Zakręciło mi się w głowie i zatoczyłam się do tyłu opierając się na czymś niewyobrażalnie twardym. Uniosłam głowę i zobaczyłam obok siebie Patricka. Stał spokojnie przytulając mnie do swojego torsu zaborczo. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Bałam się, że za chwilę zrobi coś Piterowi, ale on po prostu stał patrząc na niego. Brunet jeszcze nie zorientował się co jest grane.
- Ej co Ty sobie gościu myślisz – wypalił wreszcie. – Zostaw ją.
Rzucił się w stronę Patricka i byłam pewna, że ma zamiar go uderzyć, ale wampir złapał go tylko za ramię przytrzymując w miejscu. Chyba krzyknęłam, ale nie byłam pewna, bo głośna muzyka mnie zagłuszyła.
- Odpuść – powiedział łagodnie stojący za mną chłopak. – Ona jest ze mną.
Piter popatrzył na mnie, a potem na Patricka. W jego oczach pojawiło się zrozumienie, a potem rezygnacja.
- Zazdroszczę stary – powiedział z uznaniem. – Jest naprawdę niezła.
Uśmiechnął się do nas i zniknął w tłumie. Stałam oszołomiona obok Patricka próbując zrozumieć co tu się właśnie wydarzyło. Odwróciłam się do chłopaka i niewiele myśląc pocałowałam go z całej siły. Alkohol z jego charakterystycznym zapachem był mieszanką wybuchową, która momentalnie uderzyła mi do głowy. Miałam ochotę całować go bez opamiętania, ocierając się o jego twardy tors. Zarzuciłam mu ręce na szyję pragnąc, by znalazł się jak najbliżej.
- Patricku - wyszeptałam podekscytowana. – Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę.
Nie kontrolowałam już tego co wygaduję. Słowa same płynęły z moich ust. Chłopak trzymał mnie w ramionach uśmiechając się do mnie delikatnie kiwając jedynie głową na moje słowa.
- Choć idziemy – powiedział stanowczo.
Nie chciałam iść. Teraz będąc na parkiecie z Patrickiem zapragnęłam tańczyć jeszcze bardziej. Pokazać mu jak kusząca i zmysłowa jestem. Odsunęłam się od niego i patrząc mu prosto w oczy zaczęłam tańczyć. Kołysałam biodrami, zarzucałam włosami i robiłam wszystko, by jak najlepiej się zaprezentować. Chłopak patrzył na to z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Z jednej strony wydawało mi się, że to na niego działa, ale z drugiej zdawało mi się, że chce jak najszybciej stąd wyjść. Kiedy z głośników poleciała kolejna piosenka podszedł do mnie, chwycił w ramiona i unosząc delikatnie skierował się ku wyjściu. Wymamrotałam coś, że muszę się pożegnać i wziąć swoje rzeczy. Wydawało mi się, że chłopak westchną, ale ruszył do stolika gdzie siedziały dziewczyny. Większość była w podobnym stanie co ja i tylko Claudia spojrzała na Patricka niepewnie, a potem spytała mnie czy jestem pewna że chcę z nim wyjść. Nie rozumiałam o co jej chodzi, ale chłopak podszedł do niej i przedstawił się.
- A ok – wybełkotała zmieszana. – Przepraszam nie wiedziałam kim jesteś. Wiesz sądziłam, że... Ale w takim razie w porządku
Chłopak porozmawiał z nią jeszcze chwilę upewniając się, że da sobie radę z ogarnięciem pozostałych dziewczyn i niedługo wszystkie wrócą do domu. Patrick dopilnował żebym wzięła swoje rzeczy i wyprowadził mnie z klubu. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz i uderzyło we mnie zimne, świeże powietrze poczułam się trochę lepiej. Bez słowa siedliśmy do samochodu, ruszając w drogę do domu. Przymknęłam oczy i odchyliłam głowę do tyłu biorąc głęboki wdech. Zrobiło mi się niedobrze, ale jakoś udało mi się opanować mdłości.
- Mogłam tyle nie pić – jęknęłam czując jak plącze mi się język.
Patrick spojrzał na mnie z troską. Przyłożył dłoń do mojego czoła, a ja westchnęłam z ulgi czując jej chłód. Mimo to nadal szumiało mi w głowie.
CZYTASZ
Imperfect
Fiksi PenggemarEmilly to zwykła dziewczyna, którą spotkała straszna tragedia. Próbuje pozbierać się po śmierci rodziców i rozpocząć nowe życie z dala od domu. Trafia do Cullenów, jedynej rodziny jaka jej pozostała. Ale co stanie się kiedy odkryje ich sekret? I jak...