Większość drogi powrotnej przespałam. Mimo to udało mi się porozmawiać z Carlisle'm jeszcze trochę. Zapewniłam go, że Patrick jest dla mnie dobry i do niczego mnie nie zmusza. Napomknęłam mu o tym, że nasze kłótnie wynikają zazwyczaj ze zbytniej, jak dla mnie, nadopiekuńczości chłopaka, ale że staram się zrozumieć dlaczego tak jest i zawsze po wszystkim rozmawiamy o tym próbując dojść do porozumienia. Miałam wrażenie, że siedzący obok mnie mężczyzna chce wierzyć w moje słowa chociaż był przy tym bardzo sceptyczny. Rzucał od czasu do czasu jakąś uwagę o tym, że Patrick nigdy się z nikim na dłużej nie spotykał i przez to nie wie jak wyglądają zdrowe związki. Mówił o jego indywidualizmie jak o wadzie, która sprawia, że jest samolubny i egocentryczny. Jednak pomimo tych nie do końca przychylnych komentarzy, czułam, że Carlisle stara się nie być całkiem krytyczny wobec swojego syna. Wspomniał nawet, że jest w jakiś sposób dumny z Patricka, że ten przez tyle lat pozostał wegetarianinem. Na moje pytanie czy wie co działo się z chłopakiem przez ten czas gdy nie mieszkali razem, Carlisle zwiesił głowę robiąc smutną minę. Odpowiedział, że wprawdzie pytał oto kilka razy, ale nie uzyskawszy odpowiedzi odpuścił. Przyznał ,że powinien być bardziej dociekliwy. W ten sposób okazać swoje zainteresowanie. Miałam nadzieję, że ta rozmowa pomoże jakoś zmienić nastawienie doktora względem Patricka. Nie liczyłam na cud. Na to, że mężczyźni zdadzą sobie nagle sprawę jak są sobie bliscy i jak im obojgu na sobie zależy. Po przyjeździe rzucą się sobie w ramiona, przepraszając za krzywdy minionych lat. Chciałam tylko, żeby zrozumieli, że nie są wzajemnymi wrogami. Zasypiając ukołysana miarowym mruczeniem silnika zastanawiałam się jakby to było gdyby Ci dwaj, tak ważni dla mnie ludzi, spędzili tę podróż razem. Czy przez całą drogę siedzieliby w milczeniu, każde z nich marzące o tym by znaleźć się gdzieś indziej, czy darliby się na siebie wzajemnie, wyciągając wszystkie brudy z przeszłości? A może udałoby im się zamienić w spokoju parę zdań chociażby na neutralne tematy? Ze względu na mnie? Nie udało mi się jednak wymyślić o czym mogliby rozmawiać, bo zasnęłam. Obudziło mnie delikatne łaskotanie w nos. Parsknęłam potrząsając głową i otworzyłam oczy, by zobaczyć, że to Carlisle łaskocze mnie moimi własnymi włosami. Przez mój zaspany umysł przetoczyła się myśl, że jego syn uwielbiał budzić mnie w dokładnie ten sam sposób. Tyle, że dokładał to tego jeszcze delikatny pocałunek w czoło. Gdyby Carlisle to teraz zrobił byłoby to co najmniej dziwne.
- Dojechaliśmy – poinformował mnie doktor.
Rozejrzałam się i zobaczyłam, że istotnie znajdowaliśmy się w garażu. Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech gdy mój wzrok padł na opartego o maskę swojego samochodu Patricka. Senność natychmiast mnie opuściła. Wysiadłam, by do niego podejść zastanawiając się jak mnie przywita. Mógł wreszcie zrozumieć, że moja podróż jedynie z Carlisle'm była bardzo samolubna i zezłościć się na mnie. On jednak tego nie zrobił. Na mój widok otworzył szeroko swoje ramiona, w które ja bardzo chętnie się wtuliłam. Nawet te dwa dni rozłąki sprawiły, że zatęskniłam za nim bardziej niż byłam to sobie w stanie wyobrazić. Wdychałam jego męski zapach delektując się nim i czując jak w tym uścisku odnajduję spokój. Chłopak ucałował czubek mojej głowy mrucząc, że cieszy się z mojego powrotu. Zrozumiałam, że jestem w domu.
- Jak podróż? - spytał. - Wszystko się udało?
Chciałam odpowiedzieć, ale nie zdążyłam nawet otworzyć ust, bo Carlisle już mnie ubiegł.
- Wszystko poszło dobrze – powiedział spokojnie. - Ale na cmentarzu znalazłem to.
Poczułam jak Patrick cały się spina gdy spojrzał na przedmiot, który rzucił mu doktor. Złapał go w locie bez problemów i zaczął obracać w palcach wpatrując się w niego nieufnie. Zwiędła już, czarna róża wydawała się wręcz emanować złowrogą energią. Atmosfera w jednej chwili stała się ciężka. Chłopak przytulił mnie mocniej jakby w ten sposób mógł zapewnić mi ochronę przed całym złem tego świata. Czułam się przy nim bezpiecznie, ale wiedziałam, że to zapewne tylko ułudne uczucie. Gdyby doszło co do czego żelazna ochrona jego ramion nie byłaby skuteczna w walce z innym wampirem.
CZYTASZ
Imperfect
FanficEmilly to zwykła dziewczyna, którą spotkała straszna tragedia. Próbuje pozbierać się po śmierci rodziców i rozpocząć nowe życie z dala od domu. Trafia do Cullenów, jedynej rodziny jaka jej pozostała. Ale co stanie się kiedy odkryje ich sekret? I jak...