Stałam sparaliżowana, nie mając pojęcia, co się działo. Kim do cholery była Ayaka Izumi i dlaczego dostałam o niej komiks? Po nazwisku mogłam się spodziewać, że był to ktoś z mojej rodziny, o kim nie miałam żadnego pojęcia. Mama? Nie. Babcia? Nie. Ciocia? Nie.
Czy Ayaka Izumi to babochłop? Nie, dobra, to transfobiczne...
Chociaż... Junko potrafiłaby zrobić coś takiego, była bardzo transfobiczna, jak mówiła o Mackenzie, więc...
Czy ja właśnie próbowałam uwierzyć w istnienie jakiejś typiary, o której wcześniej nie miałam pojęcia, miała imię z jakiegoś anime o wróżkach i miała moje nazwisko tak, jakby chciała podszyć się pod moją rodzinę lub coś w tym stylu?
Nie mogłam wątpić w to, że manga w moim pokoju nie była pomyłką, na okładce przecież było coś, co do złudzenia wyglądało jak ja... miałam w to uwierzyć? To... to naprawdę nie było normalne.
Od kiedy Junko umiała zrobić coś dobrze? Narysowała mnie na tyle dobrze, że mogłabym pomyśleć, że okładka była lustrem... chociaż, nie, nie miałam trzy IQ, nie byłam jeszcze aż taką idiotką, potrzebowałam psychiatry, ale nie aż tak pilnie.
Nie miałam zielonego pojęcia, o co w tym wszystkim chodziło.
Chociaż... skoro to ja jestem na okładce, czy to możliwe, że... Ayaka Izumi to tak naprawdę ja?
Niepewnie przewróciłam stronę tytułową, by wczytać się w lekturę, z nadzieją, że znalazłabym w niej coś przydatnego
***
- Dzieci, kim chcecie być w przyszłości? - spytała rudowłosa kobieta z włosami upiętymi w kok i jaskrawo czerwonymi okularami.
- Strażakiem!
- Modelką!
- Tiktokerką!
- Twoją starą!
- Omano, to było bardzo niegrzeczne! - skarciła go nauczycielka.
- Hihihi!
Kobieta ukarała małego chłopca, każąc mu stać w kącie przez resztę lekcji. Ten narzekał przez cały czas i ciągle wszystkim przeszkadzał, mówiąc, że jego kara to porażka systemu edukacji i inne rzeczy w tym stylu.
- Ayaka? - spytała ruda. Zaczęła już wywoływać dzieci po kolei, według numerków w dzienniku, bo nie zamierzała słuchać, jak się przekrzykiwały przez siebie.
- Ja... ja... uh... - zastanawiała się. - Chcę być piratką jak moi rodzice! Będziemy razem pływać, z Kameko!
- Um... ja... - zaczęła blondwłosa dziewczynka o długich włosach, Kameko Izumi. - Ja...
- Obiecałaś! - krzyknęła zdenerwowana.
- Chcę być piratką, ale... - mówiła. - Ja... um...
- Hm?
- Nie chcę o tym mówić...
Blondynka najwyraźniej nie chciała zwierzać się wszystkim ze swojego sekretu oraz marzenia. Zawsze uważała to za wstydliwe, za każdym razem jak myślała o tym, wiedziała, że coś w tym wszystkim było... nie tak? Mówiono jej, że takie rzeczy były złe, ale... co mogła na to poradzić, jeżeli to było jej marzenie?
Nie chciała mówić o osobie, która była jej idolką od paru miesięcy. Cieszyła się, oglądając, jak bawi się emocjami innych i zmienia ich w złych ludzi, jednocześnie wpajając jej rozpacz do głowy.
CZYTASZ
In the master's eyes
Fanfiction,,Kameko Izumi, ostateczna piratka, bla, bla, bla... ta szkoła jest w ogóle prawdziwa?" - to były myśli dziewczyny w chwili gdy zobaczyła list z Hope's peak. Wszystko się zmieniło, gdy obudziła się w pokoju Junko Enoshimy, masterminda tej historii...