ROZDZIAŁ 12

356 13 2
                                    


-On chciał zabić Esme. 

__________________________________________


Kurwa. Tego się nie spodziewałam. Wiedziałam, że Patrick jej nie lubi, ale żeby od razu chcieć ją zabić? Może chłopak był inny niż mi się wydawało? W końcu prawie w ogóle go nie znałam. Tyle co rozmawialiśmy przez ostatnie dwa dni. Ale gdyby był niebezpieczny to Carlisle, albo ktokolwiek inny powiedziałby mi o tym. Za tym wszystkim musiało kryć się dużo więcej. Chciałam, żeby doktor mi to wytłumaczył, ale on milczał. Zrozumiałam, że nie wyciągnę z niego już nic więcej. Nie mogłam tego jednak tak zostawić. Musiało być coś co mogłam zrobić. Byli w końcu rodziną. Kiedy straciłam swoją zrozumiałam jak jest ona ważna. Ja nie miałam już nikogo, ale Carlisle z Patrickiem cały czas mieli siebie. Nie chciałam żeby o tym zapomnieli.

- Porozmawiasz z nim? - spytałam cicho z nadzieją.

- Nie ma po co. I tak nie będzie chciał ze mną rozmawiać – odparł gorzko.

- Dlatego nawet nie spróbujesz?

- Nie zrozumiesz... - zaczął Carlisle, ale mu przerwałam.

- Masz racje. Nie zrozumiem – spojrzałam na niego ze złością. - Zrobiłabym wszystko, by jeszcze choć raz porozmawiać z moimi rodzicami. By choć jeszcze raz powiedzieć im, że ich kocham. Już na zawsze będę żałować, że tego nie zrobiłam. Nie rozumiem jak możesz tak łatwo odpuścić. On odejdzie. Ale tym razem nie wróci. Jeżeli tego właśnie chcesz to mu to powiedz. Tak będzie prościej.

Otworzyłam drzwi i wysiadłam zanim Carlisle zdążył cokolwiek powiedzieć. Zarzuciłam kaptur na głowę i nie zważając na padający deszcz ruszyłam w stronę, z której przyjechaliśmy. Słyszałam jak mężczyzna woła za mną, ale się nie odwróciłam. Szłam przed siebie próbując to wszystko zrozumieć. Jak to możliwe, że Carlisle mimo swoich zapewnień o miłości do syna nie chciał z nim nawet porozmawiać? Czy było aż tak źle, że ich relacji nie dało się już naprawić? I co ja powinnam z tym wszystkim zrobić. Patrick chciał odejść. Nie czuł się dobrze w tym domu. Czy powinnam odejść razem z nim? Czułam coś do niego, ale to nie wystarczyło. Znaliśmy się krótko, tak naprawdę nic o sobie nie wiedząc. Owszem intensywność tej znajomości była zupełnie inna niż moje dotychczasowe związki, ale to wciąż było za mało. Nie porzucę tej namiastki normalności jaką udało mi się wypracować przez ostatnie miesiące dla kilkudniowej znajomości. Nie ważne jaka by ona nie była. Doszłam do głównej drogi w Forks i ruszyłam w stronę wyjazdu z miasta. Nie byłam pewna dokąd idę, ale szłam przed siebie poboczem nie zwracając uwagi na mijające mnie samochody. Nawet nie zauważyłam kiedy przede mną zatrzymał się czarny Aston Martin. Nie miałam najmniejszych wątpliwości kto jest w środku. Jęknęłam w myślach. Drzwi otworzyły się i zobaczyłam Patricka.

- Co Ty tu robisz? – spytał ze zdziwieniem – Mieliśmy spotkać się dopiero w domu.

Westchnęłam ciężko, a chłopak widząc moje wahanie zaproponował żebym wsiadła. Zajęłam miejsce pasażera i spojrzałam na Patricka zastanawiając się co powinnam mu powiedzieć.

- Możesz mnie przytulić? – zapytałam wreszcie nieśmiało.

Nie byłam pewna jak zareaguje. Do tej pory tylko trzymaliśmy się za ręce i nie wiedziałam czy to aby nie za dużo. Dalej nie do końca rozumiałam, które moje zachowania powodują, że Patrick musi się bardziej kontrolować. Chłopak jednak bez słowa odpiął pas i przyciągnął mnie do siebie. Miło było znaleźć się w jego ramionach. Czułam chłód bijący od jego skóry oraz jej charakterystyczny zapach. Siedziałam tyłem do niego z głową opartą o jego klatkę piersiową. Przymknęłam oczy rozkoszując się tą przyjemną chwilą. Patrick gładził moje włosy czekając aż zacznę mówić. Czułam jego narastający z każdą chwilą niepokój.

ImperfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz