***Perspektywa Mony***
-Ja zadzwonie- powiedziała na co Shane swoim wzrokiem mi podziękował i przeprosił
Wyciągnęłam swój telefon i napisałam numer do karetki. Zadzwoniłam, i z pomocą Shane powiedziałam adres. Karetka zjawiłam się 15 minut od zgłoszenia.
-Dzień Dobry gdzie jest osobą poszkodowana- powiedział lekarz na co ja go zaprowadziłam
-Tu taj -powiedziałam z głową opuszczoną
Lekarze wzięli Halile do karetki, a Shane zaproponował że mnie odwiezie więc się spakowałam i wsiadłam do niebieskiego Lamborghini. Shane popatrzył na mnie poczym powiedział.
-Mona chcę cię bardzo przeprosić za to co widziałaś- powiedział z współczuciem
-Nic się nie stało naprawdę -powiedziała z wymuszonym uśmiechem poczym dodałam -najważniejsze żeby Halile była cała
Do Shane zadzwonił telefon przerywając naszą mini rozmowę
-Halo Shane
-No co
-Wogule dałeś znać Vincentowi
-Nie a ty
-Kurwa też
-No to zajebiście
-No a jak kurwa
-Zadzwoń do niego szybko po zamiast biblioteki będzie gabinet albo gorzej.........
Piwnica-Kurwa pa
-Pa
Tak wygląda rozmowa między Braćmi Monet
-To tu- powiedziałam wskazując palcem na mój blok
-To choć- powiedział poczym dodał troskliwym głosem- ja wezmę torbę
-Dziękuje
-Nie masz za co
Shane doprowadził mnie aż pod same drzwi za co byłam mu wdzięczna.
-Cześć Mona -powiedziała moja mama
-Cześć mamo- odpowiedział
-Dzień Dobry -powiedział Shane który wręczał mi moją torbę
-Dzień Dobry- powiedziała moja mama która jak zobaczyła Shane spoważniała
-Pa Shane - rzuciłam wchodząc do mieszkania a on kiwnął głową na na Do Widzenia
***Perspektywa Shane***
Gdy odprowadziłem Mone odrazu pojechałem do szpitala w którym przebywała aktualnie Halile
***Pomysły***
***Ocena***
***Liczba słów 272***Rozdziały będą wrzucane 2 razy w tygodniu lub 3 razy, ale będę robiła długie. Mam nadzieję że będą się podobać.
CZYTASZ
,,Rodzina Monet" Bracia (Zawieszone)
Teen FictionCo jeśli Bracia Hailie mogli być mili? Jak by się potoczyła sprawa czy książka wyglądała by inaczej?