X.

1.5K 87 10
                                    

"Czy mógłbyś nie palić choć raz gdy jestem obok?" Minho wyrzucił z siebie w końcu. On i Han właśnie byli w drodze do szkoły na wykłady. Z jakiegoś powodu, Han uczepił się Minho i czekał na niego rano by mogli razem wyjść.

Prócz nich na swoje zajęcia wybierali się inni uczniowie, którzy co jakiś czas spoglądali na tę dwójkę. Widać, że wieści o zakładzie szybko się rozniosły po całym budynku. Jedyni szeptali między sobą, inni głośno i wyraźnie dawali znać, że wiedzą o tym co miało miejsce podczas imprezy.

Minho przewrócił na nich wszystkich oczy. Jakby tylko przestali wtykać nos w nieswoje sprawy, jego humor od razu by się poprawił.

Han potrząsał głową. "To mnie uspokaja."

Minho wziął to za okazję by odegrać się na brunecie, nie mógł też ciągle przejmować się tłumami gapiów. Uniósł więc jeden kącik ust i owinął swoje ramię wokół ramion chłopaka, "Uspokaja? Hm, stresuje cię?" Niech Han poczuje jak to jest mieć kogoś kto praktycznie oddycha ci w twarz.

Han spojrzał na starszego chłopaka, przez chwilę nie wierząc, że ten byłby zdolny do czegoś takiego. Po chwili jednak uśmiech wrócił na jego twarz, "Onieśmielasz wręcz." Zaśmiał się na końcu, przejeżdżając dłonią po twarzy starszego chłopaka.

Minho spojrzał na niego z zdegustowaniem i zabrał swoje ramię, odsuwając się od niego. "Jesteś okropny."

"To ty zacząłeś hyung."

Tu Han miał rację. Widocznie Minho nie był w stanie go złamać. Przynajmniej nie teraz.

Wtedy Minho wpadł do głowy pewien pomysł. Musiał się nim podzielić z innymi. Potrzebował rady.

Gdy przechodzili przez kampus, z oddali zobaczyli jak ktoś macha w ich stronę. Z początku Minho myślał, że to jakiś nieznany mu bliżej uczeń, jednak szybko okazało się kto to gdy ten ktoś przyspieszył kroku, "No proszę! Kto się już przyjaźni!"

"Nie przyjaźnimy się, Hyunjin." Minho praktycznie wywarczał w stronę blondyna. Wiedział, że nie tylko Hyunjin miał takie zdanie na ich temat, ale o ile opinia nieznajomych aż tak go nie interesowała, tak nie mógł pozwolić by osoby z jego najbliższego kręgu myśleli o nich w taki sposób.

Hyunjin machnął na niego dłonią. "Jasne." Jego wzrok następnie na Hanie, "Masz dzisiaj zmianę w kawiarni?"

Han przytaknął głową.

"W takim razie przyjdę." Blondyn następnie spojrzał na Minho, "Idziesz też?"

"Co? Nie. Nie mam zamiaru." Minho nawet nie spojrzał na tę dwójkę.

Hyunjin potrząsał głową, "Nie tylko ja idę. Chan hyung, Jeongin i Changbin hyung będą szli razem ze mną." Wyliczał na palcach, w pewnym momencie przestał na sekundę jakby myślał nad czymś, następnie znów zaczął mówić, "I pewnie Felix."

Minho zmarszczył czoło. Nie miał ochoty iść do kawiarni, w której pracuje Han. Czułby jego wzrok na sobie przez cały czas. Jednak, musiał podzielić się z resztą pomysłem na jaki wpadł, a wiedział, że dziś nie będzie innej okazji jak ta kawiarnia. Prócz tego, nawet miło byłoby spędzić trochę czasu z znajomymi.

Minho westchnął, "Dobra. Pójdę z wami."

Hyunjin uśmiechnął się szeroko, "W takim razie koło drugiej będziemy szli." I z tym ich zostawił ponieważ dotarli już do szkoły a on swoje wykłady zaczynał w innej sali.

Minho zaprowadził Hana do jego sali. Może i go nie lubił, ale obiecał coś swojemu profesorowi. Wypadałoby pokazać mu kiedyś cały budynek.

"Będę na ciebie czekał, hyung." Han oparł się o framugę z drzwi. Jego oczy przemieszczały się po Minho od góry do dołu, jednak nie w oceniającym geście. Bardziej w takim, jakby chciał zrozumieć o czym myślał chłopak.

"Nie. Idź sam." Minho miał właśnie od niego odejść, niestety Han miał inny plan.

"Oh no proszę!" Han położył dwie swoje dłonie na ramionach starszego bruneta. Teraz jego wzrok był bardziej jakby błagający. Jak u małego dziecka gdy prosi o jakąś zabawkę w sklepie.

Minho po raz kolejny odtrącił chłopaka. Nie mógł pozwolić innym zauważyć, że są 'blisko'. I tak już za dużo osób wiedziało o zakładzie.

"Dobra. W porządku. Jak chcesz." Lepiej było przystać na tym co chciał chłopak. Minho nie należał do osób, które zwalczają ogień ogniem. No, może czasem.

Minho odszedł nim Han mógł cokolwiek innego powiedzieć czy też zrobić. Nie miał zamiaru więcej się z nim użerać, słuchać jego gadania i przystawać na propozycjach. Przynajmniej na wykładach będzie miał od niego spokój.

---------
liczba słów: 690.

BET || MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz