Przez resztę festiwalu lampionów staliśmy obok siebie i nawet Szatan mnie przytulił kilka razy.
W drodze powrotnej do mojego apartamentu, Adrien prowadził, bo jednak zwolnił Alfonsa. Siedziałam na miejscu obok niego.
A co do Danilo. To on przez cały czas był niedaleko nas i przez cały czas na nas patrzył oraz od czasu do czasu spojrzałam na niego. Jego mina pokazywała zdziwienie. Ciekawe dlaczego? A jak wracaliśmy to siedział na tylnim siedzeniu.
Droga do mojego mieszkania trwała godzinę. Nie chciałam się za bardzo odzywać, a Adrien siedział cicho, pewnie był skrępowany przez ochroniarza z tyłu auta.
Kiedy byliśmy przy moim bloku.
-Poczekaj, Hailie Monet.- powiedział Szatan i wysiadł z auta.
Danilo też chciał wysiąść, ale go powstrzymałam.
Po chwili ktoś otworzył moje drzwi. Tak to Santan. Podał mi dłoń, żebym mogła wysiąść z tego wysokiego samochodu.
Ciągle trzymając mnie za rękę, zaprowadził na chodnik. Stanął przede mną i zniknął za autem. Spojrzałam dookoła siebie i zauważyłam Mayę, która stała przed oknem i się na nas patrzyła. Pomachałam jej, a ona odmachała.
Zaraz Adrien wrócił z dużym bukietem fioletowych róż.
-Proszę bardzo, księżniczko.- poprawił moją tiarę, a ja stałam jak wryta i dodał.- Wiesz co oznaczają fioletowe róże?
-Nie, ale na pewno mnie oświecisz.
-Zgadłaś księżniczko. Ten kolor oznacza oczarowanie, podniosłość i miłość od pierwszego wejrzenia. Jest idealny na pierwszą randkę. Miałem ci dać na początek spotkania, ale zapomniałem. Przepraszam.- powiedział i podał mi wielki bukiet.
-Wybaczam królewiczu. Jak mogłabym się gniewać na osobę, która dała mi takie śliczne kwiaty.
-Widzę, że Maya już na ciebie czeka.- popatrzył się na moje okno i się zaśmiał.- Bądź gotowa na kolejną randkę, która będzie niebawem.
-Dobrze, będę gotowa.
-Do zobaczenia i dobranoc. Nie zapomnij pozdrowić Mayi ode mnie.
-Do zobaczenia i dobranoc. Na pewno pozdrowię ją od swojego byłego narzeczonego.- zaśmiałam się.
Już miałam odchodzić, ale Adrien chwycił mnie za dłoń. Zawirował mnie dwa razy i pocałował w nos.
-Śpijcie dobrze, Monetki.- krzyknął, żeby Maya jeszcze usłyszała i wsiadł do auta. Stałam w jednym miejscu do czasu, kiedy podbiegła do mnie ciocia.
-Hailie, co to było?- zaśmiała się, ale nie przytuliła przez bukiet.
Jednak go chwyciła.
-Możesz chwile potrzymać?- zapytała Danilo.
On pomachał potwierdzająco i Maya mu go podała.
Dopiero wtedy mnie przytuliła.
CZYTASZ
Życie Hailie
RandomWPROWADZAM KOREKTĘ Dalsze życie Hailie Monet od wyprowadzki do Hiszpanii.