VI.

1.4K 90 47
                                    

"Czyli idziesz?" Felix zapytał leżąc na łóżku Minho. Swoje nogi trzymał w górze, ruszając nimi w tę i we w tę.

"Tak. Nie chce siedzieć tu z Hanem." Minho przewrócił oczami podczas gdy szukał czegoś co mógłby ubrać żeby wyjść.

"Daj spokój." Felix zaśmiał się krótko.

Wtedy też otworzyły się drzwi do pokoju a do środka wszedł drugi właściciel.

Minho spojrzał na niego tylko na sekundę nim wrócił do przeglądania swojej szafy.

Felix natomiast nie mógł siedzieć cicho, "Kto cię wpuścił? Już jest po 23."

"Miły pan. Miał klucz." Han wzruszył ramionami i odłożył swoją torbę. Uśmiech nie schodził z jego twarzy.

Felix nie zadawał więcej pytań. Każdy widział, że jest jeden student, który ma klucz do budynku. Jednak, żeby go użył, trzeba się nieźle przypodobać. Widoczne Han nie miał z tym problemu.

Felix obrócił się na swoje plecy i wyciągnął w górę dłoń, "Jestem Lee Felix. Lub Yongbok... Wolę Felix." Wzruszył ramionami.

Han podał mu dłoń, "Han Jisung."

Felix spojrzał na niego w szoku, "Nie masz na imię Han?"

Han zaśmiał się krótko, "Nie. Jisung. Tak się już przyjęło, że mówią na mnie Han. Co zrobię." Wtedy też zwrócił się do Minho, "Też wychodzisz?"

Minho znieruchomiał, "Co to znaczy też?"

"Oh. No..Seungmin zaprosił mnie na waszą imprezę." Han uśmiechnął się szeroko, jakby przepraszająco, "Nie wiem czy uzgodnił to z wami."

Felix wstał z łóżka i obijał Hana ramieniem wokół talii, "Nie musiał! Będziemy się świetnie bawić."

Minho przewrócił oczy. Jasne. Na pewno.

Teraz już zgodził się iść. Był prawie gotowy żeby wychodzić. Nie mógł już zrezygnować. Widać nie było mu dane spędzić tej nocy bez Hana.

"Dobra. Z czym masz problem?" Han podszedł do Minho i oparł się o ścianę.

"Z niczym. Poradzę sobie."

Wtedy rozległo się pukanie do drzwi. Minho westchnął, od kiedy jego pokój był miejscem spotkań?

Do środka wszedł Changbin. "Lix! Piszę do ciebie od jakiejś godziny."

Felix spojrzał na niego przepraszająco, "Telefon mi padł."

"Nieważne. Idziesz?"

Felix kiwnął głową i wstał z łóżka. Podszedł do szatyna i złapał go za dłoń. Nim wyszedł, zwrócił się do dwóch chłopaków, "Widzimy się na miejscu!" I zamknął drzwi.

"Kto to był?" Han uniósł brew. Już wcześniej widział szatyna. Był przystojny. Mógłby być jego potencjalnym klientem.

"Changbin." Minho zjechał wzrokiem chłopaka, "Dla ciebie hyung."

Han uśmiechnął się słabo. Bardziej do siebie niż jego. Changbin hyung. Hm.

"Nie wiem o czy myślisz ale przestań." Minho znów spojrzał na szafę, "Nie myśli o nikim innym niż Felixie."

"Są razem?"

"Changbin by tak chciał."

Changbin starał się o względy Felixa już odkąd się poznali. Czyli prawie od pięciu lat.

Szatyn dawał bardziej skryte, i te najbardziej oczywiste znaki, że młodszy chłopak się mu podobał. Niestety Felix nigdy tego nie dostrzegał. Lubił Changbina, ale nigdy nie postrzegał w nim kogoś innego niż przyjaciela.

Znajomi Changbina mówili, że mogą mu z tym pomóc. Nie lubili patrzeć jak ten się męczy. Ale Changbin upierał się, że kiedyś dotrze to do Felixa. A on się nie poddaje.

Hanowi zrobiło się szkoda szatyna. "Urocze."

"Jasne." Minho spojrzał na niego ukradkiem. Wciąż czuł wzrok chłopaka na sobie. "Nie musisz się przebrać? Będziesz szedł w ciuchach z pracy?"

"Ah, tak!" Han poklepał Minho po twarzy, "Dzięki za przypomnienie." I uciekł do łazienki.

"Ya! Han!" Minho uderzył w drzwi, zza których usłyszał tylko śmiech chłopaka.

Wrócił do szafy. Ostatecznie wyciągnął z niej zwykły czarny sweter i czarne jeansy. Nie miał zamiaru się stroić. Dla niego to i tak nie miało znaczenia, ważne, żeby przeżyć tę noc.

"Zamierzasz wyjść dzisiaj?" Minho ponownie uderzył w drzwi, te ostatecznie zostały otwarte.

Han wycierał swoje mokre włosy koszulką, podczas gdy ręcznik miał zawinięty wokół swojej talii. "Jest cała twoja." Uśmiechnął się do Minho, kłaniając się jak w jakimś starym filmie.

Starszy chłopak przewrócił oczami, ale nie mógł się powstrzymać od oceny Hana.

Chłopak był dobrze zbudowany. Widać było, że ćwiczy, ale nie przesadnie. To co nie dawało spokoju Minho, to ta mała talia Hana.

Minho wszedł do łazienki, kiedy myślał, że pobędzie na chwilę sam ze swoimi myślami, Han zawołał zza drzwi, "Pospiesz się! Nie będę szedł bez ciebie!"

"Jasne." Minho odpowiedział krótko, twarzą robiąc różne zdegustowane miny. Że też Han nie mógł go zostawić.

Wkrótce obydwaj byli gotowi iść. Han oczywiście musiał się wystroić więc kiedy wychodzili z pokoju było blisko 2.

Na parterze Minho podszedł do jednego z kwiatów doniczkowych i wyciągnął zza niego klucz do drzwi głównych.

Han spojrzał na niego pod wrażeniem, "Ty tak na serio?"

"Myślisz, że ktoś tutaj stosuje się do tej ciszy nocnej?" Minho uniósł brew i otworzył drzwi, wychodząc pierwszy, "Otóż jesteś w błędzie."

Han podniósł jeden kącik ust. Minho nie przestawał go zaskakiwać. Starszy chłopak był dla niego atrakcyjny. Jego charakter nienajlepszy, ale nad tym można było popracować.

---------
liczba słów; 784.

BET || MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz