Pov: Sunoo
Jadę właśnie do szpitala w którym leży Riki. Dziś piątek, czyli ostatni dzień tych dwóch tygodni. Przez cały czas nikt się nie zgłosił. Czuje ze to ostatni raz kiedy spotykam się z młodszym. Nadal nie mogę dopuścić do siebie informacji ze dziś może umrzeć.
Po dojechaniu od razu pobiegłem pod jego sale. Wszedłem do środka, stał tam lekarz i smutno patrzył na chłopaka, po czym obrócił sie w moją stronę.
-Niestety nikt nadal sie nie zgłosił - powiedział smutno
-A może ja mu oddam swoje serce - powiedziałem
-Jeśli tak bardzo ci zależy to możesz lecz zastanów sie jeszcze nad tą decyzją, zostawię was tu samych narazie - powiedział lekarz po czym wyszedł z pokoju.
Usiadłem koło chłopaka i złapałem go za dłoń płacząc przy tym.
-Riki, to wszystko przeze mnie, to przeze mnie jesteś w takim stanie. Proszę cię zrobię wszystko tylko nie odchodź. Oddam ci moje serce i proszę mimo iż nie będzie mnie z tobą to nie marnuj tej drugiej szansy. Korzystaj z życia i pamiętaj o mnie. Jak tylko oddam ci swoje serce będziesz zdrowy a ja będę czuwał nad tobą z góry i patrzył czy przypadkiem znowu nie psujesz sobie zdrowia. Będę jak twój anioł stróż. Zrobię dla ciebie wszystko - powiedziałem płacząc i przytulając młodszego.
Wtedy usłyszałem jakiś pisk. Spojrzałem sie na monitor... zaczął pokazywać ciągłą linie. Wybiegłem szybko z sali wołając lekarza. Nagle zbiegło sie mnóstwo pielęgniarek i lekarzy. Wyprosili mnie z pomieszczenia, a ja stałem tylko za drzwiami i przyglądałem sie z płaczem jak lekarze reanimują mojego chłopaka. Ludzie na korytarzu patrzyli na mnie z szokiem oraz współczuciem jak ci w szkole.
Usiadłem na jednym z krzeseł. Mijały sekundy, potem minuty, następnie godziny. A ja zacząłem tracić powoli wiarę.
***
Siedziałem na tym krzesełku już z 2 lub 3 godziny, nie wiem, straciłem rachubę czasu.. Nie przestawałem ani na chwile płakać. Nagle drzwi od sali sie otworzyły a w nich zobaczyłem lekarza.
-Udało się - powiedział z ulgą jeden z lekarzy.
-U-udało się? - zapytałem ponownie i zacząłem płakać ze wzruszenia ze chłopak jednak żyje. Wbiegłem do pokoju i przytuliłem Rikiego.
Następnie usiadłem obok, spuściłem głowę i złapałem go za rękę płacząc.-Tak się martwiłem ze umarłeś. Proszę cię nie robi mi tego zaraz podpisze papiery i oddam ci to serce, ale proszę wytrzymaj jeszcze chwile. Chciałbym żebyś obudził się z tej śpiączki, chciałbym ostatni raz usłyszeć twój glos zanim odejdę, tak cię kocham Riki - powiedziałem do chłopka.
-Tez cię kocham Sunoo -słysząc ten ledwo mówiący glos myslalem ze dostałem jakiś urojeń, lecz wtedy poczułem uścisk na mojej dłoni. Podniosłem głowę i zobaczyłem ze młodszy na otwarte oczy. Popłakałem się jeszcze bardziej przytulając go. W tym samym momencie przyszedł do nas lekarz.
-Sunoo, mam dla ciebie dobrą wiadomość nie musisz oddawać mu serca bo znaleźliśmy dawcę - powiedział z uśmiechem lekarz po czym podniósł głowę znad papierów i zobaczył ze Riki ma otwarte oczy - Riki? - zapytal mężczyzna na co przytaknął młodszy.
-Sunoo?, ty naprawdę chciałeś mi oddać swoje serce ? - zapytal wzruszony chłopak na co pokiwałem głową na tak.
Położyłem sie na łożku obok młodszego i przytuliłem do niego. Leżałem tak całą noc i patrzyłem na Rikiego, czuwałem nad nim.
CZYTASZ
I've got my eye on you..~||~Sunki
FanfictionKim Sunoo - 17 letni chłopak z trudną przeszłością Nishimura Riki - problematyczny 17 latek z nieciekawą sytuacją w domu.. Nawiązują dobrą relacje poprzez aplikacje Instagram, kiedy potem okazuje się, że będą chodzić do tej samej szkoły.. Jak potocz...