Rozdział 6 - Luna

85 7 0
                                    


Wyszłyśmy z dziewczynami na miasto. Czułam się dużo lepiej, bo przez ostatnie tygodnie większość czasu spędzałam na płakaniu w pokoju, czytaniu niezliczonej ilości książek albo oglądaniu ulubionych seriali. Ledwo byłam w stanie skupić się na pracy, której po awansie dość dużo mi przybyło. Co prawda wzięłam parę dni wolnego, ale to w żaden sposób nie poprawiło mojego samopoczucia.

Cała rodzina wiedziała już o tym co się stało. Nie widziałam sensu w trzymaniu tego przed nimi, bo i tak domyśliliby się przy najbliższej rozmowie. Mamie powiedziałam po trzech dniach, braciom dzień później. Oczywiście na początku nikt nie mógł uwierzyć w to, że Kyle mógłby zrobić coś takiego. Well, guess what, me neither.

Yuta zaproponował, żebym przyjechała do niego do Orlando odreagować, co było skrótem od mnóstwa imprez i alkoholu, a Yuji oznajmił, że jak tylko wróci do Atlanty, to go zabije. Nie powiedziałabym, że był typem agresora, ale odwalało mu za każdym razem, gdy ktoś wyrządził mi jakąś przykrość. Chłopcy, którzy się ze mnie naśmiewali w szkole, mogliby potwierdzić.

Z plusów, miałam już swoje mieszkanie. Nie było zbyt duże, ale miało dwa pokoje, czyli to, czego potrzebowałam. No i właściciele nie mieli problemu ze zwierzętami, więc Ovo mogła bez zastrzeżeń mieszkać ze mną. Przez chwilę rozważałam zostawienie jej u mamy, na co moje serce się rozpadało, bo większość właścicieli uważa, że zwierzęta rozniosą ich mieszkania w pył. Ovo jednak zawsze była grzecznym kotem, a jedyne co drapała w mieszkaniu, to jej drapak.

Kyle nie najlepiej przyjął zerwanie zaręczyn. Nie wiem co sobie uroił w swojej chorej głowie, ale najwyraźniej liczył, że mu wybaczę. Próbował się tłumaczyć, że to jednorazowy wyskok, błąd, którego nigdy już nie popełni. Nie do końca mogłam zrozumieć jak coś co trwało ponad cztery miesiące według niego kwalifikowało się jako jednorazowy wyskok, ale szczerze mówiąc nie miałam ochoty dociekać. Już na początku związku powiedziałam mu, że zniosę prawie wszystko, ale na pewno nie zdradę. Wtedy zapewniał, że nie mam się o co martwić. Okazało się inaczej.

Czy wciąż czułam coś do niego? Oczywiście, że tak. Byliśmy razem 5 lat, mieszkaliśmy razem 3 lata, planowaliśmy nawet ślub. Znałam jego rodzinę jak własną, a on tak samo znał moją. Jak nie mogę zasnąć, co zdarza się ostatnio prawie codziennie, to wciąż zastanawiam się jak mógł to tak łatwo zaprzepaścić. Naprawdę myślałam, że jest nam ze sobą dobrze. Co prawda ostatnie miesiące wyglądały trochę gorzej - on pracował do późna, ja chodziłam wcześnie spać, ale wciąż spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwile i cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Ja się cieszyłam.

- Przepraszam, drink dla Pani. - powiedziała kelnerka, wyrywając mnie z moich przemyśleń.

- Słucham? - odpowiedziałam zdziwiona, bo przecież nic nie zamawiałam. Miałam jeszcze pół drinka w szklance.

- Drink dla pani od tajemniczego gościa - odpowiedziała, po czym puściła mi oczko.

- Luna, chyba komuś się spodobałaś - skomentowała Mia.

- Dziękuję - powiedziałam do kelnerki i zaczęłam się rozglądać po restauracji.

Zauważyłam parę mężczyzn patrzących w naszym kierunku, ale żaden z nich nie pasował na typa, który zamawia Ci drinka. Żaden też nie wykonał żadnego gestu, który by to sugerował.

- To pierwszy raz, kiedy ktoś zamawia mi drinka. - powiedziałam do dziewczyn.

- Nie narzekaj tylko pij - skwitowała Aria.

- Mam zamiar, ale wciąż ciekawi mnie, kto go zamówił.

Dziewczyny zaczęły się rozglądać razem ze mną.

EverlongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz