Rozdział 1 - Luna

171 6 2
                                    


Jeszcze dwa przystanki i będę na miejscu. Mogłam wziąć Ubera, ale oczywiście moje skąpstwo wzięło górę. Mogłabym zarabiać 50 tysięcy miesięcznie, a i tak mam wrażenie, że zachowywałabym się tak samo. Zawsze ten sam dylemat. Zapłacić 20 dolarów za taxi, czy 5 za autobus? Potrzebuje tej bluzki? Może poczekam na promocję (a w rezultacie zapomnę, że chciałam to sobie kupić). Jest dużo rzeczy, które mnie we mnie irytuje, a to, że nie potrafię się "rozpieszczać", jest gdzieś na górze listy. W słuchawkach leci mi "The Spins" Mac Miller'a.

Dostałam dziś awans, więc zdecydowałam, że zamiast spędzać kolejny dzień w domu, czytając 158393 książkę w tym roku, świętuje z moim narzeczonym. Od kiedy skończyłam studia, wiedziałam, że Copywriter to coś co chce robić. Przynajmniej na razie.

Wysiadam na przystanku, przechodzę przez drogę i idę w stronę jego biura, bujając się lekko do muzyki i podśpiewując pod nosem. Kyle kończy dopiero za 15 minut, więc poczekam na niego w recepcji. Rzucam uprzejme "dzień dobry" do ochroniarza, po czym siadam na kanapie pod ścianą. Windy są na przeciwko mnie, więc na pewno go nie przegapię.

Nie wie, że dostałam awans i nie wie też, że tu przyjechałam. Jednak lubi niespodzianki tak samo jak ja, więc na pewno się ucieszy. W drodze zarezerwowałam stolik w jednej z naszych ulubionych restauracji w centrum. Jest trochę elegancka, ale Kyle i tak ma formalny dress code w biurze, więc będzie ubrany idealnie. Ja z drugiej strony pracuje głównie z domu, co oznacza, że większość czasu mogę spokojnie siedzieć w dresach i luźnych koszulkach. Jeden z największych plusów pracy zdalnej, przysięgam.

Wciąż, mamy świętować, więc dziś się wystroiłam. Mam na sobie eleganckie czarne spodnie w kant z wysokim stanem, obcisłe białe body bez rękawów i czarną marynarkę. Już dawno nie ubierałam się w takie ciuchy, bo w sumie nie było na to specjalnej okazji. I nie, nie będę chodzić po domu ubrana w najlepsze ciuchy jakie mam. Dresy for life.

15 minut minęło szybciej niż się spodziewałam i z windy zaczynają wychodzić ludzie. Widzę parę znajomych twarzy, kolegów i koleżanki z działu Kyle'a, więc posyłam im uśmiech. Odpowiadają uśmiechem, lekko nerwowym, jakby wymuszonym. Weird, but fine.

Mija kolejna minuta i widzę Kyle'a idącego w stronę wyjścia. Rozmawia z jakąś blondynką, której nie kojarzę i nawet nie patrzy w moją stronę. Fair enough, przecież nie wie, że tu jestem. Wstaję i robię pierwszy krok w jego stronę kiedy on pochyla się i całuje blondynkę w usta.

Co kurwa? Mrugam oczami jakbym chciała poprawić swoją wizję, wymazać to co właśnie się stało, ale nic z tego. Obraz nie znika. Mój, kurwa, apparently juz nie moj Kyle, pocałował jakąś dziewczynę przede mną, po czym wyszedł razem z nią za rękę z budynku. Nie no, musiało mi się przywidzieć. Stoję w miejscu, zapewne z otwartymi ustami, bo moje zdziwienie, szok, niedowierzanie jest nieskończone. Od razu w głowie pojawia mi się milion pytań.

On mnie zdradza? Jak długo? Jak mogłam się nie domyślić? Kim ona jest? Czy tylko z nią? Tylko z nią brzmi jakby to miało jakoś pomóc, że jest tylko jedna, chociaż to nie ma znaczenia. Ten związek się już skończył.

Z otępienia wytrąca mnie dźwięk SMSa. No oczywiście, że to on.

Kyle: Będę dziś później. Spotkanie się przedłużyło. Kocham Cię😘

Zaraz się zrzygam. Tak jak stoję w tej zasranej recepcji jego biura, zwymiotuje na środek podłogi. Jestem wściekła, zraniona, przerażona? Nawet nie wiem kiedy moje oczy wypełniają się łzami. Nie będę kurwa płakać. Nie będę przez niego płakać.

Powtarzam to sobie w głowie, wybierając numer do Dominic'a. Odbiera po 4 sygnale.

- Co tam Luna? - wita mnie wesołym głosem.

- Jesteś w pracy? - pytam starając się utrzymywać jak najspokojniejszy ton.

- Nie, dziś mam wolne. A co tam?

- Mogę przyjechać? - mój głos coraz bardziej załamujący się. Uspokój się, kurwa.

- Jasne, wpadaj. Coś się stało? - spytał Dominic z lekkim przejęciem w głosie.

- Opowiem Ci na miejscu. Będę za 30 minut.

- Okej, czekam.

Rozłączam się i zamawiam sobie pierdolonego Ubera.


____________________________________________

Hej!

Jeśli dotarliście aż tutaj to prawdopodobnie udało wam się przebrnąć przez pierwszy rozdział mojej książki. Mam nadzieję, że się wam podobało!

To mój debiut w pisaniu, także wszystkie sugestie i uwagi będą mile widziane.

Drugi rozdział dodam w sobotę.

EverlongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz