Słówko

465 8 9
                                    

-Odbiło wam?!- krzyknęła Mona.

Dylan wrzucił Monę i Martinę do basenu, ale obydwie go pociągnęły go za sobą. Tony wrzucił Hailie i sam z siebie wpadł, a Shane wrzucił Anję i się przewrócił, bo kafelki były mokre i również wpadł.

-Mona miałaś rację.- powiedziałam.

-Dobrze, że założyłyśmy stroje kąpielowe.- rzekła Mona.

-Nie no serio?!

-Psujecie zabawę!

-To chyba było oczywiste, że będziecie chcieli nas wrzucić do basenu.- dodała Martina.

-No tak.

-W sumie, nie przemyśleliśmy tego.

-Dobra, nie ważne. Jedziemy na plażę?- zapytałam się, to pytanie było skierowane do dziewczyn.

-No oczywiście, że tak.

-Jasne.

-Tak.

-Ja też mogę.- odpowiedział Shane.

-Jak Shane chce, to ja też.- dodał Tony.

-Ja też.- odrzekł Dylan.

-Anja, Lissy też może?- zapytała się Mona.

-Tak. Chcesz Lissy jechać z nami czy zostać z tatą?

-Chce zostać.

-No dobra.- odparła Mona.

-To my się przebierzemy.- poinformowała Martina.

-Ja muszę jeszcze złapać świnki morskie.

-Pomóc ci?- zapytał się Shane.

-Ja też mogę.- zgłosił się Tony.

-Dzięki.

-Mam Coco.- powiedział Tony.

-Ja mam Minty, chodź, zaniesiemy je do klatki.- rzekła Mona.

-No dobra.

Mona i Tony zanieśli świnki morskie do klatki, która była na dworzu.

Tony zaniósł ta klatkę do pokoju Lissy, a Mona dołączyła do dziewczyn, które były w naszej sypialni.

-To zakładamy stroje kąpielowe i sukienki.

-Może wszystkie ubierzemy się na biało.

Ubrały się i poszły na dół.

-Weźmiemy jeszcze koce i koszyk, który przygotowała Eugienie.

-Wy w końcu też jedziecie?- zapytała Martina, kiedy zobaczyła chłopaków.

-Tak.

-No.

-Yhym.

-My jedziemy moim Porsche.

-A my autem Dylana.

-Dobra.

-Mam już koc i koszyk. A wy coś bierzecie?

-Nie, po co?

-Nie no my sobie robimy tam piknik.

-Jak chcecie.

Wsiadłyśmy do auta i pojechałyśmy, zaraz za nimi jechali bracia.

-To jutro jedziemy do galerii?

-Tak.

-No tak.

-Eugienie spakowała nam naleśniki, babeczki, ciastka i soki.

Życie HailieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz