Szpital (17)

746 13 6
                                    

***Perspektywa Shane***

Dotarliśmy bardzo szybko do szpitala, weszliśmy a pani pokierowała nas do sali gdzie była przetransportowana Halile. W karetce robili jej i odzyskała przytomność więc przetransportowali ją do sali. Weszliśmy do pokoju gdzie leżała Halile i się przywitaliśmy:

-Siemka Halile- zaczoł Tony na co się lekko uśmiechneła

-Oglądamy krainę lodu- dorzuciłem na co ona się wydarła

-TAK

-No i super -powiedziałem poczym poszedłem do auta po słodycze i po kompa

***Perspektywa Halile***

Gdy Shane wyszedł Tony i Dylan wskoczyli mi na łóżko. Tony objął mnie ramieniem i przyciągnął mnie do siebie, tak wtuleni czekaliśmy na Shane który zjawił się dość szybko z komputerem i workiem na śmieci. Shane odłożył kompa i wysypał zawartość worka na nas. Jednak to nie były śmieci a słodycze: chipsy, żelki, biszkopty, lizaki
jajka niespodzianki i wiele innych.

-A świeczki gdzie- zapytałam na co chłopaki się uśmiechneli

-No to pieniędzy zabrakło- zapytał Tony

-Dobra zamknijcie się -powiedział Shane

-To włacz tą kraine lodu bo czekamy- na te słowa Shane poszedł po komputer i puścił bajkę. Vincent i Will zjawili się w zajebistym momencie jakim była piosenka.

-MAM TE MOC !

-MAM TE MOC !

-ROZPALĘ TO CO SIĘ TLI

-MAM TĘ MOC!

-MAM TĘ MOC!

-WYJDĘ I ZATRZASNE DRZWI

Vincent z Willem gapili się na nas jak na debili, dopiero po piosence świenta trujca zobaczyła że nie jest sama w pokoju.

-Siema Vinc- powiedział Dylan

-Hej Will- powiedziałam

-Chcecie chipsy- powiedział Shane po czym dodał- żelki też mamy

***Pomysły***
***Ocena***
***Liczba słów 266***

Pozdziały będą wrzucane 2 razy w tygodniu lub 3 razy, ale będę robiła długie. Mam nadzieję że będą się podobać.

,,Rodzina Monet" Bracia (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz