Sunoo?...

376 21 33
                                    

Pov. Sunoo
Następny dzień - wtorek

Obudziło mnie ciche pukanie do drzwi. Na początku zignorowałem to leżąc dalej w łóżku. Po chwili jednak usłyszałem ciche kroki zbliżające się w moja stronę. Natychmiast zerwałem się do siadu.

- Sunoo, kochanie jesteś głodny? -spytała mnie rodzicielka.

-Już tak nie udawaj, ze się mną przejmujesz. Wyjdź. -powiedziałem od razu.

-O co ci chodzi? - usiadła obok mnie na łóżku, jednak ja od razu się od niej odsunąłem -Sunoo... Co ja takiego zrobiłam? Pamietam tylko jak twój przyjaciel wyszedł, potem otworzyłam wino i-

-I mnie uderzyłaś. -odpowiedziałem oschle - Nagle nie pamiętasz? Jak wczoraj mnie zwyzywałaś? Mówiłaś jaki ja nie jestem najgorszy, że nie chcesz widzieć już mojej mordy i to, ze gdyby nie ja to wszystko byłoby okej?! Tak! Oczywiście że nie pamiętasz! Byłaś tak najebana, ze trudno żebyś coś w ogóle pamietała - podniosłem na nią glos.

-Sunoo ja... Byłam pod wpływem alkoholu.. to wszystko przez to, ze twój ojciec do mnie zadzwonił i bardzo chciał się z tobą zobaczyć. Byłam bardzo zdenerwowana i nie planowałam nad sobą. Proszę kochanie.. wybacz mi, jesteś dla mnie wszystkim - powiedziała trzymając mija rękę. Zauważyłem, ze na jej policzkach pojawiły się łzy.

-Dobra, niech ci będzie. -powiedziałem dalej oschle i bez żadnych emocji - Narazie i tak mieszkam pod twoim dachem, wiec nie mam innego wyjścia.

Ta jedynie się do mnie uśmiechnęła, pogładziła moja rękę jeszcze przez chwile po czym wyszła zostawiajac mnie samego ze swoimi myślami.

Mimo, ze jej wybaczyłem to i tak mam do niej ogromną urazę. Nie ma opcji ze zaufam jej w 100% ponownie... Zabardzo mnie wczoraj zraniła..

Nagle usłyszałem powiadomienie przychodzące z mojego telefonu. Spojrzałem tez na godzinę, była już 7:46! Nie zdążę do szkoły!

Szybko ubrałem się, uczesałem włosy, wziąłem plecak j bez pożegnania się z rodzicielka wybiegłem na przystanek. Na szczęście w ostatniej chwili udało mi się dosłownie wbiec do autobusu.

~~~Skip time 10 minut~~~

Na szczęście dojechałem na spokojnie pod szkole. Dość szybkim krokiem poszedłem do klasy gdzie przywitał mnie uśmiechnięty Jungwon, a za nim siedzący, a w sumie to leżący na ławce Riki.

Kiedy przywitałem się z Wonem od razu mocno szturchnąłem Rikiego. Ten spojrzał na mnie spod byka, ale gdy się zorientował, ze to ja to od razu wstał i się do mnie przytulił. Przez chwile stałem jak słup, ale również oddałem przutulasa.

-Siadaj, zaraz ta jędza przyjdzie - powiedział wywracając oczami, na ci się zaśmiałem.

Podczas lekcji starałem się być skupiony na tym co nauczycielka dyktuje, lecz w pewnym momencie ktoś mi w tym przeszkodził, a dokładniej Riki. Podsunął on kartkę na mój zeszyt na którym było coś napisane.

Wszystko okej? Jakoś cichy jesteś.. Martwię się:(

Od razu mu odpisałem.

Jest okej, nie masz się o ci martwić. Chciałem się tez spytać czy może chciałbyś się u mnie dzisiaj spotkać, wczoraj było bardzo fajnie, a akurat mogę ci pomoc trochę z koreańskim, bo jutro mamy sprawdzian :)

Trochę się rozpisałem, ale trudno. Podałem chłopakowi kartkę i zacząłem znowu pisać to, co dyktowała nauczycielka. Po chwili jednak dostałem odpowiedz na pytanie, ale już nie na kartce.

-Możemy od razu po szkole pójść na lodowisko, bo jest otwarte i potem do ciebie, co ty na to? -szepnął do mnie chłopak, ja na to tylko kiwnąłem głowa i zająłem się lekcja.

~~~Skip Time po lekcjach~~~

Trochę się zestresowałam myślą o tym, ze idziemy na lodowisko. Na szczęście nasze mundurki szkolne były wyposażone w dość grube swetry, wiec nie było widać moich opatrunków. Dalej jednak obawiałem się tego, że mi się któryś z nich odsunie i będzie przypal...

Czekałem na Rikiego przed szkołą, bo miał jeszcze iść do Heeseung' a po coś, ale nie mówił po co, wiec nie dopytywałem jakoś za dużo.

-Hej Sunoo! -usłyszałem glos, ale nie Rikiego. Okazało się, ze właśnie ze szkoły wyszedł Sunghoon. Od razu odmachalem chłopakowi.

-Czekasz na kogoś?

-Tak, zaraz Riki powinien tu być. O właśnie idzie! -pomachała w stronę chłopaka, na co ten szybko do nas podbiegł

-Co tu robisz Sunghoon? Przecież wy macie jeszcze lekcje. -powiedział lekko zdziwiony Riki

-Zauważyłem tylko Sunoo, który sam stał to wyszedłem na chwile, ale jak już jest z tobą do idę, pa! -odpowiedział wracając do szkoły.

-Idziemy? Musimy iść na przystanek, bo Heeseung powiedział ze musimy wysiąść na trzecim przystanku tego autobusu który mamy za 10 minut. Mieszka boisko tego lodowiska. - odpowiedział tłumacząc, ja na to przytaknąłem po czym ruszyliśmy w stronę przystanku.

~~~Skip Time 30 minut~~~

Weszliśmy już na lodowisko. Jak narazie jest naprawdę fajnie. Śmiejemy się, okazało się ze Riki nie bardzo umie jeździć i się ciagle wywalał. Chciałbym, aby ta chwila się nie kończyła..

Pov. Riki

Już jesteśmy od pół godziny na lodowisku. Śmiejemy się, ja się wywalam i wszyscy są tak naprawdę zadowoleni.

Nagle kiedy Sunoo mnie wyprzedzał zauważyłem na jego lewej ręce coś wystającego poza jego sweter. Podjechałem do niego bliżej i zauważyłem ze jest to najprawdopodobniej bandaż.. we krwi?!
Szybko złapałem go za dłoń wskazując na jego sweter. Ten szybko osłupiał i nie wiedział co powiedzieć.

-Sunoo, co się dzieje? O co chodzi z tym bandażem? -powiedziałem z troska w głosie

-Ja...Ja.. Chodźmy już stąd proszę.. -powiedział cicho, ja na to tylko przytaknąłem, po czym dość szybko zeszliśmy z lodu.

Po oddaniu łyżew skierowaliśmy się do łazienki. Przez to ze w pomieszczeniu była apteczka szybko zacząłem szukać opatrunku. Wziąłem pierwszy lepszy bandaż po czym podsunąłem rękaw chłopakowi i zacząłem owijać go wokół rany.

-Riki.. Ja ci wszystko wytłumaczę, ale w domu dobrze? Ufam ci, jesteś moim przyjacielem a jest to dla mnie ciężki temat i-

-Spokojnie, jeśli chcesz to mi powiesz, jak nie to poczekam - powiedziałem do niego z uśmiechem, na co przytaknął. Następnie kierowaliśmy się już do jego domu.

~~~~~~~~~~~~~

936 słów.

I've got my eye on you..~||~Sunki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz