3 - Rzeczywistość w... czymkolwiek to jest

10 1 0
                                    

~~Perspektywa trzecioosobowa~~

Dziewczyna siedziała w pracy, nie wiedząc, co się działo.

- Znowu? – usłyszała głos za swoimi plecami. Należał do brązowowłosego chłopaka siedzącego przy innym stanowisku, praktycznie zaraz obok.

- Jak niby mamy to opanować? – spytał wysoki blondyn stojący obok dziewczyny. – Ta gra wymyka się spod kontroli ostatnimi czasami, naprawdę...

- Gra? – zirytowała się białowłosa. – Nazywasz t o grą?

- A jak inaczej chcesz to nazwać? – podpytał. – Widziałaś już, jak to wygląda. Normalne życie tak nie wygląda.

- Skąd pamiętasz, jak wygląda normalne życie? – spytał drugi z jej znajomych – Nic nie jest takie samo, jak wcześniej... widziałeś ostatnio coś normalnego?

- W sumie to... nie... nieważne.

~~Perspektywa Kameko~~

Poszliśmy pod nasze domki, licząc na to, że byłaby tam jakakolwiek szansa na spotkanie innych. Na razie praktycznie nikt jeszcze nie przychodził, co doprowadziło do tego, że zaczęłam bawić się włosami, a Naomi i Takara z nudów zaczęli obrzucać się wyzwiskami w stylu „twoja stara jest stara". Na szczęście nie na długo, bo później przyszli do nas Anzu (wow, ktoś chciał z nią iść?), Nataza i Yuri, a po nich zaczęli przychodzić inni.

- Znaleźliście coś ważnego? – spytała Megumi.

- Ten wypchany niedźwiedź ma za duże ego i musiał dać swój krzywy ryj praktycznie wszędzie – odparła cukierniczka, na co mimowolnie się zaśmiałam (może jest jeszcze dla niej jakaś nadzieja?).

- Coś poza tym? - zapytałam.

Wszyscy zaprzeczyli, więc zaczęłam mówić:

- Dobra, więc mamy tu darmowe jedzenie i jest mega dużo zamkniętych drzwi, do których prawdopodobnie musimy się zabijać - powiedziałam, a spokój w moim głosie mnie przeraził.

- Co mamy robić? Zajebać się? - zapytała Yumiko.

- Mogę zajebać Anzu, jeżeli to w czymś pomoże. - zaproponowała czarno-białowłosa, a brunetka zaśmiała się w odpowiedzi... chwila, ona miała jakieś poczucie humoru? Niemożliwe.

Staliśmy przez chwilę w zamyśleniu, po czym rudowłosa filozof zabrała głos... o nie, nie chce mi się słuchać jej regułek o wszystkim...

- Na ten moment, powinniśmy się jakoś odstresować, nie wiem, pójść na jakąś kolejkę czy co - zaproponowała.

- Czyli... jesteśmy zamknięci w jakiejś zjebanej wersji tych lunaparków dla małych dzieci, jakieś gówno mówi nam, że mamy się zabijać, a ty... proponujesz, żebyśmy się... odstresowali? - podsumował ochroniarz. - Wszystko okej?

- Tak, czuję się świetnie, właśnie robiłam sobie płatki z mlekiem w tym czymś w czym możemy jeść, moja psychika jest w stanie idealnym - odparowała.

- T-to... To nie było mleko... - wtrącił się Jurou.

Dziewczyna pobiegła do pokoju, a inni wpatrywali się w ostatecznego prankstera z chęcią mordu w oczach. W sumie im się nie dziwiłam - to, co zrobił, było żałosne.

- Dobrze się czujesz?! - wydarł się Nobu. Nie spodziewałam się, że byłby tak głośny, najwyraźniej dobrze zżył się z nastolatką i chciał jej bronić za wszelką cenę. Podszedł do chłopaka i złapał go za podkoszulek. - Wszystko z tobą w porządku?!

- To był tylko żart... N-nie chciałem... - szlochał. - Nie miałem na myśli...

Niebiesko-różowowłosy wydawał się w tej chwili przerażony stojąc twarzą w twarz przy producencie robotów. Nie wiedział co powiedzieć. Był cały blady i z trudem nabierał powietrza.

In the master's eyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz