajmy się nad moim dziwnym ubraniem. Jak się spało? Jak długo?
- Byłam, tak zmęczona po wczorajszej szkole, że kiedy wróciłam do domu od razu zasnęłam. I jakieś 20 minut temu wstałam. Więc wychodzi około 18 godzin.
Wypoczełam.- Czemu nie jesz? - Wskazał palcem na moje śniadanie.
- Ach zapomniałam... Ale nie ważne, nie będę przy tobie jadła. To dziwne.
- Czemu?
- Nie wiem, tak po prostu.
- Mam też przynieść swoje?
Wzruszyłam ramionami.
- Jak chcesz.
I tak się stało, że cały dzień spędziłam nie wychodząc z pokoju. Rozmawiałam z Loïc'iem, jedliśmy razem, razem ubraliśmy dziwne ciuchy, razem się śmialismy. Pomógł mi zrobić zadanie z biologii. Nawzajem uczyliśmy się swoich języków. Ja go polskiego, on mnie francuskiego. Był to jeden z najmilej spędzonych dni w moim życiu.
Lo miał dar. Umiał tak łatwo naprowadzić cię na inne tory myślenia. Przy nim wyłączyłes się. Zapomniałeś o wszystkich smutkach. Byłeś tu i teraz. Ty i Loïc w ekranie laptopa. Jego słowa kierowane w twoją i tylko twoją stronę...
-----------------------------------------
Dziękuję za przeczytanie, Miłego dnia/nocy :)
Sue
CZYTASZ
Dam radę // Loïc Nottet ✔
Fiksi PenggemarHistoria o zwykłej nastolatce z Polski i przebojowym chłopaku z Belgii. Niemożliwe? Nic nie jest niemożliwe. STARA WERSJA