Prócz tamtej dwójki, dla innych ten wieczór mijał nad wyraz spokojnie. Na dworze nie było słychać aż tyle samochodów, a same chodniki wydawały się być dość puste. Zwierzęta również już ucichły, najprawdopodobniej śpiąc.
Również wszystkie pokoje studentów były cicho, nie kompletnie, jednak na tyle by można było się zrelaksować. Większość osób zwyczajnie ze sobą rozmawiało czy spotykało się w kuchni by coś zjeść. W całym budynku panowała raczej miła atomsfera, co raczej nie było zaskakujące.
W każdym z tych osób powoli opadały emocje studenckiego życia. Wakacje były tuż za rogiem, a więc większość mogła już odetchnąć z ulgą, spotkać się z znajomymi, porozmawiać.
Nawet pokój Minho i Hana ten czas spędzał bez kłótni.
Minho siedział na swoim łóżku. Plecy oparte o ścianę a nogi wyprostowane. Jego oczy wbite w ekran telefonu, na którym przeglądał jakieś głupie memy z kotami. Nie przykuwał żadnej uwagi do tego co działo się wokół niego, zdołał już przywyknąć do różnych nawyków Hana jak nagłe śpiewanie pod nosem czy śmianie się do telefonu.
Jednak teraz nawet nie musiał udawać, że tego nie słyszy, gdyż Han był w łazience. Co jakiś czas dochodziły z niej dźwięki wody z kranu czy krótkie odgłosy śpiewania gdy tylko Han przypomniał sobie jakąś piosenkę.
Minho musiał przyznać, że Han nawet potrafił śpiewać. Jednak nie mógł zostawić tego bez docinania chłopakowi, "Hana! Ciszej!"
Han zaśmiał się z łazienki jednak nie przestawał, Minho potrząsał na to głową, i tak nie chciał by młodszy chłopak przestawał śpiewać. Miło się go słuchało.
Mijały kolejne minuty w spokoju, z cichą melodią dobiegającą z łazienki, dopóki Han nie wyszedł z łazienki, a przy tym kończąc swój mały koncert.
Młodszy chłopak zadał jakieś pytanie brunetowi, jednak zbyt ciężkie było do zrozumienia przez szczoteczkę do zębów w jego ustach.
"Co?" Minho uniósł wzrok na chłopaka. Ten stał w drzwiach łazienki, myjąc zęby. Jak zawsze, miał na sobie jedynie spodnie, i choć było to ciężkie, Minho zdołał się do tego przyzwyczaić.
Han powtórzył swoje pytanie głośniej jednak wciąż niezrozumiałe.
Minho wstał z łóżka i zabrał szczoteczkę chłopaka z jego ust. Ich oczy wzajemnie na sobie. "Powtórz." Brzmiało to bardziej jak rozkaz niżeli prośba.
"Nie powinniśmy się pakować?" Han zabrał swoją własność z dłoni chłopaka.
Minho zjechał go wzrokiem, zdezorientowany. "Pakować? Po co?"
"Do Australii? Wyjeżdżamy za dwa dni." Han zaśmiał się i wrócił do łazienki gdzie dokończył mycie swoich zębów.
Minho wrócił do swojej poprzedniej pozycji, "Jeszcze dwa dni. To jest około dziesięć wykładów. Nie będę się pakował skoro mogę jeszcze dużo rzeczy potrzebować w tym czasie."
Han wyszedł z łazienki i stanął na środku pokoju, jego oczy na chłopaku na łóżku, co dziwne miał w dłoni papierosa. Minho już był raczej do tego przyzwyczajony. "Nie mów mi, że będziesz jeszcze chodził na wykłady!" Wydmuchał dym. Po co w ogóle mył zęby?
"Będę." Minho nie do końca rozumiał jego zdziwienie. Dwa dni to dużo.
"Nie wolisz może...zostać?" Han wolnym krokiem zaczął kierować się w stronę Minho, co umknęło jego uwadze gdyż wciąż patrzył w telefon.
"Zostać? Dlaczego miałbym?"
"No nie wiem..może-" Han przeczesał swoje włosy i nagle dosiadł się na łóżko Minho opierając swoją głowę o jego ramię, "Zostać ze mną?" Tlący się papieros w jego dłoni.
CZYTASZ
BET || Minsung
FanfictionZ jednej strony Han Jisung. Denerwujący barman, pewny siebie chłopak z wąską talią, który kochał palić. Z drugiej natomiast Lee Minho, który przyrzekał sobie, że nigdy nie będzie ich łączyć coś więcej niż tylko durny zakład. ★★★★★ shipy: -> Minsun...