Rozdział 47 - Ian

62 1 4
                                        

Starając się być jak najciszej się da, wyciągnąłem rękę po telefon, który wibrował na szafce nocnej przy łóżku. Byłem gotowy zjebać każdego, kto budzi mnie o tej porze po tej nocy, ale gdy zobaczyłem na ekranie numer taty, wyciągnąłem delikatnie rękę spod jakimś cudem wciąż śpiącej Luny i wyszedłem z pokoju.

- Co tam, tato? - zapytałem odbierając. Ojciec nie dzwoni do mnie zbyt często, więc założyłem, że to musi być coś ważnego.

- Kira pyta czy wpadasz dziś do nas - odpowiedział zaspanym głosem.

- Obudziła was? - zaśmiałem się pod nosem. Moja mała siostra jest niemożliwa.

- Wskoczyła na nasze łóżko jakieś 5 minut temu i od tego czasu błagała, żeby do Ciebie zadzwonić. - tłumaczył.

- Obiecałem jej, że będę, więc będę. Dam znać jak będę wyjeżdżać.

- Ok. Słyszałaś? Powiedział, że przyjedzie, więc.. - nie usłyszałem reszty, bo w tym momencie się rozłączył.

Zerknąłem przez drzwi sypialni na wciąż śpiącą Lunę. Leżała zwinięta dokładnie tak jak ją zostawiłem, ubrana tylko w moją koszulkę. Tyle wystarczyło, żeby wspomnienia wczorajszej nocy pojawiły się w mojej głowie. Luna całująca mnie pod klubem. Luna u mnie na mieszkaniu. Luna..u mnie w łóżku. Kurwa, ta dziewczyna jest zajebista.

Nie wiem co sprawiło, że w końcu przestała walczyć i mi zaufała, ale to zrobiła. A ja byłem z tego powodu najszczęśliwszą osobą na świecie.

Uwielbiam codzienną Lunę, siedzącą pod kocem na kanapie i z herbatą w ręku, oglądającą swoje ulubione anime czy czytającą książki. Uwielbiam zaangażowaną Lunę, z którą mogę gadać godzinami o przykrych czy dobrych rzeczach. Uwielbiam profesjonalną Lunę, zdeterminowaną i ambitną, żeby jak najlepiej pokazać się w pracy. Uwielbiam imprezową Lunę, wijącą się w rytm muzyki w sposób, który jest tak subtelny, a zarazem pociągający, że odwala mi na jej widok. I zdecydowanie, kurwa, uwielbiam Lunę w łóżku.

Zrobiliśmy to wczoraj trzy razy i każdy jeden był po prostu idealny. Nigdy w życiu nie było mi tak dobrze jak z nią. Ta dziewczyna tak mnie kręci, że widok jej w samej bieliźnie poprzestawiał mi coś w głowie.

Kiedy wszedłem między jej nogi, a ona zaczęła wydawać z siebie najbardziej podniecające dźwięki świata, byłem na jebanym skraju. W ciągu jakiś pięciu minut, nie dotykając mnie, potrafiła doprowadzić mnie do takiego stanu. Nie wiem, czy ona sobie zdaje sprawę z tego, jaką ma nade mną władzę, ale z chęcią jej to pokażę następnym razem. I każdym kolejnym.

Chwilę później stałem w kuchni zaparzając nam herbatę i smarując kromki chleba malinowym dżemem, wciąż myślami uciekając parę godzin wstecz. Na przykład do momentu w którym Luna usiadła na mnie i zaczęła mnie..

- Dostanę nawet śniadanie?

Odwróciłem się momentalnie, upuszczając przy tym nóż z dłoni. Luna stała w przejściu do salonu, patrząc na mnie zalotnie tymi swoimi pięknymi oczami.

- Oczywiście, że nie. - odpowiedziałem, podnosząc nóż z ziemi i starając się ze wszystkich sił nie przerzucić jej sobie przez ramię i zanieść z powrotem do sypialni. Moja koszulka ledwo zasłaniała jej dupę, a przy tym idealnie eksponowała jej długie i smukłe nogi. Włosy miała zmierzwione na wszystkie strony, a buzię lekko opuchniętą po nocy i nie wiem czy widziałem ją kiedyś bardziej uroczą. - Zrób sobie sama. - dodałem z udawaną powagą.

- No weeeź - odparła podchodząc do mnie i przytulając się do mnie od tyłu - Umieram z głodu.

Odwróciłem się i wcisnąłem kromkę z dżemem w jej ziewające usta. Dostałem za to minę w stylu o ty chamie, która jednak szybko ustąpiła miejsca jej uśmiechowi.

EverlongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz