Tak... Ten rozdział chcę przeznaczyć na sprostowanie powyższego.
Wiem, że po przeczytaniu powyższego planu na zakład pojawiły się myśli typu: boże, jakie to słabe, zawiodłem się, cringe, płytkie itd.
Także wyjaśnienie. (Nie sądziłam, że w mojej książce, będę musiała się z czegokolwiek tłumaczyć xd)
Po pierwsze parę faktów o mnie, jakby ktoś miał wątpliwości:
- nie szukam usilnie "drugiej połówki" i tak na prawdę, wcale mi się z tym nie spieszy, a jeśli flirtuję, to niezobowiązująco. (Po tym, jak się przejechałam na bliźniaczkach i tym Aleksie, to serio dobrze mi samej)
- nie szukam atencji, rzadko jestem w centrum uwagi (chyba, że chodzi o parkiet na dyskotece😆)
- mam dużo znajomych w szkole, grupki, z którymi się zadaję, ale nie należę do "elity" W sumie wogóle nie ma czegoś takiego u nas. Po prostu ludzie... Są. Nie ma jakiegoś specjalnego podziału.
- nie jestem tapeciarą, wręcz przeciwnie, wogóle się nie maluję
- Moje ego czasami potrafi wy... walić poza skalę
- Nie jestem typem nieśmiałej dziewczyny, jestem rozgadana i czasami zapominam ugryźć się w język, ale za częsty kontakt ludźmi nie raz potrafi mnie mega zmęczyć. (Jak chyba każdego)
- nienawidzę wylewności jeśli chodzi o miłość. Tak jak kiedyś wspominałam, sranie serduszkami, pierdolenie o tym jak się jest wspaniałym itd... naprawdę to nie dla mnie.
Także jeśli chodzi o ten zakład, to fakt, nie zastanawiałam się zbytnio jak to zostanie odebrane, ani jakby to miało wyglądać. Ale jeśli jakimś dziwnym cudem, jakaś dziewczyna mi się spodoba, a ja jej, to czemu by nie spróbować?
Jedno jest pewne, nie będę robić z siebie wariatki i podrywać każdej dziewczyny jak popadnie.
Także przepraszam, jeśli wyszłam na płytką, zdesperowaną, wariatkę. (Niby nie przejmuję się opinią innych, ale jeśli chodzi o Was, każdy komentarz albo dodaje mi piór do moich skrzydeł, albo mi je całkiem podcina).
Mam nadzieję, że jeszcze nie zostałam przez was stracona i trochę odzyskałam w waszych oczach 🥺
(Lizus🤗😆)
Jeżeli jeszcze wam się nie znudziły moje cringe historie, jak z taniej hiszpańskiej telenoweli, to naprawdę, jesteście kochani ❤️
Mam nadzieję, japierdoule, że jeszcze wkupię się w twoje łaski i czytając to dzieło nie będziesz miał reakcji typu: Japierdolę, co ona znowu odwaliła. Chodź pewnie już tak masz i razem z kolegami czytacie to, jedząc popcorn i popijając energolami, śmiejąc się z moich wyczynów.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą drobną sytuację, chodź już pewnie w niejednym rozdziale wypadłam dość słabo. Na przykład jak się chwaliłam moimi osiągnięciami w sporcie czy nauce.
Wyrobiliście pewnie sobie nie jedną opinię o mnie, pewnie też nie zawsze pozytywną.
Czy się tym przejmuję? Pewnie jak każdy. Oczywiście spróbuję odbudować moje dobre imię, co pewnie potrwa, i nie zrazić was do siebie.Pytacie, skoro jestem "taka" to jakim cudem mam przyjaciół, kolegów i znajomych?
Wiecie. Nie bylibyśmy ludźmi, gdybyśmy byli bez wad. Wiadomo, są spiny, i zdarza się, żs ktoś coś odwali, ale nie przekreślamy tej osoby. Dajemy jej szansę, na odkupienie swoich win i mam nadzieję, że taką szansę dostanę od was.
Miłego wieczoru 💫💤
CZYTASZ
I'm BI-tch
Teen FictionPierwszego chłopaka miałam na obozie, gdy miałam 10 lat. Ten "związek" trwał niespełna pięć dni. Później spodobał mi się, i to tak na poważnie, mój kolega. Zauroczenie to trwało cały rok. Brr... Nie wiem co w nim widziałam. Istny dupek. No i teraz...