Bitch

29 3 17
                                    

Już trzeci dzień pod rząd siedzę na wattpadzie, więc postaram się ten przypływ weny, jak najbardziej wykorzystać w swoich dziełach.

Nie wiem, czy wam wyjaśniłam skąd pomysł na tytuł także dzisiaj rozdział o tym.

Jeżeli chodzi o myśl, że z kimś będę to jest to okej... Ale tylko na krótką metę.
Zauważyłam, że ludzie strasznie szybko mi się nudzą.

Miałam adoratora, który do mnie pisał, jak się czuję itd, no ale po dwóch tygodniach takiego pisania miałam go po kokardę. Wystarczyło, że zobaczyłam wiadomość od niego i to było na zasadzie: "Boże, znowu on?" Nie powiem, schlebiało mi takie pisanie, ale nic poza tym.

Nie wiem czy to moja bateria społeczna tak działa, ale jak ktoś do mnie za często pisze, to albo muszę zrobić od tej osoby kilka dni przerwy, albo zaczynam pisać z kimś innym żeby zachować równowagę. Albo mam wyjebane i nie odpisuję.

Co jeszcze... Aha. Ogólnie jestem znana z tego, że zarywam do zajętych. Taka natura. Nie robię tego specjalnie, bardziej... Nie wiem. Po prostu jak ktoś jest zajęty, to znaczy że chyba kocha tą swoją drugą połówkę, więc nie ma co się martwić, że ją nagle zostawi czy coś. Stąd przy zajętych jestem chyba bardziej otwarta. A może robię to z premedytacją? Kto to wie.

Były też momenty, kiedy potrafiłam pisać z kilkoma osobami na raz, ale wiadomo w jakim znaczeniu.
Dzięki mnie, drużyna czuję się jak w kinie haha. Nigdy nie nadążają kiedy, jak z kim.

I skupiam się głównie na flirtach widocznie nie lubię się angażować, (brzmi jak post lampucery i tak pewnie mogę zostać odebrana po tym rozdziale, ale jak to mówię: whatever)
okej, chciałabym jakiś poważniejszy związek, ale jeszcze to nie nadeszło.

Także jeśli chodzi o wyjazdy na zawody, a tam też poznaje się osoby to to wygląda mniej więcej tak:
Mój kolega z drużyny: to jest ten Marek?
Ja: to jest Piotrek, marek był w zeszłym tygodniu.

No może przejaskrawiłam, ale coś w ten deseń.

Pamiętacie te bliźniaczki z którymi kręciłam? No to mój kolega ciągle dopytuje czy mi się jeszcze podobają. Po któryms takim pytaniu nie wytrzymałam i ostatnio spytałam: Gościu, kręcą cię lesbijskie związki? Podnieca cię jak laska z laską...?
Zrobił się czerwony ale zaczął się śmiać zaprzeczając.

Jeszcze jak coś mi mówił to się akurat rozciągałam przy ścianie, był za mną i coś znowu pierdolił, więc go kopnęłam akurat trafiając między nogi. Nie musial za mną stawać no. Ale rozbawiłam wszystkich przy okazji. Tylko jemu nie było do śmiechu XD



Rozdział taki trochę na odpierdol nwm jakoś tak wyszło. Z góry przepraszam.

P.s. Zostawcie trochę gwiazdek albo komentarzy, żebym wiedziała ile was jest.

Następny rozdział, jeśli będzie was odpowiednio dużo, będzie poświęcony wam 😉

I'm BI-tchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz