-...wrzucą nas do basenu- szepnęła, bo obok nas szedł Dylan.
Poczekałyśmy, aż Dylan wróci do braci, gdy już wrócił do reszty, zaczęłyśmy znowu gadać.
-No o tym samym myślałam.- zaczęła Anja.
-No, naszą czwórkę łatwo wrzucić.- podsumowała Mona.
-Są oni bardzo podejrzani.- dodałam.
-To jest bitwa 4:3.- zaśmiała się Martina.
-Więc lepiej się z nimi nie kłócić.
-No, mam taki sam plan.
-Lepiej omijać ich szerokim łukiem. Poczekajcie chwilę.- powiedziała Anja i poszła do chłopaków, zabrała z tamtą z Lissy i ją do nas przyprowadziła.
-Lissy o czym chłopcy tam mówili przy tobie?- zapytała się Anja.
-Nie mogę powiedzieć, obiecałam.
-A może za powiedzenie zrobię ci jakiegoś warkocza albo ładną fryzurę.- zaproponowała Martina.
-No dobrze.
-To o czym mówili?
-Że na kolacji spróbują poderwać jakąś kelnerkę i zabiorą ją na zaplecze.
-A mówili coś o nas? Chcą nas wrzucić do basenu czy coś takiego?- zapytała Mona.
-Nie, tylko o tamtej kelnerce.
-Dobrze, jakby coś mówili o nas to od razu tutaj przyjdź.
-I odejdź dopiero jak zaczną nowy temat, czyli jak zaczną mówić coś o nas, to nasłuchuj, co mówią, a jak zaczną mówić o czymś innym niż o nas to powiedz, że zaraz przyjdziesz i tutaj przybiegniesz dobrze?- sprecyzowała Martina.
-Tak, dobrze.
-Super malutka.- pochwaliłam ją.
-Za warkoczyka mogę podsłuchiwać.
-I pamiętaj, nigdy więcej nikogo nie podsłuchiwać, teraz jest to bardzo ważna sprawa, bo ja bardzo boję się wujka Dylana i nie chcę, żeby on mnie wrzucił do basenu.
-Jasna, córa?
-Jasne jak słoneczko.
-Super , możesz iść się już bawić.
Lissy pobiegła do chłopaków się bawić.
-Myślicie, że oni będą o tym mówić w obecności Lissy.- odparła Mona.
-Niby nie są tacy głupi, ale sądzę, że mogą się wygadać.- Anja zwróciła na to uwagę.
-No też tak myślę.- dodałam.
-Co nam zostało oprócz czekania na Lissy z nowinkami.- powiedziała Martina.
-Dobra, pomyślmy sobie o czymś pozytywnym.- zaproponowała Anja.
-Może jakiś plan spotkania albo co założymy na kolację.- dodała Martina.
-Ja bym pojechała jutro do galerii po jakąś nową sukienkę.- odparłam.
-No dobra.
-Super pomysł.
-Mi również.
-Tylko, żeby być jak najdalej od chłopaków.
-No dokładnie.
Minęła godzina, Lissy nadal nie przyszła, wtedy Anja podeszła do małej i powiedziała, że w razie co będziemy w domu.
-To co robimy?
-Musimy być na widoku dla Lissy.
-To może zrobimy babeczki.
CZYTASZ
Życie Hailie
RandomWPROWADZAM KOREKTĘ Dalsze życie Hailie Monet od wyprowadzki do Hiszpanii.