ROZDZIAŁ 26

306 10 0
                                        


Spędziliśmy nad jeziorem resztę dnia. Leżałam na kolanach Patricka, który bawił się moimi włosami, a na moich ustach błąkał się leniwy uśmiech. Nie umiałam go powstrzymać i szczerze mówiąc wcale nie chciałam. Czułam się dobrze. Moje ciało odpoczywało po cudownym uniesieniu, a umysł był wolny od trosk. Wydawało mi się jakby w tym jednym miejscu pośród lasu nic złego nie mogło się zdarzyć. Jakbyśmy byli tu tylko my. Ja i Patrick. Przymknęłam oczy rozkoszując się błogim lenistwem, a kiedy je otworzyłam na niebie wisiał już księżyc. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Patrick podczas snu okrył mnie szczelnie dodatkowym kocem bym nie zmarzła. Mimo tego poczułam lekki chłód nocy. Sięgnęłam po bluzę, a na głowę naciągnęłam kaptur. Na powrót narzuciłam na siebie koc i oparłam się o chłopaka. Zapatrzyłam się w usłane gwiazdami niebo. Uwielbiałam ich widok. Wydawały mi się nieuchwytne i wieczne. Zastanawiałam się jak to jest patrzeć na Ziemię z ich perspektywy.

- Czy jakiś wampir był kiedyś w kosmosie? - spytałam zamyślona.

- Nie - Patrick roześmiał się. - Mało naszych utrzymuje kontakt z ludźmi, a do tego celu potrzebny byłby statek kosmiczny. Pewnie moglibyśmy go sobie sami wybudować, ale w kosmosie brak naszego pożywienia więc żaden wampir się tam nie wybiera. Większość mojego gatunku jest dość prymitywna i wszystkie ich decyzje podyktowane są tylko pragnieniem. Kosmos ich nie obchodzi. Nie wiem czemu ludzi tak tam ciągnie. Chyba chcą się poczuć więksi niż naprawdę są. Ambicja i władza. Zawsze tak było.

Nie powiedział nic więcej, a ja po raz kolejny zastanowiłam się ile Patrick widział i przeżył przez całe swoje życie. Jak wielu ludzi spotkał na swojej drodze i ile ich złych decyzji miało na niego wpływ. Pomyślałam o przywódcach, których ambicja i chciwość doprowadziła niekiedy do upadku całych narodów. O zdarzeniach, o których ja uczyłam się na lekcjach historii, a dla chłopaka były codziennością. Patrzył jak Ameryka pogrąża się w chaosie wojny secesyjnej, a potem próbuje pozbierać się z gruzów. Dzisiejszego dnia tak łatwo było mi zapomnieć, że nie jesteśmy parą normalnych, młodych ludzi. Że Patrick przeżył więcej niż jestem sobie w stanie wyobrazić. A mimo to zachowuje się jakbyśmy byli tacy sami. Jakby moje życie było równie ciekawe co jego.

- Wracamy? - spytał chłopak, a ja skinęłam głową. - Chcesz urządzić sobie nocny spacer po lesie czy skorzystać z opcji błyskawicznej, wampirzej taksówki?

Miałam ochotę się przejść, ale w koło było tak ciemno, że niewiele widziałam. Nawet wiszący na niebie księżyc niezbyt pomagał, a kiedy weszlibyśmy pomiędzy drzewa musiałabym zrezygnować i z jego pomocy.

- Chyba nie mam wyboru – mruknęłam niechętnie. - Chyba, że chcę się zabić o pierwszy wystający korzeń. Niestety nie widzę w ciemności.

Patrick uśmiechnął się do mnie tajemniczo i zaczął grzebać w plecaku. Po chwili wyciągnął z niego czołówkę, założył mi ją na głowę po czym włączył. Wstał podając mi rękę i upewniając się, że na pewno mi ciepło zaczął pakować resztę rzeczy.

- Czy jest coś na co nie jesteś przygotowany? - spytałam ze śmiechem kiedy ruszyliśmy w drogę powrotną.

- Na wyprawę wysokogórską - odparł zupełnie poważnie chłopak. - Nie zabrałem butli z tlenem. Ale następnym razem naprawię to niedopatrzenie.

Mimo tego, że posłał mi szeroki uśmiech nie byłam pewna czy żartuje. Nie ciągnęłam jednak dłużej tego tematu skupiając się w pełni na radości jaką czerpałam z naszego spaceru. Teraz dzięki latarce doskonale wszystko widziałam. Chodzenie po lesie w nocy było czymś zupełnie innym niż za dnia. Nie tylko widoki, ale również odgłosy były zupełnie inne. Słyszałam pohukujące wysoko w koronach drzew sowy, a nawet odległe wycie wilków. Wiedziałam jednak, że będąc z Patrickiem nic nie może mi się stać chociaż moja wyobraźnia co rusz podsuwa mi niestworzone obrazy. Ukryte w mroku drzewa raz były człowiekiem, a następnie wielkim niedźwiedziem. Nie spotkaliśmy jednak nikogo chociaż Patrick zapewnił mnie, że nie jesteśmy w lesie sami.

ImperfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz