VIII.

1.8K 98 109
                                    

Rano Felix obudził się z ogromnym bólem głowy. Nie pamiętał co robił zeszłej nocy, ani też z kim wrócił do pokoju. Film urywał mu się w momencie kiedy Han i Minho się pokłócili. Dalej miał kompletną pustkę.

Blondyn wstał z łóżka, marudząc przy tym jak bardzo kręci się mu w głowie. Nie umiał utrzymać jej prosto, gdyż promienie słońca zza okna sprawiały mu ból. Czuł się jak wtedy gdy leżysz u dentysty a jego wielkie, jasne, białe światło świeci ci prosto w oczy. Okropne uczucie, któremu teraz towarzyszył jeszcze ten przeszywający ból.

Felix westchnął ciężko i spojrzał na łóżko obok swojego. Było puste. A więc Hyunjin był już na wykładach.

Wtedy poczuł jak jego klatka piersiowa zaciska się z nerwów. Szybko znalazł swój telefon by spojrzeć która była godzina. Na jego szczęście, dziś wykłady zaczynał dość późno.

Nim jednak Felix odłożył telefon, dostrzegł około dwunastu nieprzeczytanych wiadomości i cztery nieodebrane połączenia.

Wszystkie od Changbina.

Felix złapał swoje blond włosy między palce, szybko tego żałując gdy po raz kolejny przeszył go ból. Przez sekundę zastanawiał się co mógł od niego chcieć starszy chłopak, jednak nie dowiedziałby się gdyby nie oddzwonił.

Tak więc zrobił. Wybrał numer szatyna i zaczął przygotowywać się do rozpoczęcia swojego dnia.

Gdy w słuchawce słyszał pierwsze oznaki łączenia z Chagbinem, uklękł by wyciągnąć tabletki przeciwbólowe z szafki.

Nie był to jego pierwszy raz gdy kac tak dawał się zauważyć. Felix może i na takiego nie wyglądał, ale wiedział jak się bawić. Często zdarzało się mu balować i nie pamiętać potem nic. Czasem migrena mogła być jeszcze silniejsza. Lubił imprezować. Było to jego hobby? Poniekąd.

W końcu chłopak po drugiej stronie telefonu odpowiedział, "Lix-?" Jego głos niski, ochrypły i zaspany. Felix pewnie go obudził.

Blondyn przełknął tabletki i zaczął mówić, jego ton raczej przepraszający, "Dzwoniłeś do mnie..I pisałeś. Coś się stało?"

Chwila ciszy rozległa się z strony Changbina. Felix więc udał się do swojej szafy by wyciągnąć z nich ciuchy. Telefon dał na tryb głośnomówiący i położył go obok siebie.

Wkrótce niski głos szatyna rozległ się w całym pokoju, "Ah tak..Zgubiłem cię na imprezie. Dopiero potem widziałem jak Hyunjin cię odprowadzał."

"Mhmm." Felix kiwnął głową, w pełni świadomości, że drugi tego nie widział.

"Pamiętasz coś z wczoraj?" Changbin zapytał, krótko po tym było słychać skrzypnięcie jego łóżka. Musiał obrócić się na drugi bok.

"Nie wiele-" Felix przyjrzał się kolejnej koszulce nim z niej zrezygnował, "Tylko jak Han i Minho hyung się kłócili. Jakiś zakład. Nie pamiętam szczegółów."

"Urocze."

Felix zaśmiał się pod nosem na jego słowo. Lubił gdy tak na niego mówił.

"Skoro już mnie obudziłeś to będę się zbierał."

Felix ponownie kiwnął głową, "Okay."

"Oh, i Lix." Changbin zaczął, "Na przyszłość, nie pij aż tyle."

Felix poczuł jak jego twarz robi się czerwona. "Tak...wiem. Przepraszam."

Changbin zaśmiał się krótko na jego słowa, "Zobaczymy się przed zajęciami."

"Tak. Paaaaa" Wziął telefon w dłonie by pożegnać się z chłopakiem i się rozłączył. Wtedy też znalazł to co mógł ubrać. Zwykła różowa koszula i czarne dresy.

BET || MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz