Fuck her

22 3 0
                                    

Kurwa. Spodobała mi się. Bardzo. Tsa. Jedna z tych bliźniaczek. Suka pierdolona.

Dobra, skąd ta złość? W takim razie od początku...

Wspominałam, że znam bliźniaczki. Z jedną z nich pisałam bardzo często, (najczęściej to ona zaczynała konwersację pierwsza) spotykałyśmy się raz na miesiąc... I ok, spodobała mi się. Pisałyśmy sobie komplementy i teksty w stylu: słodko wyglądasz na tym zdjęciu, ładniej bym wyglądała przy twoim boku itd... Noi kiedyś pocisnęłam jej tekstem, ale zaraz się wycofałam (nie był on żaden obraźliwy ani nic) Na moje nieszczęście, a może szczęście, odczytała to. No spytałam jej, co o tym sądzi... 

Ona: Żartujesz sobie? Mam na ryjcu takiego banana, a rumieniec to mi chyba nie zejdzie do końca dnia...

Byliśmy na wyjeździe, no i była również ona i jej znajomi. Stałyśmy przytulone przed moim domkiem. Ona w tuliła nos w moją szyję i tak stałyśmy. Powiedziała, że bardzo jej przyjemnie, na co ja odrzekłam, że mi również.

No i po kolejnym pożegnaniu, i przy następnym spotkaniu powiedziałam jej, że mi się podoba, to znaczy, napisałam smsa.

(Wcześniej mi powiedziała, że miała tylko jedną dziewczynę, i że z nią już dawno temu. No to, czemu by nie zaryzykować, nie? )

Po sms-ie nic w sumie się nie zmieniło. Spytałam jej co o tym sądzi:
Ona: Nie wiem co o tym myślec, ale chyba czuję to samo.

Myślałam, że oszaleję ze szczęścia, tyle, że nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.

Nadszedł kolejny dzień, dzień pożegnania, wcześniej rozmawiałyśmy o tym co napisałam, no i wsumie nic nie zaszło złego. Dalej się do mnie uśmiechała, ja ją obejmowałam ramieniem itd.

I w tym momencie podeszła jej przyjaciółka i oznajmiła, że nie długo wyjeżdżają, i że pora wracać do hotelu.

Na to objęła mnie krótko co już wydało mi się podejrzane, i udała się za swoją przyjaciółką.
Zdążyłam jeszcze się obrócić, i zobaczyłam jak obejmuje swoją przyjaciółką, a później wychodzą trzymając się za rękę.
Przeszła mnie fala złości i smutku. Szybko się opanowałam i pomyślałam, że przecież ma prawo przytulać swoich przyjaciół.

Postanowiłam, że nie będę do niej pisać przez jakiś czas i strzelę focha (jak typowa baba)
Jak się okazało skutek był tego prawie natychmiastowy.

W drodze do domu otrzymałam od niej wiadomość, z pytaniem czy coś się stało.

Ja: Nie nic
Ona: Przecież wiem, że coś się stało, co jest?

Wytłumaczyłam jej, że widziałam jak obejmuje swoją przyjaciółkę, a mnie prawie w ogóle na pożegnanie, i że poczułam się zazdrosna, ale wiem że nie powinnam, bo nawet nie jesteśmy razem.

Ona: ...
Ona: Spędzam z nią dużo czasu (tą przyjaciółką) nie chcę jej opuszczać, zwłaszcza że jestem z nią od dwóch miesięcy.

Kilka razy musiałam przeczytać wiadomość, żeby zrozumieć, co ona napisała.

Napisałam, że zajebiście jest się bawić uczuciami i robić nadzieję i zablokowałam. Później napisała do mnie jej dziewczyna wyzywając mnie. Odpisywały jej wtedy moje koleżanki, później zjechały ją na priv.

Także, love story bez happy endu

I'm BI-tchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz