XXIV.

2.4K 94 200
                                    

Wczesnym rankiem z zewnątrz dobiegały rozmowy ludzi na korytarzach hotelu, ulicach na dworze czy odgłosy jeżdżących aut. Można było dosłuchać się szumu pobliskich fal czy mew, które lubiły zapuszczać się głębiej do miasta w poszukiwaniu jedzenia i miejsca do spoczynku.

Promienie słoneczne nie pozwalały na długi sen, gdyż były one na tyle jasne, że przebijały się nawet przez zasłonięte okna. Dodatkowo, ogrzewały pomieszczenia do których wpadały, tworząc zbyt ciepły klimat do snu.

Jednak pomimo tych wszystkich przeciwności jak jasne światło, ciepło czy inni ludzie, zarówno Han jak i Minho zdołali spać niczym nieprzytomni.

Czy było to spowodowane ich wczorajszym wieczornym spacerem z dreszczem emocji? Możliwe.

Gdy w ich pokoju jedyne co było słychać to pojedyncze słowa wymawiane przez Hana gdy ten spał, nagle ich drzwi otworzyły się głośno a do środka wszedł chłopak o blond włosach, "Wstajemy! Idziemy na wspólne śniadanie!" Po tych słowach zostawił ich by obudzili się już sami.

Na szczęście Felixa a nieszczęście Minho, starszy brunet miał dość płytki sen, dlatego też obudził się od razu gdy usłyszał niski głos w swoim pokoju. Wiedząc, że ponownie nie zaśnie, postanowił obudzić młodszego chłopaka, który wydawał się totalnie nie ruszony wcześniejszym głosem, "Han. Masz pięć minut żeby wstać, inaczej wyciągnę wodę."

Han powiedział coś, jednak wciąż będąc w płytkiej fazie snu, ciężko było cokolwiek z tego zrozumieć. Chłopak przeciągnął się w łóżku, przy czym jęknął cicho.

Minho spojrzał na niego, przerażony nagłym dźwiękiem wydobytym z chłopaka. Jego uszy nabrały czerwonej barwy a oczy szybko zeskanowały ciało chłopaka od góry do dołu. Jednak ostatecznie, ignorując swoje myśli i zachowanie, zostawił to bez komentarza i sam zaczął się zbierać, zaczynając od wizyty w łazience.

Han leżał na swoim łóżku, nogi i ręce wyprostowane, podczas gdy on patrzył w sufit. Wczorajsza noc uderzyła go jak kac, jednak było to o wiele przyjemniejsze uczucie niż te po cało weekendowym piciu. Uczucie, które teraz doświadczał to coś co określa się mianem 'motyli w brzuchu'. Sama myśl o ciepłym oddechu chłopaka na jego skórze, o jego dłoniach wokół jego talii, o słodkim pocałunku na jego ustach, przyprawiała go o dreszcze.

Chłopak uniósł lewy kącik ust, wiedząc, że dzisiejszą jego misją będzie wspominanie o pocałunku na plaży przy każdej okazji, tylko po to by patrzeć jak Minho się frustruje i rumieni. Uwielbiał go w takiej odsłonie. Uwielbiał stać za zmieszanym i zażenowanym Minho. Była to mniej znana strona starszego chłopaka, którą Han kochał z niego wyciągąć.

Han wstał z swojego łóżka i bez pukania wszedł Minho do łazienki. Brunet wtedy stał przy lustrze i mył twarz.

Gdy zobaczył odbicie młodszego chłopaka za nim, zmarszczył czoło i posłał mu zdenerwowane spojrzenie, "Co tu robisz?"

"Stęskniłem się." Han jakby wymruczał i od tyłu owinął swoje ramiona wokół talii bruneta, swoją brodę trzymał na jego ramieniu, blisko szyi, po czym zamknął oczy.

Minho spoglądał na niego zakłopotany, jednak nie był w stanie ukryć gęsiej skórki czy czerwonej twarzy wywołanej przez dotyk chłopaka, "Zostaw mnie. Idź się ubierać albo pójdę bez ciebie."

Han wymusił na sobie przesadnie smutną minę, "A możemy wieczorem zrobić to co wczoraj na plaży?"

"Nie." Minho odpowiedział stanowczo, "Zapomnij o tamtym. I nawet nie próbuj wspominać tego przy innych." Na końcu odwrócił twarz w jego stronę tak by nie rozmawiać tylko z jego odbiciem.

BET || MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz