Oczekiwanie

4 1 0
                                    

Gdy dni zamieniły się w tygodnie, szybko wpadłam w rytm pracy z redaktorem, poprawiania i dopracowywania manuskryptu. Wydawca był zachwycony produktem końcowym. Nie mogłam nie poczuć iskierki podniecenia, smaku sukcesu, o którym zawsze marzyłam. Jednak wraz z ekscytacją przyszło nieznośne oczekiwanie na wydanie książki. To była okrutna ironia, że ​​w końcu miałem czas odetchnąć, ale moje źródło inspiracji było nieobecne, cisza pozostawiona przez nieobecność Marcela była ogłuszająca.

Podczas oczekiwania znalazłem ukojenie w mojej rutynowej pracy przy uzupełnianiu półek w sklepach. Mogłabym zatracić się w przyziemności, zapomnieć na chwilę o moim złamanym sercu. Wykorzystałam skromną pensję, aby związać koniec z końcem, skupiając się na przetrwaniu, dopóki tantiemy z mojej książki nie zaczną wływać.

Eliza i ja powoli odbudowywałyśmy naszą relację. Jadłyśmy lody w parku, oglądałyśmy komedie romantyczne w kinie, chadzałyśmy na imprezy, próbując odzyskać siebie i swoją przyjaźń Pewnego wieczoru, dzieląc się kubkiem lodów z kawałkami czekolady, Eliza wyznała:

- Wiesz, Nat, wolę cię taką. Zawsze byłaś taka... roztrzęsiona, ​​kiedy byłaś z Marcelem.

Jej słowa mnie uderzyły, ale udało mi się zachować fasadę normalności, ukrywając przypływ smutku, jaki wywołały jej słowa. Pragnęłam usłyszeć imię Marcela, ale kiedy w końcu zostało to wypowiedziane na głos, poczułam się jak uderzona pięścią w brzuch.

Moje spokojne oczekiwanie zostało nagle przerwane pewnego ranka, gdy otrzymałam telefon od wydawcy. Moja książka miała zostać wydana. Wiadomość była przytłaczająca i ekscytująca, ale jednocześnie oznaczała koniec mojego wytchnienia i początek burzliwej podróży, która na zawsze zmieniła moje życie.

Marzenia na marginesieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz