MEGAN
Zamknęłam energicznie laptopa, poprawiając ułożenie przedmiotów na blacie biurka. Wstałam, żeby otworzyć drzwi, w progu stał Asher wpatrujący się w podłogę.
- Już się za mną stęskniłeś? - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
Uniósł wzrok. Kącik jego ust drgnął.
- Chyba mam deja vu.
Wywróciłam oczami, chowając telefon do tylnej kieszeni spodni. Uniosłam brwi, wyczekując na wyjaśnienia jego wizyty. Odsunął grzywkę z oczu.
- Noah zapytał, czy może by ciebie nie zaprosić. Oglądamy film — położył dłoń na biodrze. - Powiedziałem, że zapytam, dziwnie by było gdybym tego nie zrobił.
Pokiwałam głową, patrząc ostrożnie za siebie. Laptop leżał tam, gdzie go zostawiłam. Westchnęłam.
- Formalnie jesteś moją dziewczyną, pamiętaj.
Westchnęłam drugi raz, wychodząc na korytarz. Zamknęłam drzwi z impetem.
- Nie chodzi o ciebie. Nie lubię Noaha - mruknęłam idąc koło niego.
- Zauważyłem — zaśmiał się serdecznie. - No już, będzie dobrze. Odbębnimy swoje i po sprawie.
Zerknęłam na niego, marszcząc nos.
- Niech ci będzie...
Nacisnął klamkę od swoich drzwi.
- Zapraszamy - gestem dłoni zachęcał mnie, żebym weszła.
Noah leżał rozwalony na swoim łóżku z paczką orzeszków na brzuchu. Asher nachylił się i szepnął mi do ucha:
- Przypominam, że masz być miła.
Spiorunowałam go wzrokiem, objął mnie ramieniem w pasie.
- Możesz włączać - rzucił w kierunku współlokatora.
Chłopak uniósł głowę i pomachał mi brudną od soli dłonią. Uśmiechnęłam się krzywo, powoli siadając na krawędzi materaca drugiego łóżka. Leżała na nim koszulka Ashera. Rzuciłam ją na jego plecak. Zrobił teatralnie smutną minę, zajmując miejsce obok mnie. Oparłam plecy o ścianę, obejmując rękami kolana. Film okazał się nudnym tasiemcem. Co chwila sprawdzałam godzinę na budziku Ashera.
- Co wy oglądacie za szmirę? - szepnęłam, rozprostowując nogi na jego poduszkach.
Parsknął pod nosem. Po godzinie chyba się zlitował. Wstał, ziewając.
- Odprowadzę Megan. Zrobiło się już późno.
- Jasne - Noah nawet na nas nie spojrzał, nie odrywając wzroku od filmu.
Wyszłam jak najszybciej. Kiedy zamknęliśmy drzwi, oboje śmialiśmy się cicho. Odchyliłam głowę do tyłu, jęcząc niegłośno.
- Było strasznie - kopnęłam go lekko w łydkę.
- Przesadzasz - wywrócił oczami, starając się ukryć rozbawienie.
Wskazałam palcem na drzwi, za którymi znajdował się jego współlokator, potem udawałam, że wieszam się na niewidzialnym sznurze. Asher pokiwał głową na boki, patrząc na mnie łagodnie. Podeszliśmy na koniec korytarza, zatrzymując się przed moim pokojem. Wsunął dłonie do kieszeni.
- To co? Do jutra, nie?
Objęłam dłońmi łokcie, opierając się o framugę.
- Dobrej nocy, Asher.
Zanim odszedł po raz drugi tego dnia, rzucił:
- Mam dosyć tych deja vu na dziś, kochanie.
Zaśmiałam się na całe gardło, ale wchodząc do pokoju, dobry humor znów mnie opuścił.
CZYTASZ
Musisz kłamać
Romance"Asher skrzyżował ręce na klatce piersiowej. - I po czym wnioskujesz, że jestem kretynem, co? - To widać - znowu wzruszyłam ramionami. - Na pierwszy rzut oka. Przytaknął, myśląc nad czymś. - W porządku. Ja jestem kretynem, a ty sąsiadką bez uczuć. R...