***Perspektywa Tonego***
Lekarz ledwo nadążał zamną ale trudno się mówi. Po chwili znajdowaliśmy się pokoju Halile która nie wyglądała najlepiej
-Proszę wyjść z sali - powiedział lekarz
-Zaraz ja panu wyjdę ale z siebie - żucilem
Lekarz coś przeklnoł pod nosem ale zlitowałem się i nie przywaliłem mu. Nagle usłyszeliśmy pikanie, tego bałem się najbardziej
-Kurwa - powiedziełem niby do siebie nieby do reszty
Do sali wbiegło masę lekarzy i pielęgniarek, kazali opuścić nam sale na co nie chętnie to zrobiliśmy.
-Jak ona umrze to nie daruję sobie tego- powiedział Will
-To wszystko moja wina - powiedział Dylan na co się zdziwiłem
-To nas wszystkich wina... - zaczoł Vincent
-Ale najbardziej tego debila- powiedziałem na co wszyscy przytakneli
Czekaliśmy już godzinę a nadal nikt się nie odezwał. Mineła druga, nadal nic mineła trzecia i
-Już dalej nie mogę - powiedział mój bliźniak
-Ile jeszcze - Tym razem odezwał się Dylan
-Jeszcze chwila - powiedział jak zawsze spokojny Vincent.
Jak on mnie wkurza, wsumie wszyscy i wszystko mnie wkurza
-Mhy, już ci uwierzę - rzuciłem przewracając oczami
Vincent miał się już odezwać ale z sali wyszedł lekarz. Gwałtownie się podniosłem, już wytężając słuch żeby dobrze słyszeć, ale wydarzyło się to
-Jest może prawny opiekun panny Halile
Jezu, jak zawsze zostaje się tylko domyślać co powiedział Vincentowi
-Może pan tu mówić - powiedział na co Shane zaksztusił się wodą
-Dobrze, a więc panna Halile jest w nie za bardzo dobrym stanie więc konieczna była śpiączka
-Kiedy się wybudzi - wypalił Dylan
-Nie wiadomo, może się w ogóle nie obudzić
-Słucham - wykrzyczałem
-Jak to - wydarł się zaraz za mną Dylan
-Tak to - powiedział lekarz
-Do igrasz się - powiedziałem zgodnie z prawdą
-Można już do niej wejść - powiedział lekarz przerażonym głosem
Na to przewróciłem oczami.
-No to choćmy - powiedział Shane
Dopiero teraz się kapnąłem że jest nas czterech
-Gdzieś Will- powiedziałem odrazu
-Jak gdzie on, przecież stoi za nami - powiedział Shane odwracając się i dorzucając - Stał
-Trzeba go znaleźć, przecież chłop se krzywdę zrobi- powiedział Dylan obmyślając już plan znalezienia Will
Po chwili każdy wiedział już co robić, nawet Vincent który był zadowolony z planu Dylan
***Pomysły***
***Ocena***
***Liczba słów 366 ***Rozdziały będą wrzucane 2 razy w tygodniu lub 3 razy, ale będę robiła długie. Mam nadzieję że będą się podobać.
CZYTASZ
,,Rodzina Monet" Bracia (Zawieszone)
Teen FictionCo jeśli Bracia Hailie mogli być mili? Jak by się potoczyła sprawa czy książka wyglądała by inaczej?