Rozdział 16

2.9K 187 12
                                    

Gold

Przytulił Nelę, obiecując, że zaraz wróci z Mią i dał jej telefon, by zadzwoniła w razie czego.
A później kolejny raz wsiadł na skuter.
Jego pierwszym przystankiem był szpital. Tym razem nikt mu nie przeszkodził kiedy wszedł  do pomieszczeń przeznaczonych wyłącznie dla personelu, by ją zobaczyć. Widział czemu. Widział siebie w lustrze w poczekalni. Sam by się bał.
Mia była dalej pod narkozą. Dopiero ją wybudzali. Była blada. Jej prawe udo, brzuch, i lewy nadgarstek zakryte były bandażami. Na prawym podudziu miała założoną szynę.
Jego celem była zemsta. Chciał zabić człowieka, który ośmielił się ją skrzydzić. Planował tylko zobaczyć jak się czuje i jechać do aresztu, ale kiedy chwycił Mię za dłoń nie potrafił puścić.
Zemsta mogła poczekać, ale ona nie. Chciał być obok kiedy się obudzi.
Czuł się bezsilny kiedy siedział przy niej, trzymając za rękę i czekając aż otworzy oczy.
Na szczęście operacja poszła dobrze. Wylew nie okazał się poważny, a noga powinna zrosnąć się bez komplikacji. Była bezpieczna. Ale nie mógł darować siebie, że do tego dopuścił.
Jej powieki zatrzepotały jakieś pół godziny później i widział jak porobuje skupić na nim wzrok.
  - Nela?
  Ledwo zrozumiał, co mówi, ale na szczęście był blisko. Podniósł Mię, przykładając do jej ust szklankę z wodą, jednocześnie zapewniając.
  - Jest bezpieczna w bunkrze.
  Mia wypiła pół szklanki wody i ścisnęła go za dłoń.
  - Chcę do Neli.
  Więc ją tam zabrał. Ubrał, wziął na ręce i wypisał na własne żądanie.
No może nie do końca. Raczej wyniósł ją ze szpitala starając się nie wzbudzać podejrzeń.
Posadził ją przed sobą identycznie jak Nelę, przycisnął do siebie i otulił swoją kurtkę ruszając w drogę.
Pierwszy raz od dawna nie musiałnaciskać manetki z gazem do końca. Miał je obie razem i bezpieczne. Były jego i już nie zamierzał wypuścić ich z objęć.
Kiedy zatrzymał się pod bunkrem Mia spała. Wziął ją na ręce i odetchnął z ulgą gdy nie podniosła powiek. Potrzebowała odpoczynku.
Bał się reakcji chłopaków po jego wybuchu. Powiedział za dużo. Wyrzucił z siebie wszystkie emocje, które ukrywał. A nie powinien.
Jednak korytarze były puste. Pozwolili mu zabrać jego dziewczynę do sypialni, chociaż na pewno byli już świadomi jego obecności w bunkrze.
Położył Mię do swojego łóżka i dopiero wtedy mógł odetchnąć z ulgą. Przykrył ją i nie mógł oprzeć się pokusie, aby odgarnąć jej włosy i pocałować w czoło.
Spała, a jej bladość go przerażała. Obiecał je chronić już na ich pierwszej randce, a nie był w stanie tego zrobić.
Wyszedł z pokoju starannie zamykając za sobą drzwi i nastawił uszy. Szedł za głosem czterolatki.
Była w salonie. Leżała na podłodze, na brzuchu i przewracała strony małej książki, która na pewno kupiona była z myślą o noworodku.
Starał się być cicho, ale ledwo stanął w drzwiach Nela krzyknęła jego imię i zerwała się z podłogi.
Kucnął, aby była w stanie sama zarzucić mu ręce na szyję i przytulić się do jego ciała.
Zaobserwował zaszkoczony wzrok siedzącej na kanapie Alii, kiedy przytulił dziecko do siebie.
  - Już jestem myszko- mruknął wprost do ucha dziewczynki.
  - A mama?
  - Też tu jest. Śpi.
  Odchyliła się, by na niego spojrzeć i zarządzała:
  - Do mamy.
  - Już maluchu. Tylko pomożemy Alii posprzątać.
  Był pewien, że bałagan w salonie to sprawka czterolatki. I tak był wdzięczny Alii za popilnowanie dziecka, nie chciał żeby jeszcze musiała po tym sprzątać.
Normalnie zrobiłby to sam, ale Mia nalegała na uczenie Neli odpowiedzialności, więc postawił dziewczynkę, aby pomogła mu pozbierać porozrzucane długopisy.
  - Jak było?
  - Bawiliśmy się z Alią.
  Odetchnął z ulgą. Czyli chłopaki spełnili przynajmniej jego jedną prośbę i nie przyszli do Neli gdy go nie było.
Alia wyglądała jakby postrzelił ją piorun. Miała otwartego usta śledząc wzrokiem każdy jego ruch.
  - Dziękuję.
  Musiała odchrząknąć, aby stwierdzić:
  - Gold, nigdy się nie spodziewałam, że zostaniesz ojcem.
  - Nela nie jest moją...
  ... prawdziwą córką- chciał dodać, ale nie skończył, bo dziewczynka mu przerwała.
  - To mój zapasowy tata.
  Serce załomotało mu w piersi. Zapasowy tata, jakby byli rodziną. Zmusił się aby nie okazać emocji. Musiał pamiętać, że Alia na niego patrzyła.
Wrzucił ostatnią książkę do małego koszyka i podniósł się wyciągając rękę do Neli.
Jednak zamiast mu ją podać wyciągnęła obie rączki do góry, żądając aby ją podniósł.
  - Tu nie ma potworów- zauważył, biorąc malucha w objęcia.
  - Jest. Ma czarne oczy.
  Więc jednak widziała Blacka. I pewnie całą resztę. Mógł się spodziewać, że nie spełnia nawet jednej jego prośby.
  - To Black. Mój kolega, nie musisz się go bać.
  Wyszedł za drzwi i ruszył korytarzem.
  - Nie lubię go. Gold, nie pomachałam Alii!
  Musiał wrócić się do drzwi salonu, tylko po to aby Nela mogła pomachać ciężarnej rączką i ponownie ruszył w kierunku swojej sypialni.
Chciał aby Nela oswoiła się z bunkrem, dlatego idąc korytarzem zaglądał do większości pokojów i tłumaczył jej do czego służą.
Wszystkie były puste i był pewien, że chłopaki siedzą na wieży, żeby go obserwować.
  - Gold, zostaniesz moim prawdziwym tatą?
  Prawie potknął się o własne nogi i musiał przytrzymać się ściany, aby nie upaść.
Te małe brązowe oczka patrzyły na niego błagalnie.
  - Pewnie skarbie. Tylko musimy o to spytać mamę.
  - I wziąć ślub?
  - Jeśli mam być twoim oficjalnym tatą to tak.
  - Alia będzie mieć dzidziusia.-To niesamowite jak ta czterolatka potrafiła momentalnie zmieniać temat.- Będę mogła się z nim pobawić?
  - Skarbie, jeszcze nie rozmawiałem o tym z mamą, ale chcę zamieszkać z wami gdzieś indziej. Nie tutaj.
Przyznanie tego było ciężkie. Sama myśl o opuszczeniu bunkra sprawiała, że czuł jak zaciska mu się gardło.
Kiedy nawet by nie pomyślał o opuszczeniu bunkra. Ale teraz nie miał wsparcia od chłopaków, jakie zawsze mu dawali. Wykluczyli go z głosowań, a co za tym idzie z decyzji odnośnie bunkra. Nela się ich bała, a Mię obrażali na każdym kroku. Nie było żadnego powodu, by chciał tu zostać.
  - Lubię Alię.
  - Możemy ją odwiedzać.
  O ile chłopaki wogóle pozwolą mu na to, gdy odejdzie od nich na stałe
Otworzył drzwi swojej sypialni starając się być cicho, ale Nela krzyknęła widząc mamę i Mia otworzyła oczy.
Widział jak rozgląda się, kiedy stawiał dziewczynkę na nogi, by mogła sama wdrapać się na łóżko.
  - Gdzie jesteśmy?
  Mia brzmiała na okropnie zmęczoną.
  - W bunkrze.
Nela przytuliła się do mamy powodując jej skrzywienie i natychmiast znalazł się obok, by ją odciągnąć.
Położył się do łóżka obok Mii, sadzając sobie dziewczynkę na kolanach.
  - Jeśli przez chwilę nie będziesz się ruszać stanie się coś fajnego.
  Włożył rękę pod głowę Mii i zamruczał kiedy przycisnęła się do jego boku. Widział jak oczy się jej przymykają ze zmęczenia, mimo, że próbowała z tym walczyć.
  - Mruczysz- zauważyła Mia.
  - Jak kot- dodała Nela
  - Jak niedźwiedź- zaoponował i zaryczał na Nelę, która wybuchła śmiechem-Musisz krzyczeć, jestem niedźwiedziem.
Ponowił swój ryk i tym razem Nela zaregował prawidłowo. Uniosła rączki do góry w geście poddania, wydała cichy pisk i opadła na plecy na jego kolanach.
To był jego moment, aby się uśmiechnąć, bo sekundę później podniosła główkę pytając:
  - Dobrze?
  - Idealnie.
  Zerknął na Mię, żeby ocenić jej reakcję na taką zabawę akurat kiedy w pokoju zgasło światło.
Nela tym razem krzyknęła naprawdę i rzuciła mu się na szyję, co aktywowało czujkę, która znowu zapaliła światło.
Objął jej plecy jedną ręką, przytulając do siebie gdy wyjaśnił:
  - Samo gaśnie gdy się nie ruszasz.
  - Nie podoba mi się- mruknęła w jego szyję.
  Dezaktywować czujkę ruchu, zapisane.
Teraz już wiedział, że Neli nie trzeba poganiać. Kiedy się czegoś wystraszyła trzeba było przytulać ją, aż sama zdecyduje się zejść z ramion.
Spuścił nogę na podłogę i poruszał nią co kilka minut, aby światło znowu nie zgasło. W tym czasie oczy Mii zamknęły się i spowolniła swój oddech kiedy zasnęła.
  - Chodź Nela, zrobimy kolację. Trzeba nakarmić mamę.
  - Naleśniki?
Dla niej naleśniki mogły być podawane codziennie i to zawsze w formie gwiazdek albo jednorożców.
  - Mogą być naleśniki.
Powoli wyciągnął rękę spod głowy Mii, aby jej nie obudzić i sięgnął po swój tablet. Chwilę zajęło mu odblokowanie hasła które sam ustawił i dotarcie do kamery ze swojego pokoju. Chciał mieć Mię na oku, kiedy będzie kilka pomieszczeń dalej. Tak na wszelki wypadek. W bunkrze ciężko by było ją usłyszeć, gdyby wolała, a aktualnie potrzebowała pomocy nawet z dotarciem do łazienki.
  - Gotowa?- spytał gdy skończył.
  - Muszę siku.

Bearmen IV- Gold [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz